Dziewczyny,ja nie lubię szyć,ale od robienia na drutach już od podstawówki skrzywił mi się ciut jeden palec.Tyle tego było,najbardziej skomplikowane wzory,pracochłonne,koronkowe,bawełniane.To był taki mój sposób na tę turecką modę,której nie znosiłam,a w sklepach przecież niczego nie było.I moje długaśne czarne swetrzyska noszone do bojówek i trepów w czasach fascynacji the Cure. he he fajne czasy mi się przypomniały.
Ale wracając do szycia - najprostsze materiały,jak polar powyżej,którego nie trzeba obszywać overlockiem,bo takiego nie mam.I trudno tu coś raczej popsuć,kroje proste,najprostsze,takie zresztą lubię.
To nie jest tasiemka,tylko wyszywam ściegiem węzełkowym (takie ósemeczki - moze to pętelkowy?),nicią mulinką,bo mulina ma wszystkie kolory tęczy.A guzik drewniany,oderwałam z mojej jeansowej torby.
I cała kolekcja taka kremowo - kawowa.Może jeszcze coś znajdę w albumie,to wkleję,nie mam już cyfrówki,oddałam wreszcie,bo już było wstyd tyle ją trzymać pożyczoną.
Ale Wam podam wzór czapki dla dzieciaka - górę się robi na drutach,z wełny,np. kremowej,dół obszywa paseczkiem futerka (około 40zł/m ,wystarczy kupić pasek do kilku rzeczy sie przyda),futerko trzeba podszyć polarem,by nie gryzło w główkę - ślicznie to wygląda z pomponem tak do kolekcji z jakimś ciuszkiem.
A w kolekcji znalazły się też spódniczki - miniówki uszyte z pozotałości po obciętym,długaśnym wełnianym płaszczu.
tym sposobem haftu można wypełniać całe motywy.taki gotowy beret w sklepie - luksusowym butiku widziałam po 260 zł.ja mam za cenę szamego beretu.Warto i oryginalnie.