Od czegoś trzeba rozpocząć... a idzie nam w żółwim tempie, więc postanowiłam wzorem innych pisać dziennik licząc na to że bardziej będzie nas to mobilizować do działań. Od tygodnia czytam forum muratora i zapałałam ogromną chęcią do budowy domu. Chcę się budować! Pociesza mnie fakt że tyle na forum kobiet, które też (tak mi się wydaje) nie znały się na budowaniu a jednak się odważyły.

Pierwszy zmoblilizował nas pies... Paco. Mieszkamy w bloku przy lesie, więc nie ma źle, ale kiedy wyjeżdża do rodziny na wieś wygląda jakby był młodszy o kilka lat. Więc po dłuuuugich poszukiwaniach kupiliśmy działkę. Nie było łatwo bo pół roku szukaliśmy (no może nie tak intensywnie ) a w końcu kupiliśmy od znajomych, którzy wyjechali z kraju... gdyby nie oni pewnie nadal byśmy szukali. Minął rok a my nic więcej nie zrobiliśmy. Czasami kupiłam jakąś gazetę, przeglądaliśmy gotowe projekty, ale zawsze było jakieś "ale".

Nie wiem jak innym to się udało ale my mieliśmy ogromny problem z podjęciem decyzji:
1) gotowy projekt czy indywidualny
2) parterowy czy z użytkowym poddaszem
3) nowoczesny czy klasyczny
itd.

Wizyta w firmie oferującej gotowe projekty zmobilizowała nas do.. projektu indywidualnego. Odbyliśmy już rozmowy z trzema architektami i jedno już wiemy będzie projekt indywidualny (to już duzy sukces).

Reasumując:
1) działka kupiona
2) geodeta działa (złożył papiery w urzędzie)
3) rozmowy z architektami w toku

Najbliższe działania:
1) załatwić decyzje o mediach ([po uzyskaniu mapki od geodety)
2) kontynuować rozmowy z architektami i w końcu zdecydować się na któregoś - deadline tydzień!
3) szukać kierownika budowy