dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 14 z 163
Pokaż wyniki od 261 do 280 z 3256

Temat: Dom w Lesie

  1. #261
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie









    Pada, [biiip], [biiip] śnieg; Pada, [biiip], [biiip] śnieg
    Cieszą się, [biiip], bałwanki, taka ich mać!
    Ale, [biiip] pech, ale, [biiip] pech, żebyż to [biiip] [biiip] [biiip] trafił i [biiip] z [biiip] po [biiip] [biiip] w [biiip] i taka jego [biiip] [biiip] w te i nazad [biiip], [biiip] jego [biiip] i [biiip], niech ta [biiip] zima sobie [biiip] [biiip] w [biiip] i po [biiip] [biiip] [biiip], na cały [biiip] i [biiip] !!!!

    [biiip]!

    Nie cierrrpię, [biiip], zimy! Jego mać!

    Acha i nie będzie dziś słowa o kablach. Żadnych. Bo ileż można. Jedynie ad acta odnotuję, że zrobiony pokój młodszego potomstwa, przyległa garderoba i pokój gościnny.

    Za to kilka zaległości chciałem nadgonić.
    Po pierwsze - zwierzątko nasze domowe. Bo już kilka osób się pytało: "a jak tam kuna"? No tak po prostu, zaraz po "jak się macie" i "jak zdrowie"
    Ano o kunie już nawet nie piszę, bo i co tu pisać, ale kuna ma się dobrze i cały czas nie ustaje w próbach pokazania mi, kto w tym domu jest głównym lokatorem. Próby owe wyglądają np. tak:



    I odpowiadając na niezadane pytania - nie, nie będę chyba jednak rozpoczynał konwersacji na kunich warunkach i udowadniał jej, że z tą jej kupką to ona sobie może... norkę gdzieś pod pniakiem co najwyżej wykopać. Raz że za zimno trochę jest na wypinanie gołych czterech liter, a dwa, że my kiedyśtam chcemy się do tego domu wprowadzić, a w przypadku eskalacji konfliktu mogłoby to być odrobinkę kłopotliwe...

    Za to bałagan panujący wokół naszej budowie już chyba zwierzątku się też nie podoba, bo wyraźnie ma traumę jakąś. Tu dowód naoczny: kunia reakcja na widok "składziku" pod barakowozem:



    I ostatnie dzisiejsze zdjęcie: produkcja opału do kozy. Która - jak to koza - wszystko i duuuużo:



    Na kozie stoi mój wierny garnuch z budowlaną herbatą, natomiast między garnuchem a kozą znajduje się rewelacyjne, patentowane urządzenie nanotechnologiczne, dzięki swym specjalnym właściwościom zapewniające przez cały czas optymalną temperaturę herbaty do picia - ani nie za gorącą, jak w kozie się hajcuje na całego, ani nie za zimną, jak koza przygasa

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  2. #262
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    I znów mi wiertło strzeliło
    Cudo marki Condor za 5zł pracowało zatem dokładnie tyle samo, co mercedes marki Tivoli za 18zł. 5 dni roboczych, każdy taki dzień to u mnie wywiercone jakieś 150 otworów (w spoinach, ceramice i żelbecie).

    Jedyna różnica na korzyść Tivoli, jaką zaobserwowałem, to fakt, że pod koniec życia to wiertło za 5zł zrobiło się chyba lekko podkalibrowe, bo klipsy mi jakoś nagminnie nie chciały wchodzić

    Oczywiście, co mi dupę uratowało? Ano wierne, niezawodne, zawsze gotowe do pracy stare wiertło. Tak, właśnie to, które chciałem wyrzucić. To,. którego nie tylko nie wyrzucę, ale po wprowadzeniu się, do specjalnie w tym celu zrobionej gabloty je wstawię

    I z narzędziowych newsów jeszcze - dziś zauważyłem, że tak w sumie niewiedzieć kiedy, wyscelbiła mi się otwornica. Dwa zemby jej fie uklusyły i scelbata telaf jeft
    Nic, elektryki (przynajmniej tej, na którą otwornicę używam) już sama końcówka mi została, powinna wytrzymać.

    A z robót - dziś zakończyłem gniazdkologię na poddaszu, rozpocząłem gniazdkologię na parterze. Liczę na to, że w jakieś dwa dni ją zrobię, potem dzień na instalacje niskonapięciowe, ze dwa dni na instalacje alarmowe, dzień na podklejanie obwisłych przewodów, dzień na nieuniknione obsuwy... - zobaczymy, ile z tego harmonogramu uda mi się dotrzymać

    Zdjęcia - coś się "do druku" znajdzie. Ot, choćby ostatnia już rozdzielnia, ta konkretnie do sterowania oświetleniem w naszej sypialni:



    Fragment dziś wykonanej instalacji (spiżarnia przy kuchni):



    I wykusz przy naszej sypialni, docelowo kącik "do picia herbaty", obecnie - miejsce, gdzie przez miesiące stania budowy w stanie niezamknietym wiatr wszelkie śmieci znosił
    (.... no dobra, nie tylko wiatr...)
    Okno póki co "oszklone" autorskim i niepowtarzalnym wypełnieniem "ze szprosami", to wypełnienie również nieźle straszy, ponieważ normalnie jest w którąś stronę mocno wydęte, a jak co jakiś czas wiatr zawieje w drugą stronę, ta folia z głośnym hukiem "strzela"



    J.
    Ostatnio edytowane przez Jarek.P ; 04-04-2010 o 20:08
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  3. #263
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Zrobiona kuchnia i wszystkie pomniejsze pomieszczenia parteru, do zrobienia gniazdkologii został jeszcze tylko salon i mój warsztat.

    Kuchnia na gotowo wygląda tak:



    Wzdłuż całej długości kuchennej ściany "roboczej" jest wykuta bruzda, a w nią wstawiony peszel. Gniazdka widoczne na zdjęciu bedą "predefiniowane", jednak dzieki temu peszlowi, gdyby nam sie potem zachciało jakies gniazdko przesunąć, dołożyć (różnie w końcu może być, za 10-20 lat mogą się np. pojawić jakieś cudowne elektrourządzenia kuchenne, o których obecnie nam się nawet nie śni [znaczy, mi się śni co jakiś czas urządzenie do automatycznej syntezy dań gotowych, takie, gdzie się z menu wybiera np. "Spaghetti Al Salmone", cośtam sobie pobzyczy, pomruczy i z komory oddawczej wyjmuje się gotowe, pięknie podane danie, ale nie wiem, czy dożyję...]), no gdyby trzeba było zrobić nowe gniazdko, to wystarczy tylko machnąć dziurę pod nową puszkę i już. Żadnego rujnowania ściany z płytkami celem przeciągnięcia przewodu

    Poniżej widac puche z doprowadzoną "siłom", gdyby nam się zachciało jednak kuchnię elektryczną (indukcyjną oczywiście) zamiast gazowej, gaz jednak jak widać też jest już na miejscu.

    I na koniec specjalnie dla mojej mamy, która zawsze mi powtarza, że mam o siebie dbać, uważać na zdrowie, żeby się nie przeziębić, pić ciepłe - no wiadomo. Matki się trza słuchać, o zdrowie trzeba dbać!
    I piwo pić nie zimne, tylko grzane!



    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  4. #264

    Domyślnie

    Witam!

    Bardzo fajny dziennik - jednak mnie urzekło zaprojektowanie sterownika oświetlenia - też się znam na tych klockach - ja preferuję do projektów PROTELA a Ty w czym projektujesz ???
    ... co masz zrobić dzisiaj - przełóż na jutro
    ---------------------------------------------------------------
    KOMENTARZE:
    http://forum.muratordom.pl/showthrea...-i-Marco/page3
    ---------------------------------------------------------------
    NASZ DZIENNIK:
    http://forum.muratordom.pl/showthrea...=90027&page=11
    ---------------------------------------------------------------

  5. #265

    Domyślnie

    P.S. grzane PIWO mówisz dobrze słuchajmy MAMY skąś to znam
    ... co masz zrobić dzisiaj - przełóż na jutro
    ---------------------------------------------------------------
    KOMENTARZE:
    http://forum.muratordom.pl/showthrea...-i-Marco/page3
    ---------------------------------------------------------------
    NASZ DZIENNIK:
    http://forum.muratordom.pl/showthrea...=90027&page=11
    ---------------------------------------------------------------

  6. #266
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Cytat Napisał Agusia i Marco
    Witam!

    Bardzo fajny dziennik - jednak mnie urzekło zaprojektowanie sterownika oświetlenia - też się znam na tych klockach - ja preferuję do projektów PROTELA a Ty w czym projektujesz ???
    Protela używałem dawno temu, potem miałem dość długa przerwę w hobbystycznym majsterkowaniu, po tej przerwie tamten mój protel był już zabytkiem klasy zero. Wtedy jakoś szukając nowszej wersji Protela spotkałem się z bardzo pozytywnymi opiniami n/t programu Eagle. Ściągnąłem triala, pobawiłem się, spodobało mi się i teraz "robię" tylko w Eaglu

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  7. #267

    Domyślnie

    Witaj Jarek
    Bardzo mnie ciekawi czy macie już jakąś koncepcję ogrodu. Wniskując po zdjęciach lasek chyba zostaje?

    Pytam... bo mam zamiar kupić zalesioną działkę, i może zbyt wcześnie, ale już myślę o ogrodzie

  8. #268

    Domyślnie

    rozumiem, dzięki za informacje znam troszkę EAGLA ale nie pracowałem w nim na poważnie - ale to fakt też fajny programik.

    P.S. I fajnie na forum spotkać jakieś fachowca po fachu pozdrawiam
    ... co masz zrobić dzisiaj - przełóż na jutro
    ---------------------------------------------------------------
    KOMENTARZE:
    http://forum.muratordom.pl/showthrea...-i-Marco/page3
    ---------------------------------------------------------------
    NASZ DZIENNIK:
    http://forum.muratordom.pl/showthrea...=90027&page=11
    ---------------------------------------------------------------

  9. #269
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Babydream - Dom w Lesie ma oczywiście być domem w lesie, od samego początku szukaliśmy działki zalesionej i tak ma być!

