Kolega do kolegi: - Jakbym się przespał z twoją żoną, to byśmy byli jak rodzina! - Jak rodzina to może nie, ale na pewno kwita... _________________ Duchowny pracujący w Szkocji otrzymuje sporą sumę na cele charytatywne. - Ale na tym czeku brakuje podpisu- mówi zdumiony do ofiarodawcy. Szkot na to: - Dobre uczynki wolę spełniać anonimowo. __________________________________ Stoi dziennikarz pod budką Lotto przed kumulacją i robi wywiady. Podjeżdża facet trabantem, dziennikarz przyskakuje i pyta: - Co Pan zrobiłby z tą wygraną? Facet myśli i mówi: - Noooo, większe mieszkanie, poloneza... - A reszta ? - Reszta na konto. Podjeżdża facet polonezem. Dziennikarz pyta: - A co pan by zrobił... - Nooooooooo, jakiś dom, mercedes.... - A reszta ? - Reszta na konto. Podjeżdża facet merolem 600 SEL. Dziennikarz ponawia pytanie.. - Taaak, no to spłaciłbym skarbowy, potem ZUS.... - A reszta ? - A reszta niech k*** czeka ! _________________________________________ Ojciec po długiej i dość jednostronnej dyskusji z teściową kieruje prośbę do syna: - Jasiu, przynieś proszę, babci krem do ust. - A który krem? - Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada ojciec. _____________________________________ W restauracji gość zwraca się do kelnera: - Poproszę gulasz i dobre słowo. Po kilku minutach kelner przynosi gulasz. - A dobre słowo?- pyta gość. Kelner nachyla się do niego i mówi szeptem: - Niech pan tego nie je.... __________________________________ Ile powinna ważyć teściowa? Półtora kilograma z urną. __________________________________ Do grupy mlodych mężczyzn w dresach podchodzi konduktor: - Bilety do kontroli. - Spadaj! - krzyczą dresiarze Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego pana: - Proszę o bilet do kontroli. - Nie słyszał pan, co koledzy powiedzieli? ___________________________________ Ona i on siedzą na kanapie , ona go informuje : - Nie chcę pana ponaglać, ale za godzinę wraca mój mąż. - Ale przecież nie robię nic niestosownego. - No właśnie ,a czas leci
Uwaga wszyscy budujacy!!! To może być dobry pomysł i dla was > > Do tirówki podjeżdża auto. > > Przez okno wychyla się robotnik w pilotce na głowie, kufajce i > > gumofilcach oraz z jabolem za pasem. > > > > - Co zrobisz za 150? - pyta tirówkę. > > > > - Wszystko - rezolutnie odpowiada profesjonalistka. > > > > - To wsiadaj, będziemy murować!
Ojciec z synkiem podczas spaceru mijają dom publiczny. Synek zaintrygowany charakterystycznym wyglądem budynku pyta: - Tata, a co tu jest? Ojciec nie chcąc skłamać, ale i nie chcąc powiedzieć prawdy mówi: - Widzisz synku ... to jest taki dom w którym za pieniądze można zaznać rozkoszy. Mały zapamiętał sobie słowa ojca i po obiedzie wyciągnawszy od niego dyche na kino, naturalnie poleciał do burdelu. Wpada do środka, buch tą dychę na ladę i mówi: - "Plose pani, chciałbym zaznać roskosy". Burdelmama spojrzała na niego, ukroiła trzy pajdy chleba, posmarowała masłem i miodem i wręczyła to maluchowi. Mały po powrocie do domu mówi do ojca: - Tata, zgadnij gdzie byłem! - No ... w kinie ... - Nie tata, w tym domu co żeśmy mijali ... - ?!!! No i co!??? - Dwom dałem radę, ale trzecia już mogłem tylko wylizać ... ***** Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłóca się który jest bardziej leniwy. Pierwszy mówi: - Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi się go podnieść. Na to drugi: - No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chiało mi się. Trzeci: - A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii ale przez cały film plakałem. - No co ty na komedii i płakałeś? - Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi sie wstać poprawić ...
