dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 2
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 21

Temat: przeprowadzka

  1. #1

    Domyślnie

    Chciełbym prosić o informację (od ludzi którzy tego już doświadczyli) jakie uczucia towarzyszą nagłej przeprowadzce z bloku do domu tzn. czy oprócz radości czy występuje jakaś niepewność, strach, rozczarowanie?
    Np. moi byli sądziedzi przeprowadzili się z bloku do domu i wszystko było git do momentu kiedy ich w nocy okradli. Kilka nocy sąsiadka nie spała.
    No więc jak to jest: swój ogród, większa przestrzeń?

  2. #2
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Wowka
    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    5.890

    Domyślnie

    Przede wszystkim stwierdzisz, że masz mniej czasu na "leniuchowanie". Zawsze się znajdzie coś co trzeba zrobić przy budynku czy w ogrodzie. Dojdzie coś czego mieszkaniec bloku nie robi np. cotygodniowe koszenie trawników latem a zimą odśnieżanie. W zamian masz komfort "bycia na swoim". Odczułem to gdy kilka lat temu, mój mały syn, podczas wizyty u znajomych mieszkających w bloku odbijał piłeczkę od podłogi, czyli bawił się tak jak w swoim domu. Spotkało sie to z b. taktowną (i słuszną)uwagą, że na dole mieszkają sasiedzi.

  3. #3
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    Macias

    Zarejestrowany
    Apr 2002
    Posty
    267
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    1

    Domyślnie

    Do przeprowadzki mam jeszcze czas, ale mysle ze nie wazne gdzie bysmy sie nie przeprowadzali i do jakiego lokum zawsze towarzysza emocje.
    I te pozytywne, radosne jak i obawy zwiazane z nowym miejscem, otoczeniem. Budowa domu daje nam ta mozliwosc ze nie powstaje on nagle, kupujac mieszkanie stajemy sie wlascicielem szybko bez przygotowania. Jak wiekszosc z nas buduje 2,3 ....10 i wiecej lat, mamy czas na poznanie sasiadow, okolicy i zwyczajow panujacych w danej lokalizacji. Sam po sobie zauwazylem ze po kilku latch budowy samoistnie wtopilem sie otoczenie wsi.
    Pozdrawiam
    Maciej

  4. #4

    Domyślnie

    To co mówicie jest super. Ale zastanawiam się jakie są pierwsze odczucia kogoś, kto "zdaje" klucze od mieszkania i wchodzi do domu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ktoś budował ten dom przez kilka lat i zna go na wylot. Ale co innego (chyba) jest bywanie w charakterze gościa czy też budowlańca itd a co innego jest wejście do domu z myślą "od dziś tu mieszkam"?

  5. #5
    ELITA FORUM (min. 1000)
    Alicjanka

    Zarejestrowany
    Jan 2002
    Skąd
    Grodzisk Mazowiecki
    Posty
    1.060
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    115

    Domyślnie

    Dużo zależy czy wprowadzasz się do jakiegoś możliwego standardu (meble, kuchnia, łazienki, utwardzony podjazd), czy też może do jednego z pomieszczeń w czasie gdy obok pracownik jeszcze kończy (albo sami po pracy fugujemy, malujemy itp) a przed domem jesienia masz breję, bo otoczenie domu zostało do zrobienia w przyszłości.
    Drugi czynnik to ile sobie dasz czasu. Czy pakujesz się spokojnie, przyjeżdża smochod KTOŚ ładuje na samochód, potem spokojnie się rozpakowujesz w nowym domu, czy też w pośpiechu zgarniasz co się da do kartonów, których jest zawsze za mało itp.
    Mnie przy przeprowadzce zawsze przeszkadza nadmiar rzeczy. Kupę czasu marnuję na segregacji rzeczy do wyrzucenia, bo uważam, że to jest JEDYNA okazja do pozbycia się nadmiaru "przydasiów".

    Tak więc jest przynajmniej kilka odcieni uczuć po przeprowadzce (oprócz radości), a jeszcze smaczku dodaje im nasza indywidualna intensywność odczuwania.

  6. #6

    Domyślnie

    Pamiętam, że jak wyprowadzałem się od teściowej to przyszedłem mieszkać do własnego mieszkania gdzie nie było podłóg, tylko panele w paczkach leżały popakowane. Uczucie było super oto ja wreszcie we własnym mieszkaniu. Wydawało mi się że te 45,5 m2 są czymś najlepszym na świecie. Teraz to co mnie drażni to wszędobylskie psy i ich "ślady" nna trawnikach, a także wyjące autoalarmy pod oknami w nocy. Cieszą się że zacznę się budować ale mam inne niepokoje związane z tym że chociażby dom bardziej podatny jest na wszelakiej maści złodziei. Mam takie uczucie lekkiej niepewności.

  7. #7

    Domyślnie

    Będąc tuż przed przeprowadzką myślę głównie o adaptacji do nowych warunków dojazdu do pracy i dowozu dzieci do szkoły/przedszkola. O tym sie nie myśli kupując działkę (albo myśli za mało, życzeniowo). Trzeba nagle rozwiązać problem dojazdu, opieki nad dzieciukami po szkole itp. Do tego złodziejstwo, nic gorszego niż uczucie łażenia drani po domu, nawet gdy nic nie popsują ani nie wezmą. Warto o tym pomyśleć już na etapie projektowania, zakupów okien (choćby folia antywłamaniowa - dla polepszenia samopoczucia), wykańczania - alarm lub jego namiastka. No i na koniec przywiązanie chłopa do ziemi, kto już własną chałupę posiadł boi się od niej oddalić, sypia z piecem czy grzejnikami (bo to kradna najczęściej), zapomina o beztroskich wakacjach z dala od swego codziennego otoczenia. Nie chciałem w to wierzyć, ale to jest jak choroba budowlana, nie omija prawie nikogo.
    Finiszant.

    <font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: dnia 2002-08-07 23:45 ]</font>

  8. #8

    Domyślnie

    ehhh Ci złodzieje ....
    ...a potem miała jeszcze dłuższą rzęsę, trup pachniał jesienią, czarną kawą, grzybami i nonsensem...szkoda, twój talent to mogło być wiele szterlingów Inge Bartch...

  9. #9
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    retrofood

    Zarejestrowany
    Jun 2006
    Posty
    17.508

    Domyślnie

    był tu gdzieś wątek o strachach, które nocami grasują w nowych domach.
    jak chcesz to poszukaj. W tym dziale.
    Wypijmy zatem, wypijmy do dna
    Za pokręconą nić DNA



    Tu była reklama...

  10. #10

    Domyślnie

    ja się ich nie boję
    żal mi tylko złodziei
    ...a potem miała jeszcze dłuższą rzęsę, trup pachniał jesienią, czarną kawą, grzybami i nonsensem...szkoda, twój talent to mogło być wiele szterlingów Inge Bartch...

  11. #11
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    retrofood

    Zarejestrowany
    Jun 2006
    Posty
    17.508

    Domyślnie

    Cytat Napisał izat
    ja się ich nie boję
    żal mi tylko złodziei
    właśnie, z czego oni żyli przez tyle lat...
    Wypijmy zatem, wypijmy do dna
    Za pokręconą nić DNA



    Tu była reklama...

  12. #12

    Domyślnie

    Tu śmy sobie dewagowali o mieszkaniu w nowym domu

    http://forum.muratordom.pl/depresja-...omu,t75664.htm

    jak się okazuje to wcale nie jest od razu takie... szczęście ,
    ale za to potem...... , jest suuuuper

  13. #13

    Domyślnie

    Ja się przeprowadzam w ten weekend, ale pomieszkiwałam sobie tam ostatnio jak mi kuchnię robili.
    Mieszkałam tydzień z dzieciakami sama i powiem wam, że od zmierzchu miałam
    skręt kiszek. Dopiero tak 4-5 rano uspokajałam się, bo jak do tej pory nie przyszli to już chyba dziś nie przyjdą.
    Jeszcze większym problem było błoto, bo i działka i droga wewnętrzna tonie w błocie. Do sklepu trzeba było się po krzakach przedzierać, przedsionek wiecznie uwalony. ehhh...

  14. #14
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar EZS
    Zarejestrowany
    Nov 2005
    Skąd
    Łódź-Bałuty
    Posty
    14.190
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    157

    Domyślnie

    O rany
    Przeprowadziłam się do domu.... prawie wykończonego, za oknem mam breję a dojście do domu po paletach.
    Jak oddawałam klucze mieszkania czułam - ulgę. Żadnej nostalgii (mieszkałam tam 20 lat), żadnych emocji. No, przeprowadzka dala mi trochę w kość, ale nie o to chodzi. Bloki robią się nie do zniesienia. Jak się tam przeprowadzałam kiedyś z rodzicami, była to tzw "prestiżowa" klatka w łamańcu - mieszkania trochę większe, towarzystwo trochę lepsze, jakieś dyrektory, profesory. Przez te 20 lat z dawnych właścicieli zostało 5 rodzin (lub ich dzieci). W międzyczasie mieliśmy melinę na 2 piętrze, spaloną windę, każdy kolejny lokator klatki był coraz gorszy (no, z wyjątkiem kilku małżeństw na dorobku, ale oni szybko uciekali). A i tak mieszkania w naszej klatce były wszystkie własnościowe i zawsze dość drogie (3 pokoje 60m2). Do tego dochodziły balangi przed oknami ludzi z sąsiedniej kamienicy.

    Więc czułam ulgę.
    O złodziejach nie myślę, nigdy nie byłam płochliwa, a nie wiadomo, jak by taki złodziej wyszedł ze spotkania ze mną... Kiedyś mieszkałam przez miesiąc sama (z psem) w niewykończonym wówczas domu rodziców. Na wsi pod lasem, prąd miałam w jednym pokoju na przedłużaczu a żeby się umyć musiałam wyjść z domu, obejść go żeby się dostać do czynnej kuchni. O złodziejach pomyślałam raz, jak myszy skrobały gdzieś na dole, ale pies poszedł i sprawdził i powiedział że to myszy
    W nowym domu jest świetnie. Wykańczamy go powoli, jest przestronnie, jest ogródek, dom się oswoił od razu, czuję, że jest mój.

  15. #15

    Domyślnie

    Te palety to super pomysł. Pełno mi sie ich jeszcze wala po działce.

  16. #16

    Domyślnie

    A ja o przeprowadzkach kiedys tu pisalam. Przyezylam

    http://forum.muratordom.pl/nie-cierp...0przeprowadzac
    Tu jest mi cieplo, tu jest mi dobrze i tu bede sie rozmnazac

    chatka z bali

  17. #17

    Domyślnie

    Cytat Napisał mika31
    Mieszkałam tydzień z dzieciakami sama i powiem wam, że od zmierzchu miałam skręt kiszek. Dopiero tak 4-5 rano uspokajałam się, bo jak do tej pory nie przyszli to już chyba dziś nie przyjdą.
    nie chcę straszyć, ale to właśnie ulubiona pora złodziei
    wtedy mamy najbardziej twardy sen
    najwięcej włamań jest właśnie nad ranem
    ...a potem miała jeszcze dłuższą rzęsę, trup pachniał jesienią, czarną kawą, grzybami i nonsensem...szkoda, twój talent to mogło być wiele szterlingów Inge Bartch...

  18. #18

    Domyślnie

    No i czar poranka prysł...

  19. #19
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Wowka
    Zarejestrowany
    Mar 2002
    Posty
    5.890

    Domyślnie

    Złodzieje jak złodzieje. Jest instalacja alarmowa, monitoring i do tego teściowa mieszka po sąsiedzku

    Najgorsze jest jednak to czego niedoświadcza się mieszkając w bloku.
    Po każdej wichurze łamiącej drzewa czy po oberwaniu chmury wychodzę na zewnątrz i spaceruję wokół domu sprawdzajac, czy wszystkie dachówki są na dachu, czy rynny nie oberwane, czy..... .
    Na szczęście dotąd (tzn. od 4 lat) nic złego się nie zdarzyło. Niemniej ......
    Zbudowałem..... mieszkam.... czas odpocząć... co też i jak widzicie czynię

  20. #20
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar EZS
    Zarejestrowany
    Nov 2005
    Skąd
    Łódź-Bałuty
    Posty
    14.190
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    157

    Domyślnie

    Cytat Napisał Wowka
    Złodzieje jak złodzieje. Jest instalacja alarmowa, monitoring i do tego teściowa mieszka po sąsiedzku

    Najgorsze jest jednak to czego nie doświadcza się mieszkając w bloku.
    Po każdej wichurze łamiącej drzewa czy po oberwaniu chmury wychodzę na zewnątrz i spaceruję wokół domu sprawdzając, czy wszystkie dachówki są na dachu, czy rynny nie oberwane, czy..... .
    Na szczęście dotąd (tzn. od 4 lat) nic złego się nie zdarzyło. Niemniej ......
    jakiś nadwrażliwy jesteś
    W końcu u nas trąby powietrzne zdarzają się rzadko. A wichura - na ogół dobrze zrobione dachy wytrzymują bez problemu. Ja się mogę martwić, bo nie mam podbitki jeszcze i wiatr hula w wełnie i faktyczne taki dach nie jest do końca odporny... A się nie martwię. Jak będzie problem, to się go rozwiąże. Po co na zapas???

Strona 1 z 2

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony