dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Bard13

Dom w Puszczy - Dziennik Barda i Niny

Oceń ten wpis
Minęło sporo czasu od ostatnich wpisów, ale mam nadzieję, że czytelnicy wybaczą, ale zmęczenie budową odrzuciło mnie na pół roku od wszystkiego, co ma związek z budową.
Zaniedbałem Forum Kuratora, nieco zaniedbałem drobiazgi w domu, ale wracam do formy, więc pora na dalsze opowieści.

W pierwszej kolejności opowieści dla dzieci, czyli grzeczne miłe i przyjemne.
Potem opowiem o tych z czerwonym kwadracikiem, czyli opowieści prowadzone w krótkich, budowlanych słowach, kierowanych do osób pełnoletnich nie leczących się z załamania nerwowego.

Po kolei.

Bajeczka 1. Meblowanie
Generalnie wszystkie meble mieliśmy. Jedne zostały dostarczone przez kuzyna (komplet kanap z salonu) inne wniesione aportem (kojo z sypialni, regał do spiżarki i stolik moje, segment, komplet wypoczynkowy z fotelami, regał na płyty wiano małżonki).
Stół i krzesła w jadalni ufundowane przez teściów.
Kuchnia zrobiona przez innego kuzyna. Z nią było najciekawiej, bo zacząłem dawno temu pisać o montażu blatów, wiele osób czekało na ciąg dalszy (miałem maila z marsa, ale nikt nie odpowiada, wymarli przez ten czas, czy co?).
Tak więc samodzielny montaż blatu kosztował mnie 25 PLN, bo tyle musiałem wydać na diamentową tarczę do diaksa. Konieczne było wykonanie nacięcia wzdłuż boku, bo blat o 3 mm zapierał się o ścianę i nie łapał poziomu. Po samodzielnym ostruganiu złapał.
Blaty wypoziomowane i zamocowane na silikon. Jak mówiłem, blaty kamienne ważą tyle, że w odróżnieniu od drewnianych same się trzymają szafek i nie ma potrzeby ich do nich mocować śrubami czy kołkami.
Teraz mam diamentową tarczę, z którą nie mam co zrobić. Z chlebem daje sobie radę tarcza do kamienia a jubiler powiedział, że nie przerobi mi jej na pierścionek z diamentem dla żony.
Ma ktoś jakiś pomysł?
Kuchnia teraz wygląda jak na załączanych zdjęciach. A nawet lepiej na żywo.
Garderobę, którą też zbudował nam kuzyn, wygospodarowaliśmy z korytarza, który miał pierwotnie prowadzić do kotłowni. Teraz manuelowicze zazdroszczą nam, że wcześniej o niej nie pomyśleli.
Ze znajomymi mauelowiczami mieliśmy fajną przygodę.
Jestem zapalonym, III ligowym brydżystą, pewnego dnia, kolega z drużyny odwozi mnie do domu i toczy się rozmowa:
- Właśnie skończyłem dom,
- Ja też
- Projekt z Archipelagu
- Ja też
- Manuela
- Ja też
I tak poznaliśmy manuelowicza, który nie zrobił żadnej zmiany w projekcie i parę rzeczy nam zazdrości.
Dzięki garderobie mamy teraz komfort niebiegania za każdym ciuszkiem po 11 szafach. Wszystko zgrabnie pod ręką.
Bomba.

Teraz zbieramy fundusze na biblioteczkę, która pomieści nasze książki i na regał na już 700 filmów.
Bajka 2. Kablowanie
Mamy już telefon. W zasadzie na centrali nie było miejsca, ale udało się znaleźć dodatkowe łącze 
Centrala niestety nie przewiduje neostrady, co nas trochę wkurza, ale prowadzona od roku akcja wójta powinna wkrótce dać rezultat i będziemy mieli normalne połączenie.
Do tej pory udało się zamontować oświetlenie balustrad schodów zewnętrznych i tarasu.
Moja małżonka jako designer znowu sprawdziła się rewelacyjnie.

Bajka 3 Sprzątanie
Z tym już gorzej. Przez pół roku niestety niewiele zrobione.
Małżonka sprawiła mi w prezencie na 1,2 rocznicę ślubu regał do garażu, tak więc chociaż narzędzia zaczęły być w miarę w jednym miejscu.
Pewien problem przez moment wystąpił z odpowietrzeniem kanalizacji, bo nikt nie połączył rury pionowej z kominem odpowietrzania i trochę zaczęło przez komin przeciekać wody.
Ale udało mi się (samodzielnie) przy użyciu kawałków rur, pianki montażowej i silikonu stworzyć szczelne połączenie i przestało nam na stryszku przeciekać.

Do sprzątnięcia zostały zacieki farb na futrynach, ale jakoś słabo idzie wodą a rozpuszczalniku boję się użyć.
Może denaturat ruszy?
Mówicie nie pić?

Bajka 4. Współlokatorzy
W październiku zagęści się nam w domu. Boję się jednoznacznie stwierdzić czy będzie to on czy ona, rachunek prawdopodobieństwa wskazuje na kobietkę.
Czekają mnie spore wydatki: kraty w oknach, szkołą z internatem u zakonnic i dwururka na absztyfikantów. No i jeszcze badania u psychologa pod kontem posiadania zezwolenia na broń.
Ciekawe, co po budowie domu wykażą….
Czeka nas zakup sprzętu dla dziecka, ale dzięki bogu oboje z żoną jesteśmy odporni na sugestie wymalowania pokoiku dziecięcego w chmurki i misie.
Teraz trzeba się doteoretyzować w wychowywaniu potomstwa.

Na dziś wystarczy bajek.
Następne odcinki już dla dorosłych.
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum