niestety budowie na dobre nie wychodzi lapanie kilku srok, po zalaniu law w czwartek dowiedzialem sie od szefa, ze moze pojawia sie w nastepna sobote stawiac fundamenty, czyli za 10 dni!
niestety wobec tego jestem bezradny, chodzily mi po glowie rozne mysli co z tym zrobic... szukac murarza, sam zaczac murowac, czy tez pozyczyc ze dwóch od Ciebie
niestety szanse na sciany w tym roku prysnely niczym banka, szef powiedzial ze niezaleznie od pogody to on jednak nie ma ludzi zeby wybudowac cos ponad stan zero, a nie chce brac pierwszych lepszych spod budki z piwem...
o ile jeszcze jacys chetni do roboty tam zostali