Syn spotyka ojaca w domu publicznym -Tato, a co ty tu robisz? - Wiesz, nie chciało mi się matki budzić dla tych paru złotych
Pijani studenci podchodzą do taksówkarza: - Panie kochany, zawieziesz nas pan do akademika za dychę? - Coście zwariowali, nie opłaca się! - A za trzy, cztery? - Dobra, wsiadajcie Podjeżdżają pod akademik. - Jesteśmy na miejscu - mówi taksówkarz. Jeden student odwraca się do kolegów i mówi: - No to chłopaki trzy, cztery... - Dzięęęękuuuuujeeeemyyy! -------------------------------------------------------------- Dzwoni telefon - Dzien dobry, czy moge z Jola? - Niestety malzonki nie ma w domu. - To wiem, jest u mnie - pytam, czy moge...? -------------------------------------------------------------- Na pogotowie przywieźli faceta z nożem wbitym między żebra, lekarz przyjmujący: - Boli pana? - Tylko jak się śmieję.
Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor wygłasza mowę: - Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika Pracy. - A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza? - Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy, wszyscy wynoszą. - A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu złożyłam, to zawsze wyszedl Kałasznikow.
Wchodzi murzyn w moskwie do baru, patrzy po pólkach i nie wie co zamówic. Wpada rasowy Rusek z budowy i zamawia szklanke spirytusu. Barman otwiera lodówke, wyjmuje zmrozona butelke i nalewa do szklanki. Rusek wypija, robi "huuu" i nic. Murrzyn krzyczy: - "Dla mnie to samo" Barman nalewa, murzyn wypija, zaczyna sie skracac, kaszlec, rzygac, lzy mu ciekna a rusek klepie go w plecy i pyta: - " Co murzyn, za zimne ?"
Napisał Agacka Fakt autentyczny. mój kolega tankował gaz. Poszedł do kantorka zapłacić i był przekonany, że po tym czasie obsługujący odłączył już węża. Wsiadł i odjechał. Dziwił się po drodze czemu wszyscy na niego trąbią i coś pokazują na tył samochodu. W końcu się zatrzymał i zobaczył, że wąz do gazu ciągnie się za nim. Właśnie mu wysłałam to zdjęcie z komentarzem: "Kobietom też się zdarza"
historyjka na dzisiaj: góral pyta: 'panocku, jak to jest? Jak u Was w mieście napada 20 centymetrów śniegu to jest klęska żywiołowa, a jak u mnie nasypie śniegu po dach to są doskonałe warunki śnieżne...'
Pewnego dnia, podczas mszy nagle pojawia sie znienacka Szatan, patrzy wielkimi slepiami po ludziach, usmiecha sie szyderczo i, siada na oltarzu. Ludzie w nogi, uciekaja z kosciola, i tylko jeden staruszek sie nie rusza i patrzy na Bestie. Wreszcie Szatan podchodzi do niego i pyta: - Czy nie wiesz kim jestem? - Oczywiscie, ze wiem. - I nie boisz sie mnie? - Ani troche. - Szatan lekko sie zdziwil. - Mnie sie wszyscy boja, a ty nie? Dlaczego sie nie boisz? - Jestem zonaty z twoja siostra od 48 lat. --------------------------------------------------------------------------- Wsciekla zona wpada do knajpy i krzyczy do meza: - Pijaczyno, ta knajpa to twój grób! -To badz laskawa chociaz w grobie dac mi spokój. --------------------------------------------------------------------------- Niedaleko malej parafii, zbudowanej przy drodze, stoja ksieza. Pisza na tablicy wielkimi literami: "KONIEC JEST BLISKI! ZAWRÓC, NIM BEDZIE ZA PÓZNO!'' Jak pisza juz ostatnia litere, zatrzymuje sie samochód. Wychodzi kierowca i mówi: - Zostawcie nas w spokoju, wy religijni fanatycy!!! Wsiada z powrotem do samochodu, odjezdza, po czym nastepuje wielki huk.... Duchowni patrza na siebie i jeden z nich mówi: -Eeee... moze po prostu napisac ''Most jest zniszczony!'', co?... ---------------------------------------------------------------------------- Rozmowa dwóch facetów: - Dlaczego na swoja zone mówisz flanelciu - To zdrobnienie ... - ?!?! Od czego ??? - Ty szmato ...
