Viking MB410

Problem z silnikiem.

Jak jest zimna "odstana" zapala generalnie za pierwszym - drugim razem i ideał Problem zaczyna się po kilkunastu min koszenia. Pracuje i nagle ... gaśnie. Co gorsza jej ponowne zapalenie jest coraz trudniejsze. Po pierwszym zgaśnięciu za powiedzmy 4-5 pociagnieciem - każde kolejne zgaśnięcie i próba zapalenia coraz bardziej wymagająca. Przy próbach odpalania czasem strzela, czasem "szrapie" sznurek że z ręki wypada, troche białego dymu dla efektów specjalnych Smile, Zdarzyło się że z tłumika poleciał nawet ogień
Na świecy dużo czarnego suchego nagaru, takiego pyłku - po wyczyszczeniu nadal to samo. Filtr powietrza dokładnie wypłukany. Próbowałem z inną świecą - b/z. Olej dopiero co zmieniony Smile pełen syntetyk 5W30.

Kiedyś ścieło klina na kole magnesowy - objawy były takie że też nie odpalała - i nagminnie "szarpała" sznurek. Teraz objawy raczej inne. Więc razcej można wykluczyć scięty klin.

Kosiarka nie jest nowa - ma już dobrych parę lat i eksploatowana dość intensywnie. Do tej pory zmieniane było:
- klin koła magnesowego
- przepona gaźnika (w tedy raczej nierówno pracowała i "dusiła się" - teraz inne objawy)
- piasta noża na wale (zerwany klin)
- uszczelka pod głowicą

czy to może być wina tłumika ?