    Gdzieś przed domem na pewno się pojawią jakieś iglaki (choć na pewno nie tuje), być może jakiś mikroskopijny trawniczek (ale mikroskopijny, jako uzupełnienie terenu, trawnika dla samej trawy sobie nie mamy zamiaru fundować, znam całe mnóstwo ciekawszych sposobów spędzania latem wolnego czasu niż cotygodniowe bieganie za kosiarą).
    Zostaje jeszcze część łąkowa naszej działki, ona w miarę możliwości ma mieć też charakter raczej łąki niż wiedeńskiego ogrodu, łąkowe kwiatki, zioła, trochę drzewek, może jakiś skalniaczek się zrobi...
    A i w skrajnie odległym od drogi leśnym narożniku działki mamy dziurę w ziemi, jakąś pozostałość po leśnych sadzonkach, poszukiwaczach skarbów albo bombie i tam będzie trochę większy skalniak oraz małe oczko wodne (dopisek specjalnie dla mojego Taty: małe !!!)

    Agusia i Marco - to forum skupia takie tabuny ludzi, że myślę, że gdyby poszukać, popytać, znajdzie się tu dowolna profesja, od grabarza począwszy na parlamentarzyście skończywszy

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  10. #270

    Domyślnie

    Jarek chyba mamy podobny gust co do ogrodów Uwielbiam ogrody leśne, wiejskie i jak najbardziej naturalistyczne. Miło że są jeszcze ludzie, którzy nie sadzą pod linijkę tui
    Ja też celowo szukakałam działki z laskiem i wreszcie znalazłam.
    Będę zaglądać i szukać u Was inspiracji. Pozdrawiam.

  11. #271
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    I weź tu, człowieku, coś zaplanuj....
    Planowałem ja sobie, że dziś zakończę gniazdkologię. I w założeniach był to realny plan, przynajmniej teoretycznie. Praktycznie bowiem stanęły okoniem różne drobiazgi zostawiane "na później" w połączeniu ze zwykłą złośliwością przedmiotów martwych.

    Dzień rozpocząłem od pocięcia sterty desek na opał, przy czym piła już bardzo wyraźnie dawała do zrozumienia, że cięcie desek pokrytych resztkami betonu nie wychodzi jej na zdrowie, łańcuch jest już ewidentnie do naostrzenia. Naostrzę, ale, kurcze, NIE TEEERAAAZZZZZ!!!!! Wrrrrr!
    Póki jeszcze trzymając piłę przystawioną do deski tnie się szybciej, niż machając nią jak siekierą, będę ciął! I Basta!

    Potem... miałem dziś zrobić ostatnie dwa pomieszczenia, znaczy mój warsztat i salon. Ale najpierw dociągnąć przewód do elektrozaworu odcinającego wodę. I jeszcze jeden przewód małosygnałowy "na wsiakij słuczaj". Potem - zebrać wszystkie gniazdkowe przewody z pomieszczenia gospodarczego, zapakować w peszel i wpuścić do szachtu. Zrobić gniazdko zewnętrzne na tarasie. Dociągnąć zasilanie do hydroforu. Dociągnąć rezerwowy przewód i korespondencję do dolnej rozdzielni.
    Wszystkie te pierdółki zrobiłem, ale zajęły mi w sumie kupę czasu, dzięki czemu zdążyłem tylko machnąć swój warsztat. O, proszę bardzo, tu gniazdka w części "elektronicznej" warsztatu:



    Od razu kilka słów wyjaśnienia, o co chodzi z tą częścią elektroniczną. Kiedy powstawał projekt naszego domu, ja miałem właściwie jeden podstawowy wymóg: na parterze ma być warsztat. I nie ma to być żaden kąt w garażu, tylko uczciwe osobne pomieszczenie gdzieś z 10m2. I jak już gdzieś na początku dziennika pisałem, małżonka zaprojektowała pierwotnie chyba 12m2 warsztat, który potem w wyniku przeróbek dachu i związanego z tym suwania osi konstrukcyjnych rozrósł się do 16. No nie protestowałem akurat tutaj zbyt mocno...
    Niemniej, mając pomieszczenie w zasadzie kwadratowe 4x4 musiałem je jakoś rozplanować. I przyszedł mi wtedy do głowy pomysł, żeby lekką ścianką działową wydzielić w warsztacie "podwarsztat" do prac "czystych", odizolowany od reszty, w której, zwłaszcza przy zabawach w stolarstwo pyli się czasem dość mocno.
    Na powyższej fotografii jest właśnie miejsce do postawienia biurka do prac elektronicznych, bateria gniazdek pod nim to:
    - 2x zasilanie
    - 2x ethernet (po dwa gniazdka na puszce, razem cztery)
    - CTV kompletny
    - coś. Nie wiem, co. Jak będę wiedział, to wstawię, póki co się zaślepi.

    Kolejne zdjęcie, tu będzie z kolei stół warsztatowy do prac ciężkich:



    I przy tym zdjęciu, proszę wycieczki, się zatrzymamy. Prawe gniazdka z zespołu tych trzech podwójnych na ścianie. Widzą? Widzą. I ja też je dziś widziałem. Z całkiem bliska. A potem, przez resztę dnia, jakoś tak mniej wyraźnie, zwłaszcza prawym okiem...
    Otwornica mi z wnętrza gniazda nie wyrwała do czysta "zawartości", bo akurat tam spoina wypadała między pustakami i "trzymała". No więc dłuto na wiertarkę i jedziemy... I tak jechaliśmy, jechaliśmy, jak najbardziej w okularach na nosie, kiedy gdzieś bokiem kawałek lecącego z kutego miejsca gruzowego pyłu wpadł był mi do oka. Wydłubać go sobie za bardzo nie mogłem, bo dłonie moje po pierwsze po ostatnich dniach stanem swoim przypominają bardziej dłonie chłopa małorolnego niż wykształconego, zawodowo pracującego przy komputerze człowieka, po drugie wtedy akurat były one skrajnie odległe od określenia "czyste". Usiłowałem się ratować kieliszkiem zrobionym naprędce z nakrętki od butelki, napełnionej przegotowaną wodą, ale płukanie oka nie pomagało. W lusterku też nic nie mogłem zobaczyć, więc w końcu wzruszyłem ramionami i zacząłem pracować dalej, po prostu jednym okiem łzawiąc i trochę częściej mrugając. Mam to szczęście, że kilka lat nosiłem soczewki kontaktowe, dzięki temu mam rogówki w oczach na tyle zrogowaciałe,, że np. rzęsa w oku nie wyłącza mnie z funkcjonowania a jest jedynie drobną niedogodnością, więc i tutaj nie było źle.
    Na koniec pracy, po kilku godzinach jednak zaczęło mnie to wkurzać. Kiedy dojechałem do domu, znów było płukanie oka, żona mi robiła przegląd, nic nie mogła wypatrzeć, a oko bolało coraz mocniej i cały czas czułem, że coś w nim siedzi. Co było robić, taxi i do szpitala okulistycznego na ostry dyżur. Tamże spędziłem upojne dwie godziny w podobno wcale niedużej jak na sobotni wieczór kolejce złożonej m.in, z takich okazów, jak rozbawione towarzystwo z jakiejś imprezy, przywieziony przez radiowóz śmierdzący menel z rozbitym tuż przy oku łbem, dostarczony przez pogotowie pan z rozwalonym łbem, który po konsultacji okulistycznej miał być wieziony zaraz na chirurgię szczękową na operację połamanej twarzoczaszki (czy jakośtak, z tego co słyszałem, podobno dostał w łeb deską). Po odsiedzeniu zostałem wreszcie przyjęty przez przemiłą panią doktor, która bardzo dokładnie mi oko obejrzała, znalazła niewielkie skaleczenie rogówki i ani śladu po ciele obcym, które jednak musiało mi się udać wypłukać. Posmarowała maścią, założyła opatrunek i stwierdziła, że do jutra (znaczy do dzisiaj) się zagoi. I faktycznie, już jest ok. Troszkę je jeszcze czuję, ale idzie ku lepszemu

    Wracając do opisu prac jednak - salonu w końcu nawet nie dotknąłem, a i to, co teoretycznie zrobiłem, też jest z jednym "ale" - mianowicie, kiedy już mocno spóźniony w stosunku do czasu, o którym się zapowiadałem, że wrócę do domu, pośpiesznie wykańczałem to, co zrobiłem, zostało mi jedynie wciągnięcie w peszel przewodów wychodzących z piwniczki. Złożyłem je do kupy, dowiązałem drut pilota, drugi koniec pilota podczepiłem sobie do rury gazowej i...

    ...i najpierw powoli, jak żółw ociężale,
    ruszyła rura po drutach ospale.
    szarpnąłem za peszel i ciągnę mozolnie
    i wchodzi i wchodzi... i jak nie pier...!
    (no co ja poradzę, że nic innego się nie rymuje)

    Nagle... gruch!
    Nagle... puch!
    Jarek... dup!
    Peszel... wziuuut!
    A drut... srut!

    No wzięło i pękło! Nie wiem, albo gdzieś był uszkodzony, albo zmęczony i śpieszący się nie ułożyłem dobrze przewodów, gdzieś się zakleszczył i dupa...
    Machnąłem ręką, naciągnę kolejnego dnia, już ze świeżymi siłami i zapałem.

    Na koniec ostatnie zdjęcie, kąt warsztatu, gdzie kiedyś może sobie stanie np. sterowana komputerowo obrabiarka CNC... albo może choć mała tokarka do metalu... chlip...
    A póki co... w tym miejscu będzie gniazdko siłowe. Tak na wszelki wypadek



    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  12. #272
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Robi się.
    Mimo przeróżnych przeciwności losu, jak choćby otwornica, która starczyła akurat na wszystkie gniazdka w domu, po czym okazało się, że z pełnego uzębienia sostały jej się tylko tsy zemby:



    Powstaje w każdym razie na całego instalacja informatyczna i CTV. Na zdjęciach poniżej:

    Pokój jednej latorośli:



    Pokój drugiej latorośli:



    Pokój gościnny, w którym specjalnie z myślą o moim Tacie zostało przewidziane miejsce na telewizor na ścianie:



