Co zrobić, jak uczyć, bo ja nie chcę, aby mój pies był szczekaczem ogrodowym.
Chodzi o suczkę - tępotkę -uparcioszkę. Lat 8, krew TTB, a dokładnie AST, co niestety problem potęguje, ale od początku.
Do tej pory jedyny sąsiad, który już mieszka psa nie miał i nie zamierzał (i nie zamierza) co mi na rękę bardzo było, jest i będzie. Sąsiadka z drugiej strony bywa rzadko bardzo, zwierząt nie posiada również. Z tyłu natomiast stało sobie pole puste, stało, aż pewnego dni przyjechali ludzie i powiedzieli, że będą się budować. No fajnie czemu nie. Ich pole, niech stawiają. Postawili i zamieszkali. Ze dwa - trzy tygodnie temu przyjeżdżamy, patrzę a tu lecą dwa psy z drugiej strony siatki. Z pierwszej (znaczy się naszej) oczywiście wystartowała spręgowana, bo przecież jakieś głupie burki nie będą na nią szczekać. Raz wyskoczyła to tamte za dom zwiały, ale potem była juz ostrzejsza wymiana zdań.
Niestety coś mi się widzi, że tamte psy mają właśnie pełnić rolę typowych szczekaczy ogrodowych i to robią - szczekają na wszystko i wszystkich.
Moja nie jest typem stróża (jak każdy normalny astowaty), ale piesecków nie lubi. Jeżeli tamte by nie wyskakiwały z jazgotem to ona pewnie też siedziałaby cicho, ale w tej sytuacji obawiam się, że nie będzie lekko. Najbardziej boje się, aby one przez siatkę się za pyski nie złapały, bo będzie nieszczęście. nie zamierzam psa wiązać, ani trzymać cały czas w domu, co byłoby na razie trudne, bo okna na wiosnę. O.K. zimą, jesienią czy wczesną wiosną pies będzie siedział zapewne w domu, ale w lecie będzie pewnie wolał w ogródku, zresztą drzwi tarasowe i tak zapewne będą otwarte cały czas więc będzie łaził gdzie będzie chciał.
Jak Wy rozwiązujecie ten problem, o ile go w ogóle macie. Jak Wasze psy żyją z sąsiadami zza płotu ?
Na razie odwracam jej uwagę piłką, ale bawienie się z nią cały czas jest awykonalne. Rozważałam też obudowanie tej części panelami - z wikliny lub drewna, ale to mi się zwyczajnie nie podoba.