Dzisiaj w pracy wszyscy śmiejemy się z... Personalny przychodzi do Prezesa z plikiem CV kandydatów do pracy - Panie prezesie, te osoby spełniają wszystkie nasze kryteria i z nimi należałoby przeprowadzić wstępne rozmowy. Prezes dzieli plik na dwie części i jedną wyrzuca do kosza i wskazując na trzymane w ręku pozostałe CV, mówi z naciskiem: - To z tymi osobami będziemy rozmawiać - Ależ panie prezesie, dlaczego, przecież tamci też spełniali nasze wymagania... - Ale pechowców nam tu nie potrzeba!
Przypomniała mi się anegdota: Dawno, dawno temu, w łódzkiej wytwórni filmowej dzwoni telefon. - Hallo ? - Cizieskę proszę ! - Słucham ?? - No, cizieskę proszę !! - A, Elę Czyżewską ? Nie ma.. Pani Czyżewska wyjechała do Hollywood.. - Ach nie ! Mi nie chodzi o Elunię. Ja chciałem wewnętrzny cizieskę ! Dreissig !!!
Świeżo upieczony zięć zaprowadza nowe porządki w domu. Zięć: - Dzisiaj ty mi pierzesz skarpetki - mówi do teściowej - a jutro ty - wskazuje żonę. Żona: - Jak to? Teściowa : - Jak to? Zięć: - A tak to! Ja tu teraz rządzę! Ale to nie wszystko: dzisiaj ty mi dajesz na piwo - wskazuje na teściową - a jutro ty - zwraca się do żony. Żona: - Jak to? Teściowa: - Jak to? Zięć: - A tak to, ja tu teraz rządzę! I ostatnia rzecz: dzisiaj śpię z tobą -wskazuje na żonę - a jutro z tobą - zwraca się do teściowej. Żona: - Jak to? Teściowa: - A tak to, on tu teraz rządzi!
Pewien włamywacz planuje skok swojego życia. Realizując swój perfekcyjny plan dostaje się nocą bez problemu na teren okazałego banku. Po chwili stoi przed pokaźnym sejfem. Z dziecinną łatwością otwiera go i znajduje w środku ... 2 jogurty. Szok jest wielki, więc dla poprawy nastroju wtranżala je bez wahania. Bezzwłocznie udaje się do kolejnego sejfu licząc, że tam się obłowi. Po jego otwarciu zaskoczenie jest spore ale wtórne - w środku znajduje 12 jogurtów... Wchłaniając je zastanawia się gdzie może podziewać się ta cała kasa... Musi w trzecim sejfie, który stoi już po chwili otworem. Zawartość: 30 jogurtów. Już nie głodny, ale z czystej chęci podreperowania własnego ego pochłania je wszystkie co do ostatniego. "Te cholerne banki też już nie są tym czym były kiedyś" - myśli sobie wkurzony włamywacz opuszczając z pełnym brzuchem budynek banku. Na drugi dzień rano kupuje gazetę i czyta jej nagłówek: "Niecodzienne włamanie do banku spermy..."
Pasażerowie czekają na start samolotu, ale lot się opóźnia. Czekają, czekają, po dwóch godzinach widzą 2 pilotów. Pierwszy idzie pomagając sobie białą laską, drugi jest prowadzony przez psa. Piloci wchodzą, samolot rusza, kołuje po pasie, do końca pasa zostaje 500 metrów, 300, 100 pasażerowie zdenerwowani zaczynają krzyczeć i w ostatniej chwili samolot podrywa się i zaczyna lecieć. W kabinie pilotów jeden do drugiego: - Jak kiedyś nie krzykną, to się rozp......limy
ptak i myszka - bajka z morałem Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok: - Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, prosze złap mnie i przewiez na druga stronę... - Nie. - No proszę... - Nie! - No ale blagam... - NIE! Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona. - Jaki z tego morał? - Jak ptak jest twardy to myszka musi być mokra!
