Owszem, mogłam słomę, ale musiałbym ja mieć, musiałabym zastosować nawóz azotowy, a przede wszystkim wcześniej podnieść pH. Bo słoma na kwaśnej lekkiej glebie się nie rozkłada się łatwo na próchnicę tylko gnije. A przy okazji rozkładu zabiera azot wszystkim roślinom wokoło. Tempo rozkładu na glebach suchych jest długie.Napisał Wojciech Majda
Nie wiem tez jak doszedłeś do wniosku, ze stosuję więcej niż jednorazowo 40 ton na hektar. Nie mówiąc już, ze w przypadku obornika większość azotu się ulatnia, a wgłąb gleby wypłukiwane jest najwyżej 2% ogólnej zawartości azotu (bo nie każda forma azotu podlega wymywaniu).
Cytaty, które podałeś nic nie wnoszą do dyskusji. To wie każdy student.
Co do próby zadawania podchwytliwych pytań - załóż sobie wątek pt. kwiz ekologiczny i tam się baw.
Mączka bazaltowa jest cholernie droga w transporcie (trzeba ją transportować z górnego Śląska) w przeciwieństwie do dobrego czarnoziemu czy nawet obornika (można dostać kilka km do działki) jeśli mówimy o skali ogródków przydomowych a nie gospodarstwach rolnych. Ze względu na swoją pylistość jest też trudna do zastosowania w warunkach amatorskich.
Swoja drogą zaleca się nią posypywanie właśnie obornika (wiąże azot w oborniku).
Podzielę się z tobą moją wiedzą, a ponieważ ie chce mi się rozpisywać, będzie to jedna z prostszych metod:
Należy obliczyć kwasowość hydrolityczną gleby i wówczas dawka wynosi:
Szukana wartość (w t CaO/ha) = znana kwasowość gleby * 0,84 (przy glebie o przeciętnej grubości warstwy ornej 20 cm).
Mączka bazaltowa zawiera tlenek wapnia CaO w średniej ilości 10% (czyli 0,1 kg/100 kg mączki)