Wieści z dzisiejszej Wyborczej: wszyscy prorokują że ceny działek wokół dużych miast będą rosły mocno i szybko, innymi słowy kupujcie ludzie teraz bo za 3 lata już was nie będzie stać. Na południu (Żerniki, Tyniec, Św. Katarzyna) ceny są rzędu 200-300zł.
Te wzrosty m.in. uzasadniane są tym, że brakuje planów zagospodarowania w gminach no i tym że wiele osób widząc drożyznę mieszkań decyduje się na dom.
Myślicie że to jest przesada i sianie paniki, czy rzeczywiście za pół roku ceny mogą wzrosnąć znów dajmy na to o 50%? Szukanie idzie mi powoli, systemem weekendowym, no i nie ma co liczyć na to że wymarzoną działkę znajdę jutro...
Biednemu zawsze wiatr w oczy