    Telewizor jest przewidziany na ścianie specjalnie, ponieważ Tata oglądając ten pokój, usłyszawszy, że tu właśnie będzie nocował, stwierdził, że przecież ten pokój jest wielkości łazienki (dla pełnej jasności: łazienka w domu moich rodziców ma bodajże 1,6m x 1,6m, ten pokój zaś ma 10m2).
    Tak więc ponieważ cenną powierzchnię podłogi trzeba oszczędzać, TV (jak już kiedyśtam się w tym miejscu znajdzie) będzie na ścianie

    Poza tym... wiosna. Ptaki śpiewają, ruch w interesie budowlanym się powoli zaczyna, po sąsiedzku ktośtam z fundamentami ostro pruje, na naszym ogrodzeniu co i rusz inna ulotka z ofertami takich czy innych wykończeń zawisa (z ciekawostek: dziś znalazłem ofertę montażu "lukxferów" ) a bałagan w naszym obejściu wygląda coraz bardziej dołująco.

    A propos bałaganu jeszcze - poprzednim razem, kiedy byłem na budowie, za diabła nie mogłem rozpalić w kozie. Dymiło się straszliwie na całe mieszkanie, z komina nawet smużka dymu nie leciała, zapalniczka przystawiona do otwartych drzwiczek zdradzała, że cugu brak.
    Myślę sobie, nic tylko jakieś ptaszydło gniazdo w kominie uwiło.... stwierdziłem, że zajrzę za drzwiczki wyciorowe, bo jak ptaszydło ładowało w komin patyki, to na pewno część spadła w dół i przynajlniej będę wiedział, na czym stoję.
    Otworzyłem drzwiczki wyciorowe, wsadziłem rękę w komin po łokieć i w tym momencie po pierwsze: z kozy rozległo się głośne "fffssssssssssłuuuups"!. No zassało w taki gwałtowny sposób i nagle się rozhajcowało na całego Komin znaczy był drożny, tylko jakiś "korek" powietrzny się w nim musiał wytworzyć i dopiero otwarcie drzwiczek wyciorowych go ruszyło.
    Po drugie - kiedy już miałem te drzwiczki otwarte, zacząłem macać po dnie komina. Pierwsze, co stamtąd wyciągnąłem, to wielki kłąb zwiniętej w kulkę taśmy zerwanej z uszczelek dekarskich. Dekarze jeszcze u nas będą (okna połaciowe, część obróbek itp.) i ja im wtedy powiem, gdzie tą taśmę sobie mogli wetknąć, jak bardzo gdzieś musieli.
    Wyciągnąwszy taśmę zacząłem szukać dalej. Wsadzam rękę głębiej i czuję, że dłoń mi się zanurza w czymś dziwnym, miękkim i puszystym takim jakimś. W pierwszej chwili myślałem, że to taki pokład sadzy się uzbierał, ale nie, to było wyraźnie takie raczej jak pierze z poduszki. Złapałem garść, wyciągam na zewnątrz i zdębiałem...

    Kiedyś, jesienią jeszcze pokazywałem motyle, które w hurtowych ilościach zimują u nas po wszystkich zakamarkach:



    No i niestety... duuużo tych motyli (sadząc po grubości warstwy tego "puchu" - bardzo dużo) uznało, że znakomitym miejscem na przezimowanie będzie wnętrze naszego komina...

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  13. #273
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Wiosna, panocki, wiosna...

    Co prawda dziwna jakaś, bo normalnie, wiosną różne rzeczy spod ziemi wyłazic powinny, a nie się chować....
    Mieliśmy pod płotem na zbitych z desek stojaczkach 52 pręty zbrojeniowe, co to się nam naddały ze stropu, dobre gatunkowo fi8 ze stali AIIIN. Schować tego nie było jak, bo 12m długości materiał jest dość kłopotliwy w przechowywaniu, a jak stwierdziłem, złomiarze raczej też tego nie wyprowadzą, bo upierdliwość dla nich spora, a zysk niewielki (taki pręt jest dość lekki na wagę, a długachny, ciężko go wziąć pod pachę, czy "na rower".
    No i były sobie te pręty, były, aż wreszcie przyszła wiosna, wraz z nią kupiec, co na obiad chciał je upiec, w każdym razie przyjechał, zapłacił, zabrał co było. A było już tylko 32szt. 20szt. sobie wzięło i znikło. Niewiadomo kiedy, niewiadomo, jak...
    Strata do przebolenia, ale wkurza...
    I szczerze mówiąc zastanawiam się jednak - złomiarz, gdyby miał transport, zakosiłby wszystko, przy okazji biorąc o wiele korzystniejsze wagowo a łatwiejsze w transporcie słupki ogrodzeniowe. A tu znikło akurat równe 20 prętów. A w okolicy jakieś nowe budowy akurat startują... Nikogo oczywiście za rękę nie złapałem, więc nie mam prawa posądzać, ale wydaje się to co najmniej dziwnym zbiegiem okoliczności.

