Czy ktoś z szacownego grona forumowiczów zapisał swoje dziecko na angielski metodą Helen Doron???
Ja się skusiłam i zapisałam mojego Misia (ma 2,5 roku).
Czy ktos ma już jakieś swoje obserwacje (nt. skuteczności i sensu takich lekcji u maluszków).
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychMogę trochę podpowiedzieć. Mój mały mial 2,5 roku kiedy zaczął "naukę" a właściwie zabawę w naukę. Teraz już ma 4,5 roku i zaczął trzeci rok "nauki". Moje spostrzeżenia sa takie: wszystko jest OK, gdy traktujemy całą "naukę" jako zabawę - dla Tadzia było to wprowadzenie do przedszkola, bo spotkania odbywały się w salach wynajmowanych w przedszkolu. Myślę że to dla niego niezła zabawa, on lubi śpiewać, a większość zabaw polega na śpiewaniu melodyjnych piosenek. Same teksty też są dostosowane do etapu rozwoju dzieci - jak nasz mały wkroczył w okres negacji świata, to właśnie w tym czasie na zajęciach śpiewano piosenkę "I like to say NO".
Tadzio nie mówi po angielsku, ale dużo rozumie i o to chodzi w całej metodzie. Wydaje mi się jednak, że zaczynanie nauki od dzieci rocznych i półtorarocznych to pomyłka - widziałam takie maluchy na "lekcji" to totalna abstrakcja, same wiecie, jak to jest z poczuciem samodzielności w tym wieku -maluchy chodziły sobie po sali nie zwracały najmniejszej uwagi na wysiłki nauczycielki.
Co do rodziców - trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby dziennie odsłuchiwac po 2 razy te same piosenki. Po pewnym czasie sama zaczynam nucić te melodie.
generalnie podoba mi się, chociaż staram się uważać, żeby nie było to dla dziecka żaden przymus czy nauka. Jeśli mały się nudzi - to lepiej zrezygnować. Aha - w przyszłym roku mam zamiar posłać córkę - będzie wtedy miała niecałe dwa latka (jak ten czas leci - musze poprawić - będzie miała niecałe trzy latka). Zobaczymy - czy to zda egzamin bo synek należ do bardzo zgodnych i uważnych osób, a mała to jeden żywioł. Może nie wytrzymać nawet tych 30 minut ukierunkowanej zabawy.
Pozdrawiam,
gaga2
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychKiedy moje córy były w wieku 4-5 lat metoda ta nie była u nas jeszcze znana. Ale przedszkole do którego chodziły zrobiło taki eksperyment razem z pobliskim Domem Kultury.Zorganizowano dla dzieci gry i zabawy przy udziale lektorki języka angielskiego. Dziewczyny chętnie brały udział w tych zajęciach / bogaty wybór klocków lego i lalek Barbie/ wtedy te zabawki były na topie, a przy okazji oswajały się z językiem angielskim. Po 10 latach stwierdzam, że bardzo dużo im to dało. Starszej 15 lat np. zaproponowano podejście do egzaminu państwowego a pilnością to ona nie grzeszy
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychZgadzam się z gaga2. mój jaś zaczał juz drugi rok (4 latka), lubi piosenki a tam jest bardzo duzo muzyki, było to tez rok temu takie przygotowanie do przedszkola i wydaje mi się że zdało egzamin. Jak będzie dalej tozobaczymy. jedyny minus, trochę dużo kosztuje i nie ma zniżki za kontynuacje A dziwne , bo powinna byc !!!
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychTej metody nie znam akurat, ja słyszałam bardzo pozytywne opinie o metodzie talking kids u siebie w katowicach (w lingua house), to taka metoda w której stawia się na naukę przez zabawę + dużo mówienia. Koleżanka posłała swojego malucha jak miał 6 latek i jest zadowolona, maluch o dziwo też, taki wyjątkowo rozrywkowy jest. Także też się zastanawiam nad takim rozwiązaniem
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychMoja córka rozpoczynała swoją przygodę z jęz. angielskim właśnie metodą Helen Doron w wielku lat 2.
Teraz ma lat 13 i swobodnie komunikuje się po angielsku, uczy się w szkole z wykładowym angielskim.
Metoda HD pozornie wydaje się mało skuteczna w odniesieniu do maluchów. Pamietajmy jednak, że mimo pozornego braku interakcji na poziomie świadomym, w podświadomości pozostają ślady - osłuchanie z melodią, skojarzenia, rozumienie. Metoda HD nie uczy języka w potocznym tego słowa znaczeniu. Moim zdaniem ona "otwiera" dziecko na język obcy.
fiu, fiu, fiu, fiufiuuu ( a to jest pogwizdywanie z Kill Bill'a )
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychMoje bliźniaki od wieku 3 latek do 4 chodziły do helen doron. Czy coś dało to nie wiem, trudno powiedzieć, są otwarte na naukę języków więc myślę że było warto. Później był korepetytor, student anglistyki. On się niecierpliwił, dzieciaki teź. Rozstali się bez żalu po krótkiej przygodzie. Teraz jest www.elfy.pl to nauka przez internet z lektorem, przez słuchawki z mikrofonem. Są zadowolone. Jak będą marudzić to spróbuję jeszcze z przedszkolem dwujęzycznym. Znajomi chwalą.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWitam wszystkie mamy, chciałam włączyć się do wątku nt. nauki angielskiego u dzieci. Czy któraś z Was posłała może swoje pociechy kiedyś na kurs Direct Kids? Szukam kursu na 8-latka w Katowicach, zależy mi na dobrej jakości kształcenia a sporo osób polecało mi własnie tą metodą.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychMetoda jak metoda, jest dobra jeśli nauczyciel jest dobry. Ja niestety trafiłem na niezbyt kompetentnego
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNasze dziecko chodziło jakieś trzy lata. W naszym przypadku była to strata pieniędzy - córka nie chciała słuchać codziennie kaset np. puszczanych wieczorem przed snem, a puszczanie mimochodem nie sprawdzało się, bo nic "mimochodem" nie wchodziło do głowy gdy dziecko biegało po całym mieszkaniu. My w zasadzie posłaliśmy córkę do tej szkoły tylko po to, by przyzwyczaiła się do wychowawcy i grupy dzieci - by nie było problemów z adaptacją w przedszkolu. I pod tym względem był to strzał w dziesiątkę. Potem kontynuowaliśmy jeszcze przez dwa lata, bo szkoda nam było wydanych w pierwszym roku pieniędzy. Jednakże poza poznaniem kilku słówek dot. części ciała, nazw pojazdów czy zwierzątek (przy czym m. inn tak niepotrzebnych jak "lizard") nie było wymiernych korzyści i daliśmy sobie spokój.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych