Wreszcie udało się ukończyć stan zero . W sobotę przyjechała gruszka i zalała chudziakiem piach. A od poniedziałku ruszyły prace murarskie. Teraz dom rośnie w oczach.
To jest najprzyjemniejszy etap! Z dnia na dzień tyle się zmienia... Szkoda, że potem hamuje
witam ditomasso fakt, za to przynajmniej jest już jakiś konkret a nie dziura w ziemi ( a okresowo po ulewach basen