25 lat palimy w piecu i jeszcze takiego węgla nie miałem. kocioł cały w czarnej mazi. smoła spływa po wszystkich ściankach. dwa dni temu zatkał się całkowicie kanał wylotowy do komina. czyszczenie to mordęga. szczotka, skrobaki i łopata cała w lepiącej smole nie mówiąc o czyszczącym . odkręciłem dolny czyszczak i wylało się pół wiadra czarnej wody. smród w kotłowni jakby leżał tam zdechły kot. czy to uczciwe żeby za tonę tego dziadostwa żądać 500zł? pomijam fakt, że piec jest przewymiarowany.
czy mam szansę reklamować taki towar? jak myślicie?