    Wracając do objawów wiosny - pobudziły nam się zimujące u nas motyle. I zatrzęsienie ich tłucze się po domu, obija o zafoliowane okna szukając drogi na wolność. Co się dało wypuściłem, co nie chciało wyjść po dobroci - usiłowałem sfotografować, bo ładne nawet okazy, ale bestie już nie mają nic wspólnego z wcześniejszymi nieruchawcami, obecnie z niesamowitym refleksem składały skrzydła i udawały, że ich nie ma na każde moje drgnięcie, więc zamiast zdjęć, jedyne, co uzyskałem, to wbicie paru motyli w nerwicę

    Kolejny objaw wiosny - wodociągi. Przyjechały, założyły takie obrzydliwstwo na licznik:



    Od tej chwili woda będzie płatna...

    Oczywiście, w temacie wody, sam też nie wytrzymałem i postanowiłem przetestować choć fragment swojego dzieła hydraulicznego. Szczerze mówiąc trochę się tej chwili bałem, w końcu była to moja pierwsza w życiu zgrzewana instalacja i tak naprawdę nie miałem pojęcia, czy jest zrobiona dobrze. Pompę do prób ciśnieniowych kupiłem jeszcze jesienią, dziś ją zawiozłem na budowę i... "wułala":



    Ciśnienie probiercze:


    I stan po sześciu godzinach



    Znaczy... SZCZELNE!!!!
    Oczywiście póki co przetestowany jest jedynie fragment instalacji, konkretnie parterowy obwód ciepłej wody z recyrkulacją. Resztę przetestuję, jak dokupię brakujące korki do zatkania wylotów, a zimną wodę zakończę podejściem do wodociągu wraz z zaworem.

    Kolejny objaw wiosny - tym razem w dużej mierze oparty na moim zaufaniu, że zimy już nie będzie i kolejnego kibla szlag nie trafi (było nie było, licząc razem z tym poklejonym, to byłby już trzeci...), znów zrobiłem nam kib... nienienie, żaden kibel! Zrobiłem teraz... BACZNOŚĆ! Toaletę! SPOCZNIJ!



    Bo to, jak widać, nie jest już jakiśtam kibel na budowie z wiadrem do spłukiwania. Tera to je, Panie, cywylyzacja! (Cytat za Balcerkową z "Alternatywy 4", koniecznie wymawiany z jej intonacją). Oczywiście lada moment spłuczkę podłączę do hydrauliki.

    Z ciekawostek jeszcze: takie sobie gniazdka w naszej sypialni, a obok - magistrala informatyczna



    I powstająca właśnie instalacja alarmowa, nad tą z różnych przyczyn nie będę się raczej rozwodził zbyt szczegółowo, poprzestańmy może na takim sobie zdjęciu:



    Przewody alarmowe to oczywiście te na środku, ja dodam jedynie, że nie wszystkie ściany w naszym domu tak wyglądają, ta ściana jest szczególna, bo prowadząca w stronę szachtu instalacyjnego
    A te górne przewody - one naprawdę nie odstają tak, jak na tym zdjęciu ono jest robione pod takim kątem, że nierówności na nich wyolbrzymia. Poza tym i tak planuję tuż przed tynkarzami jeszcze przelecieć się po całości z gluegunem i jakieś ewidentne odstawania podoklejać.

    I na koniec jeszcze - jeśli ktoś z czytających ten dziennik był dziś wieczór w okolicy mojej budowy i usłyszał tak późnym wieczorem jak ktoś nagle zaczyna ryczeć na cały głos (stojąc akurat na piętrze przy otworze na okno balkonowe, więc słychać mogło być) na temat jakiegoś [biiip] durnia, co sobie [biiip], [biiip] kabel, [biiip] przewiercił, taka jego [biiip] [biiip] w[biiip] i [biiip] i tak dalej. mniej więcej w podobnym stylu - to było bezpośrednie następstwo zejścia metrowego wiertła z jednego otworu i wrąbania się w inny, położony tuż obok i już "zajęty". Skutek (x3):



    Oczywiście prawa Murphy'ego nie byłyby prawami Murphy'ego, gdybym nie trafił akurat w najdłuższy możliwy odcinek, w najbardziej skomplikowany odcinek i chyba tylko na pociechę, w jakiś krótki odcinek. Co było robić... kląłem. Na czym świat...

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  14. #274
    ELITA FORUM (min. 1000)
    manieq82

    Zarejestrowany
    Nov 2007
    Posty
    1.308
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    59

    Domyślnie

    witam wiosną pełną piersią
    dwie myśli mi się nasuwają
    pierwsza to ciśnienie - czy to niecała atmosfera próby czy 9 atmosfer?
    z tego co mi wiadomo to hardcorem ale skutecznym jest próba na 8 atm - jak da radę to wszystko da
    mi kompresor do 6.5 nabił

    druga refleksja to kwestia kabelka
    pocieszając Cię chciałem powiedzieć że ja przy działającym już alarmie wierciłem dziurkę 5 cm od drugiej co przez nią szły kabelki do 1/4 czujek parteru - i co? większość pocięłem, alarm zaczał wyć - zabawa na 102
    także spoko, nie przejmuj się, zdarza sie, luuuzzzzz....


