Przedsmakiem podatku jest prowadzona ewidencja gruntów i budynków. W całej Polsce jest wprowadzana jej aktualizacja. Na podstawie tej ewidencji będą obliczane podatki katastralne. Starości powiatow mają obowiązek aktualizować tą ewidencję corocznie o wszystkie wpisy zmian powierzchni działek, nowych wybudowanych budynków.
Wobec tego każdy powinien sam wyjaśnić swoją sytuację w tej ewidencji, aby naprzykład nie naliczono mu podatku od nieswojej nieruchomosci, lub od gruntów.
Spodziewajmy się, że jeżeli zostaną obniżone podatki od dochodów to podatek katastralny będzie dość wysoki, aby zostały wyrównane wynikłe mniejsze dochody budżetu.
Znając naszych decydentów władzy możemy spodziewać się, że niestety ten podatek będzie dla posiadającego społeczeństwa "katastrofą" finasową.
Dlatego najlepiej dla nas byłoby aby ten podatek wszedł jak najpóźniej.
Ale rzesze przyszlych rzeczoznawców majątkowych mających wyliczać nasze majątki nie mogą się doczekać kiedy się dobiorą do naszej nieruchomości i uczkną nam trochę kasy. Wtedy zaczną się kłótnie o mająki. Teraz sami podnosimy ich wartość, aby zaszpanować przed sąsiadami. Później sami będziemy kłocić się, że nasz dom jest mniej warty od sąsiada.
Wartość gruntów nieznacznie dzięki temu spadnie, gdyż grunty latami leżące odłogiem będzie wystawiana na sprzedaż ze względu na wyższe podatki od gruntu.
Ciekawi mnie, kto będzie ponosił koszta wyceny majatku, czy organ ściągający podatek katastralny, czy właściciel nieruchomości. A może to sam właściciel nieruchomości będzie wyceniał swój majątek, a organ podatkowy podważał jego wiarygodność.
Czuję, że przychodzi następny okres wzrostu korupcji.