Napisał
Last Rico
Nie jest też tak, że to co tobie śmierdzi i innym śmierdzi, zaraz będzie uznane przez administrację
miasta za wykroczenie. Nie wiem czy wiesz, ale w Polsce nie ma norm dot. fetoru, a nawet norm
zapachowych. Sąsiad wyleje fekalia na grunt, tobie śmierdzi, urzędnikowi nie. Co zrobisz ?
Oczywiście nie dam ad hoc recepty na ten przypadek. Bo to o czym za chwilę napiszę wymagałoby decyzji znacznie głębszych i szerszych - dotyczyłoby wszystkich odbiorców wody i zrzucających ścieki do kanalizacji lub szamb w Twojej gminie. I może będzie to dla niektórych forumowiczów bajeczką lub absurdem. Ale ja będę konsekwentny.
Ścieki komunalne, jak wszystkie odpady, też powinny mieć wartość dodatnią. Zawierają cenną wodę i inne cenne składniki, które w oczyszczalni ścieków można przetworzyć na energię elektryczną i nawozy rolnicze. Czy oczyszczalnia ścieków zagospodarowuje te ścieki z zyskiem, czy ze stratą, czy ani złotówki nie odzyskuje ze ścieków, a tylko generuje koszty, to inna sprawa. Jednak to nie ma znaczenia dla tego co za chwilę zaproponuję.
Otóż Twoja gmina (Rada Gminy) może zmienić ceny za wodę i ścieki tak, aby nie dostarczyciel ścieków płacił za to, że ktoś te ścieki od niego odbierze, ale odbiorca ścieków powinien płacić. Komu? Oczywiście dostawcy ścieków.
Załóżmy, że gospodarstwo domowe płaci dotychczas za opróżnienie szamba 10 zł/m3, a za wodę 3 zł/m3. Załóżmy dalej, że połowa tej wody jest zatrzymywana w postaci ścieków w szambie, a połowa jest zużywana do podlewania ogródka, wyparowuje itp. Czyli załóżmy, że zużycie 1m3 wody oznacza koszty w gospodarstwie domowym związane z wodą i ściekami na poziomie 8zł/m3 wody (3 zł/m3 wody plus 1/2 * 10 zł/m3 ścieków). I teraz ruch polegałby na tym, że cena za wodę wzrosłaby do 10 zł/m3, a cena za ścieki wyniosłaby 2 zł/m3, ale to nie mieszkaniec płaciłby tę cenę za 1m3 scieków, tylko jemu płacono by tę cenę za ich przekazanie.
Gdyby takie rozwiązanie zastosowano w Twojej gminie, to Twoja niemiła sąsiadka płaciłaby za wodę 10 zł/m3, a za ścieki jej nie płacono by nic dopóki nadal wylewałaby fekalia do gruntu. Gdyby jednak zechciała sprzedawać ścieki gminie, to za każdy m3 otrzymywałaby 2 zł. Czy nadal wylewałaby fekalia do gruntu? Wątpię.
Ile płaciłby po tego rodzaju zmianach ten w Twojej gminie, kto uczciwie dotychczas zbierał swoje ścieki w szambie i zlecał wywożenie ich beczkowozem? Dokładnie tyle samo.
Decyzja o tym, aby podnieść cenę za wodę z 3 zł/m3 do 10 zł/m3 i jednocześnie zrezygnować z wpływów pieniędzy za ścieki, za które trzeba będzie mieszkańcom płacić - wydaje się nie z tej planety. Czy to żart? Nie!!! Nie żartuję. To jedyny sposób, aby zapanować nad dziurawymi szambami, oszustwami, wylewaniem fekaliów do rowów itd.
To o czym napisalem wyżej dotyczy wyłącznie ścieków komunalnych, a nie zwierzęcych.