Siedzi facet nad brzegiem szamba i grzebie w nim. Przechodzi ktoś obok i pyta: - Panie. Co pan robisz? - A wie pan. Wpadła mi marynarka... - Ale chyba nie będziesz pan w niej więcej chodził - Nie, ale w kieszeni miałem kanapki.
TOASTY: Była noc. Księżyc i cisza. ON i ONA ON powiedział: Tak ? ONA powiedziała:- Nie. Minęły lata i znów był księżyc i cisza. I ON I ONA ONA powiedziała:- Tak? ON powiedział: -Tak. Ale lata już były nie te. Wypijmy za to, abyśmy wszystko robili w porę! Płynie przez rzekę żółw, a na jego grzbiecie zwinął się jadowity wąż.. Wąż myśli: Ugryzę- zrzuci Żółw myśli: Zrzucę- ugryzie Wypijmy za nierozerwalną przyjaźń, co znosi wszelkie przeciwności! Dziewczyna szła wieczorem ulicą i usłyszała za sobą kroki.Obejrzała się i zobaczyła przystojnego chłopaka, obejrzała się drugi raz , chłopak wciąż szedł za nią. Uznała, że warto na niego poczekać! Obejrzała się po raz trzeci - chłopaka już nie było. Wypijmy za to, by pracownicy kanalizacji miejskiej nie zapominali zamykać studzienek! Kobieta jest potrzebna mężczyźnie, jak okrętowi kotwica. Wypijmy więc za krążownik "Aurora", który miał tych kotwic cztery! Szła żaba przez jezdnię, a że nie uważała, straciła tylne łapki pod kołami samochodu. Doczołgała się do chodnika i myśli sobie: - Całkiem ładne były te nogi, muszę po nie wrócić. Ledwie zdążyła wejść na jezdnię, jak następny samochód pozbawił ją głowy. Wypijmy za to, by nie stracić głowy dla ładnych nóg! Idę kiedyś przez park a na ławeczce całują się chłopak z dziewczyną. Idę innym razem.. księżyc, gwiazdy a na tej samej ławeczce chłopak z inną dziewczyną. Idę innym razem.. księżyc, gwiazdy a na tej samej ławeczce chłopak z inną dziewczyną. Wypijmy za stałość mężczyzn i zmienność kobiet! W upalny letni dzień szedł drogą pewien mężczyzna. Żar lał się z nieba, więc postanowił wykąpać się w pobliskim strumieniu. Zdjął ubranie, położył na brzegu, kapelusz powiesił na krzaki i nago wskoczył do wody. Kiedy już się ochłodził z przerażeniem spostrzegł, że ubranie zniknęło, a z całego odzienia pozostał mu tylko kapelusz. I właśnie w tej chwili na ścieżce za krzakiem ukazała się piękna dziewczyna. Trzymając kapelusz oburącz, ledwo zdołał przykryć swą męskość, gdy dziewczyna zbliżyła się do niego i patrząc mu głęboko w oczy rzekła: -Podaj mi prawą rękę. Chłopak podał.- Podaj mi swoją lewą rękę. Chłopak podał. A teraz wypijmy za tą siłę, która podtrzymywała kapelusz! Przed bramą niebios stanęła grupa kobiet. Święty Piotr popatrzył na nie z niechęcią i powiedział :-Droga do niebios wymaga wspięcia się po tym długim, gładkim słupie! Mimo wielu prób wszystkie ześlizgiwały się, tylko ostatnia padła na kolana i zaczęła się modlić: - Panie, spraw, aby ten słup pokrył się sękami i niech tych sęków będzie tyle, ilu miałam mężczyzn w życiu! I stał się cud. Słup pokrył się tyloma sękami , że kobieta dostała się do nieba bez trudu. Panowie, wypijmy za to, abyśmy zawsze ułatwiali kobietom wstęp do nieba! Każdy wypity kieliszek, to gwóźdź do naszej trumny! Pijmy więc tak, by trumna się nie rozpadła!