dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

AskaK

RANCZO pod Grodziskiem - nasz dom wyśniony :-)))

Oceń ten wpis
Czeeeeść laski i...laskowie...?!!! 8) :lol: :lol: :lol:

Dziekuję, dziękuję, dziękuję raz jeszcze za gratulacje! :D
Teraz jednak widzę, że na prawdziwe gratki zasłużę (albo i nie! :lol: )dopiero za jakieś 18 lat!
Wydać na świat małego człowieczka to jedno, ale teraz jeszcze go zaopiekować i wychować na ludzia... i to przez te wszystkie lata... o.m.g.! (czyli oł maj god jak to teraz mówi młodzież podobno :lol: - tak w radiu słyszałam :lol: )!!! :o
Jak ja sobie poradzę???! :o :o :o
Brzemię odpowiedzialności spadło na mnie jakieś 2 tygodnie temu (tzn.spadło wcześniej, ale 2 tygodnie temu jakoś tak dopiero to do mnie dotarło...) i przeżyłam chwilowy kryzys poporodowy pt."O matko, to ja już nie jestem najmłodsza w rodzinie! :lol: " i "O matko, to teraz 18 lat w plecy!" i "O matko, bolą cycki, boli d..., zamknęli mnie tu, ja chcę z powrotem moje poprzednie życie!!!" :lol: :lol: Na ratunek przyszedł mi Mężuś. Mówi: "Weź nazbieraj mleka, zostaw mi w lodówce i sobie pojedziesz gdzieś na zakupy czy gdzie tam chcesz". W sobotę zrobiłam więc zapas mleczka w lodówce i w niedzielę z nadzieją wyruszyłam spod domu, przez zaspy, na podbój świata! Nadzieja moja trwała jakieś 1500 metrów, do miejsca w którym ugrzęzłam w śniegu na poboczu. (bo goopia taka byłam, że miejsca ustąpiłam jadącemu z przeciwka, tamten nawet o centymetr się nie usunął, a ja się zakopałam :evil: )
Moja pierwsza myśl wtedy? "K..wa, ja stąd się nigdy nie wyrwę!!!" :lol:
Desperacko zaczęłam odkopywać auto skrobaczką do szyb... :lol:
Jako, że głupi ma zawsze szczęście, szczęście to i do mnie przyjechało w postaci 4 facetów. Wysiedli, wypchnęli i poradzili, abym bardziej środkiem drogi jeździła... Mądrale. 8) Pojechałam do tych Janek i od tamtej pory jakoś już mi lepiej. :lol:

No, właśnie! Może przy okazji powiem, jak nam się mieszka na wsi!
Jest...zaskakująco. 8)
Na przykład wstaję jednego dnia i jestem zaskoczona ilością śniegu, jaka pokryła naszą polną drogę dojazdową. I zastanawiam się, czy wyjadę... Za chwilę jestem zaskoczona, że żadne z naszych 2 aut nie chce zapalić, bo w nocy było -25. Po chwili zaskakuje mnie facet z pługiem odśnieżający tą naszą drogę (Panie świeć nad jego żywotem). A rano dnia następnego się budzę i...znowu jestem zaskoczona ilością śniegu, jaka napadała... :lol:

Ale z tym śniegiem to w tym roku chyba każdy tak ma.

Zaskakują nas też rachunki za gaz, cieknący dach (dziekuję panie Grzesiu,jeszcze się spotkamy bo tak panu tego nie puszczę) oraz szambo, które napełniamy zdecydowanie szybciej niż myślałam. :roll: Ale poza tym...każdego dnia zadziwia mnie piękno świata na zewnątrz, słodki zapach tutejszego powietrza, cisza i gra słonecznego światła na ścianach. W ogóle nasz dom okazał się bardzo jasny i mimo deficytu snu, wstaję żeśka i pełna energii, bo od świtu w sypialni jest przyjemne poranne światełko.

Tusiek rośnie jak na drożdżach! :D
Przez pierwszy miesiąc 1,3 kg do przodu! :o
Ale nadal jest moją małą kruszynką. :D
Niestety mamy ciągle jakieś przygody zdrowotne, jak nie żółtaczka to problemy z brzuszkiem, albo coś tam jeszcze innego - gdyby nie to, to byłoby idealnie. Przy czym muszę dodać, ze słowo "idealnie" zmieniło trochę dla mnie znaczenie. :lol: Kiedyś idealnie, to było spać w sobotę do południa, zjeść śniadanie w łóżku, potem nic nie robić, potem obejrzeć film, a wieczorem iść na imprezę.
Teraz idealnie jest, gdy mogę przespać nieprzerwanie 3 godziny, zjeść jakiekolwiek śniadanie, a podczas prasowania pieluch posłuchać w radiu wiadomości. :lol:

Zdjęcia powklejam, jak mały terrorysta mi pozwoli. 8)
Ciao!
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum