Dokańczając poprzedni post.
U siebie zauważyłem także że początkowe rozgrzanie pieca z rurą Wezyra trwa dłużej niż przy metodzie Last Riko. Ale za to pliec pracuje znacznie stabilniej.
I ostatnie przemyślenie. Być może to że z casem połomień przechodzi na górę zasypu wynika z faktu że na całej długości paleniska mam rusz wodny czyli stały.
Reasumując: pokombinuję jeszcze z średnicą rury Wezyra może mam za małą . Natomiast w moim przypadku metoda bardziej mi odpowiada gdyż :
Wyższa temperatura na piecu
Palę na okrągło (nie muszę czekać aż sie wypali poprzedni zasyp a najbardziej mnie denerwowało że musiałem czekać aż piec całkowicie wygaśnie, gdyż próba przekładania resztek żaru kończyła się dodatkowym popiołem unoszonym przez rozgrzane powietrze i wyciem czujnika dymu w kotłowni.
Porównywalna ilość spalanego opału i czas palenia
Mniej pracy i kurzu przy obsłudze pieca (teraz mam zamiar czyścić piec nie codziennie, a raz na 3-4 dni)
A na końcu lecz też ważne - prawie brak dymu a to co leci to prawdopodobnie para co sprawdzę w bezwietrzny dzień.
A na koniec pytanie. Czy to tylko mi z czasem żar podchodzi do góry, a pozostałym osobom które tak palą, węgiel spala się na popiół na samym dole a na górze cały czas mają niską tepoerature, tzn sukcesywnie obniża się poziom węgla w komorze zasypowej aż do wypalenia. Umie wpierw zapala się dały węgiel a póżniej zaczyna się obniżać poziom w komorze zasypowej.