dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 5 z 5
Pokaż wyniki od 81 do 88 z 88

Temat: Dziennik jaro

  1. #81
    Guest

    Domyślnie

    Wykładziny rozłożone w sypialniach dzieci. Fachowcy z akrylem w ręku dopieszczają wszelkie ubytki i drobne dziurki. Myjemy i sprzątamy nadal - tego jest najwięcej. Dzisiaj przyjeżdża kuchnia elektryczna (Amica) i zlewozmywak. W czwartek montaż mebli kuchennych. Przeprowadzka nie budzi takich emocji: bo wszak od pół roku mieszkamy "na walizakach". Rzeczy z naszego mieszkania musieliśmy rozwieźć w trzy miejsca i dobrze opakować. Było z tym dużo więcej roboty wtedy ale teraz jest łatwiej: gotowe paczki wystarczy wrzucić wprost z garażu do auta. Także w sumie przeprowadzka "na raty" ma swoje zalety. 30% naszych rzeczy jest już w domu. Jutro przyjadą "grube" rzeczy: lodówka, pralka i parę mebli, które zabraliśmy ze starego mieszkania (stół i 6 krzeseł, kanapa i biurko córki).
    Dzieci już zapowiedziane w nowej szkole i przedszkolu. Miejscowa opiekunka też już uzgodniona. No i mróz sciął błoto, także da się zaparkować pod domem.

  2. #82
    Guest

    Domyślnie

    Wpis datowany 7.11.

    Zamieszkaliśmy.

  3. #83
    Guest

    Domyślnie

    Zamieszkać nie było łatwo. Nasz D-Day zaczął się bardzo wcześnie, bo o 4 rano. Obudziła nas córka atakiem kaszlu astmatycznego.
    Tak więc zanim dzień się zaczął - misterny plan pzeprowadzki wziął w łeb,bo żona musiała odstawić córkę do lekarza - zamiast pomagać w przeprowadzce. O 7 rano kolejny cios: umówiony wcześniej transport (wiekowy Mercedes - beczka)nie dotrze, bo... się rozsypał. Oczywiście nerwowa atmosfera w domu i naciski rodziny, żeby odłożyć przeprowadzkę. Ale ja nie chcę zrezygnować tak łatwo. Na prędce przygotowuję plan awaryjny; w 10 minut kombinuję transport zastępczy i dodatkowe siły fizyczne na zastępstwo żony. Zanim jeszcze zaczęliśmy realizację planu awaryjnego - kolejne komplikacje. Samochód żony odmawia posłuszeństwa. Jak się potem okaże - żonie udało się wysuszyć zbiornik paliwa do dna i zwykłe dolanie paliwa rozwiązałoby problem ale wtedy wyglądało to na kolejną przeszkodę. Potem jeszcze telefon od szefa, wzywający do pracy - bo zastępca się rozchorował...
    Po takim początku dnia sama przeprowadzka poszła jak z płatka.
    Tak naprawdę emocje opadły po dwóch - trzech dniach.

    <font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-11-12 13:34 ]</font>

  4. #84
    Guest

    Domyślnie

    cd poprzedniego z powodów technicznych - serwer odmówił przyjęcia wiadomości w całości

    Tak naprawdę emocje opadły po dwóch - trzech dniach. Mieszkamy. Bez lustra, z ubraniami w worakch - bo brak urządzeń w garderobie i kosmetykami na podłodze w łazience - bo brak mebli łazienkowych. Brak jeszcze wielu rzeczy dużych i małych: np. nie mamy stoperów do drzwi i wkładki do zamka łazienkowego. No i trochę martwi mnie szambo zapełniające się w starszliwym tempie.
    Mróz odpuścił i wróciło błoto - więc prowizorycznie trzeba będzie dosłownie: "wyrzucić pieniądze w błoto" -czyli zasypać je jakimś kamieniem. Problemów nie brakuje i stąd pewnie nie ma entuzjazmu. Ktoś to powiedział na tym Forum: przecież wraz z przeprowadzką dzieci nie przestaną nam chorować, my nie będziemy lepsi a problemy nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Święte słowa...
    Ale mieszkamy i jest dobrze. No i będzie lepiej, będzie lepiej, będzie lepiej, będzie ...

  5. #85
    Guest

    Domyślnie

    Przyroda - to w naszym przypadku to wielka nagroda. Chowani w betonowych bunkrach, zamykani w klatkach odzwyczailiśmy się od tego, że przyroda obok nas żyje swoim życiem. Dom za miastem przywraca nas synów marnotrawnych na jej łono. Co dzień, z samego rana,tuż pod oknem (dalej nie ogrodziliśmy) spaceruje czujnie trójka saren. Pod wieczór, często na naszej łące (jedyna nieskoszona w okolicy) lądują bażnaty. A w ostatnią sobotę w kupie liści i gałęzi znaleźliśmy jeża, przysnął tuż obok budowlanego kibelka, który chcieliśmy właśnie zdemotnować. No i te krajobrazy w drodze do pracy: w pogodne dni widać Tatry po lewej a Kraków po prawej. Tak się przymierzam do zamknięcia dziennika, bo przecież cel osiągnięty, a po co zanudzać Forumowiczów szczegółami na temat urządzania garderoby, szukania abażurów i tym podobnych ambitnych zadań.
    Ale jakieś podsumowanie będzie, jeszcze parę dni...

  6. #86
    Guest

    Domyślnie

    Dziś pierwszy rachunek za gaz. Wychodzi 9,2 m3 dziennie. Ale to nie jest wiarygodne do końca: z jednej strony przez pierwsze dwa tygodnie nie grzałem wody - więc, zużycie jest zaniżone. Z drugiej strony: te same dwa tygodnie to był okres ostrego finiszu z wykończeniówką i nadprogramowe wietrzenie było nie do powstrzymania - często grzałem całą okolicę.
    Dane: kocioł Buderus 124 Logomax z zasobnikiem 120L, pogodówka i sterowniki strefowe (dwa). Do ogrzania 150 m2.
    Ciągle jeszcze uczę sie kotła, więc mam nadzieję, że uda się utrzymać niskie zużycie, gdy zaczną się mrozy.


  7. #87
    Guest

    Domyślnie

    Obiecane podsumowanie.

    Dom 150m2 z Ytonga 36,5 cm. Budowa: łacznie 1 rok:
    -fundamenty X'2001
    - przerwa zimowa X'2001 - II'2002
    -stan surowy IV'2002
    -instalacje VII'2002
    -wykończeniówka X'2002.

    Faktyczny czas budowy: 9 miesięcy. Budowa z jednym, generalnym wykonawca. Cena: 250 000. Pozostało jeszcze do zrobienia: zagospodarowanie ogrodu, garaż, kominek, ogrodzenie, umeblowanie to tak z grubszych rzeczy. Lekko licząc potrzeba jeszcze koło 60 000, żeby wykończyć te "grube tematy".

    Mieszka się fajnie, coraz lepiej właściwie. Mamy już własny kosz na śmieci (i umowę z lokalnym MPO), mamy już skrzynkę na listy (może ktoś do nas w końcu coś napisze?) i umowę z szambiarzami na wywóz nieczystości płynnych (raz już wywozili). Mamy też dwumetrowego świerka przed domem i utwardzony podjazd na płytę garażową. A wizyty wszystkich znajomych rozpisane do końca stycznia .

    Chciałem już zamknąć dziennik ostatecznie, więc trzy słowa końcowe.
    Raz: dzięki Muratorowi za przykłady innych, którym się UDAŁO. Bez tego nigdy bym się nie zdecydował.
    Dwa: dzięki wszystkim Forumistom. Za rady, doping a czasem wątpliwości. W pewnym sensie zazdroszczę tym Forumistom, co budują teraz -gdybym ja już WTEDY to wszystko wiedział...
    Trzy: tylko jedna rada, dla tych co budują. Możecie nie mieć wyposażenia łazienki, możecie nie mieć żadnych szaf,foteli czy komód, możecie nawet gotować na kuchence turystycznej ale koniecznie miejcie choć jeden porządny stół i przynajmniej 4 krzesła.

    ... i na tym dziennik zakończono...
    2 Grudnia 2002.




    <font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-12-02 16:34 ]</font>

    <font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: jaro dnia 2002-12-02 16:37 ]</font>

  8. #88
    Guest

    Domyślnie

    KONIEC

Strona 5 z 5

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony