Dzięki za opinie. Jakbyś dokładniej czytał to co piszę to wcześniej byś zobaczył iż nie paliłem ani stale, ani dosypkami. Te dosypki były jedynie dla testu aby sprawdzić czy każde następne nowe paliwo będzie palić się dłużej. Pisałem natomiast, że ładowałem jednokrotnie zasyp na full (czyli ponad 25kg), i ten zasyp również wypalał się w kilka godzin. Skoro taki zasyp się tak szybko wypalał to nie widziałem sensu aby palić stale i spalać 100kg węgla na dobę.Napisał rp1964
I tak palę do tej pory - wsypię 10kg - tak samo długo się pali jak wsypię na full-a. Przy paleniu z którego zrobiłem wykres to po załadowaniu drugiego zasypu sytuacja była dość dziwna - w kotle się rozpaliło, ogień brudno żółty, z komina dym - a temperatura niemal w miejscu stała - zmieniło sie to dopiero wówczas gdy zajęła się dość spora część zasypu. Nie kręciłem miarkownikiem, klapka PW też była stale otwarta na kilka mm. Skąd takie zachowanie?
Aby wykluczyć to że instalacja zimna, to pompę C.O. przełączałem na 1 bieg aby kotła zbyt nie obciążać - aby ten mógł się rozgrzać, w sterowniku ustawiałem temp załączenia i na 30 i na 50* - bez zmian w stałopalności.
Pisałem też o parzącym kominie - nikt tematu nie podchwycił, każdy pisze że komin na wylocie ma ledwo letni. Nikt też nie wyjaśnił jak to jest że ciąg w kominie ma bez problemu zasysać powietrze przez klapę PG, a jak się zamknie tą klapę to zasysania przez klapkę PW już nie ma tak mocnego. U mnie taki przypadek ma miejsce - skoro inni wykonali jedną lub kilka przeróbeki nagle stałopalnośc kilkukrotnie się podniosła to nie wiem co ja robię nie tak że stałopalność się niemal nie zmieniła, osiągnąłem możliwość wygaszania kotła jedynie. Wciąż brak spalania warstwami, zajmuje się cały zasyp a z komina dymi.
Dziś jeszcze kupię węgiel workowany - może w nim jest problem....