    pozdrawiam wiosennie

  15. #275
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Cytat Napisał manieq82
    pierwsza to ciśnienie - czy to niecała atmosfera próby czy 9 atmosfer?
    z tego co mi wiadomo to hardcorem ale skutecznym jest próba na 8 atm - jak da radę to wszystko da
    mi kompresor do 6.5 nabił
    To było 8 atmosfer (tam jest działka co 0,2MPa, a aparat patrzy trochę spod manometru), 0,8 bym się nawet nie chwalił
    Ta moja pompa potrafi nabić do 40atm, nie mam pojęcia po co produkują taki zakres (ten sam producent miał jeszcze kilkakrotnie droższe do 60atm), kusiło mnie, żeby dobić do 10, ale już nie przesadzałem

    także spoko, nie przejmuj się, zdarza sie, luuuzzzzz....
    Nie no, wiesz, ja z zawodu inżynier jestem i to praktyczny, nie teoretyk, więc różnie czasem bywa, grunt to dobrze skanalizować emocje, a potem... potem po prostu zrobić to, co się spierdzieliło, od nowa

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  16. #276
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Matko, jakie bezzznadziejne to nowe forum... aż się pisać odechciewa.
    Ale nic, trzeba to trzeba!

    Z nowości elektrycznych nie mam zdjęć, które byłyby zdatne do publikacji, ale na poddaszu jest już zrobiona magistrala RS485 do domowej ynteligencji.
    A na parterze... woda:



    Woda już w formie docelowej, dość rozbudowanej, ponieważ na obrazku mamy i to, co być musi, ponieważ taki jest kaprys wodociągów (czyli cały górny rząd), mamy też zasilanie instalacji domowej z prostym filtrem, zaworem umożliwiającym wyczyszczenie filtra bez konieczności spuszczania wody z całego domu i co najważniejsze - elektrozaworem (na zdjęciu ma zdemontowany siłownik). No i na samym dole, po prawo jest odgałęzienie - bypass do instalacji hydroforowo - ogródkowej. Zawór tamże po jego otwarciu, w zależności od ustawienia innych zaworów pozwoli na podlewanie ogródka wodą wodociągową (gdybym miał taki kaprys) bądź puszczenie do domu wody studziennej (gdybym koniecznie chciał mieć lecącą z kranów w domu rozwodnioną cocacolę).

    Natomiast namęczyłem się nieźle z demontażem starego uzbrojenia tego wylotu wodociągowego, wykonanym jeszcze jesienią (zdjęcia gdzieś w czeluściach niniejszego dziennika). Ano tak to wtedy poskręcałem, że teraz zapierałem się, stękałem, mało mi to i owo nie pękło z wysiłku i... i nic!
    Musiałem zrobić szybkie doposażenie w narzędzia i kupiłem sobie żabkę.
    Do rur.
    No taką malutką.
    O, proszę (kolanko 3/4" dla oddania skali):



    I tąże żabką dopiero zdołałem toto porozkręcać, choć też nie było lekko. A kurcze, nie skręcałem tego "ze wszystkich sił" przecież...

    I jeszcze kilka słów n/t prób ciśnieniowych: ciepła woda z recyrkulacją, już całość instalacji testowała się od wczoraj do dzisiaj. Ciśnienie probiercze 8bar, po dobie spadek 0,25bara. I to przy nieodpowietrzonej instalacji, napompowałem ją tak jak była, pusta i pełna powietrza. Tak więc nieskromnie sobie pozwolę stwierdzić, że to nie jest bardzo dobry wynik, to jest rewelacyjny wynik
    Zimna woda testuje się od dziś, póki co mogę napisać, że po 5 godzinach spadek ciśnienia był o grubość czubka wskazówki
    A podłączony do instalacji manometr pozwolił mi zmierzyć ciśnienie w wodociągu: 2 bary. Tak wiec testy szczelności mam z czterokrotnym nadmiarem.
    Nic, może się jako hydraulik zatrudnię?... (tu miał być emoticon przedstawiający mrugnięcie lewym okiem, niestety nowe, lepsze forum nie pozwala użyć więcej niż czterech obrazków...)

    Na koniec jeszcze: podejścia hydrauliczne przygotowane już do zatynkowania:



    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  17. #277
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Idzie nowe, dziadzie, idzie noooweeee....

    Z nowych rzeczy przyszła wiosna. I upragniona temperatura nie mniej niż +5stopni, przy której można już tynkować. Niestety, póki co temperatura jest owszem, nie mniej niż +5, ale i niewiele więcej...

    W każdym razie na budowie oprócz wiosny, z nowych rzeczy zjawiła się ekipa tynkarska. Zjawiła się już wczoraj, przywiózłszy cały majdan sprzętu oraz pełen samochód materiału. Tyle, że babola strzelił skład, który materiał wysłał, ponieważ zamiast jak należy dać samochód z HDSem, wysłali dostawczaka z windą i paleciakiem

    Oczywiście, cały transport po kilku próbach rozładunku ważących po półtorej tony palet, na gruncie typu zleżała ziemia, przy pomocy magazynowego paleciaka, które rzecz jasna zakończyły się tak, jak się musiały zakończyć mimo podkładania desek itp., no w każdym razie ten transport pojechał sobie z powrotem, a dziś rano przyjechał już jak należy samochód z HDSem.
    Przyjechał pod moją nieobecność i niestety nie było komu dopilnować całości drzew, podobno już przy wyjeżdżaniu z działki zawadził i złamał piękny sosnowy konar...

    W każdym razie przywieźli:



    Salon zagracili takim oto bydlakiem:



    Pobrudzili czyściutkie i nowiutkie ściany:



    Na narożniki ponaklejali jakieś żelastwa:



    ... i co gorsza, zasłonili brzydką szarą paciają moje piekne przewody!



    A na poważnie - tak, tynkuje się


    [CDN]
    Ostatnio edytowane przez Jarek.P ; 07-04-2010 o 20:20
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  18. #278
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Nowe, lepsze forum już nie jest tak beznadziejne, jak na początku, ale nadal klnę przy nim. Wpis musiałem rozdzielić na dwa posty, bo ograniczona ilość grafiki w poście mnie ubodła...


    A ponieważ porozciągane na ścianach przewody już są bezpieczne (to tynki cementowo - wapienne, więc choć czytałem tu na forum o nieszczęśliwcu, któremu złodzieje wypruli całą instalację spod tynku, tu raczej nie byłoby tak łatwo), mogę się pokusić o małe podsumowanie zużycia przewodów. Zdjęcie przedstawiające balkon obecnego mieszkania zawalony zamówionymi przewodami kiedyś pokazywałem, teraz dla przypomnienia: szpuleczka ze skrętką ethernetową. Taka malutka. Z odrobinką skrętki...



    A konkretniej:

    elektryczne:
    - YDYp 3x1,5 - 600m
    - YDYp 4x1,5 - 200m
    - YDYp 3x2,5 - 400m
    - YDY 5x2,5 - 30m
    niskonapięciowe:
    - skrętka eth. - 700m
    - YTKSYe 6x2x0,5 - ok. 300m
    - YTKSYe 4x2x0,5 - ok. 200m
    - YTDY 6x0,5 - 600m
    - koncentr. K1000 - 250m


    Uuuuuffffff.......


    Elektrycznych wyszło w sumie 1230m, niskonapięciowych - 2050m, łącznie w domu jest ponad 3km przewodów
    I odpowiadając z góry na pytania, które już dostawałem mailowo - nie, to nie jest norma. To jest "lekka" przesada, zwłaszcza w temacie przewodów niskonapięciowych, spokojnie możnaby opędzić dom tej wielkości połową albo nawet 1/3 tej ilości, ale cóż począć: zboczenie zawodowe, chęć położenia przewodów pod wszystkie możliwe i niemożliwe wizje rozwojowe, zboczenie zawodowe, uniwersalność, zboczenie zawodowe, możliwość zorganizowania przewodów teletechnicznych po właściwie symbolicznej cenie, zboczenie zawodowe... o niczym nie zapomniałem?

    A najśmieszniejsze jest to, że powyższe zestawienie jest i tak niekompletne. Dojdzie do niego jeszcze przewód uziemiający do połączeń wyrównawczych (będą robione przed wylewkami), kabel ziemny do bramy, furtki i innych instalacji zewnętrznych, przewody głośnikowe w salonie i... i jeszcze zapewne niejedno po drodze wymyślę, a drugie tyle zostanie wymuszone okolicznościami

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  19. #279
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Lightbulb

    I się tynkuje dalej...

    Zamieszczałem w przedpoprzednim wpisie zdjęcie agregatu tynkarskiego. Tenże agregat obecnie wygląda tak:



    Ten sajgon naokoło to właśnie nasz salon. Zalany wodą, zachlapany zaprawą (agregat się zapchał i wyrzygało trochę tynku bokiem)...

    Ale cały czas działa
    Świeżo nałożony przy jego pomocy tynk wygląda pięknie. Na tyle pięknie, że mocno się zastanawiałem, czy by na jakiejś ścianie go nie zostawić w formie pierwotnej, bez zacierania



    Jeszcze ciekawsze efekty wychodzą w trakcie wyłączania agregatu - on wtedy przez krótki czas sika wąską strugą zaprawy, tynkarze zwykle z niej malują wzorki na ścianie. Tu jedynie resztka tychże:



    I zaciąganie...



    A efekty końcowe, już po dopieszczeniu, zatarciu na równo itp.:





    (u dołu obrazka niezbędne przy pracy urządzenie wspomagające chwytanie pionu, sam dostarczyłem, żeby nie było...)



    Generalnie, przy tynkowaniu wychodzi całkiem sporo niedoróbek ze strony naszych murarzy, tynkarze narzekają, ale i oceniając po tym, co się czasem czyta na muratorze, te nasze niedoróbki to nic strasznego - ot co któraś ściana sobie ucieka od pionu o centymetr czy półtora na całej wysokości pomieszczenia, głównie dotyczy to ścian działowych. Gołym okiem nie sposób zauważyć a i w większości przypadków tynkiem jest to wyrównywane.
    W każdym razie, nie chwalmy dnia przed zachodem, ale póki co jestem z tynkarzy bardzo zadowolony

    Sam w miarę czasowych możliwości robię jeszcze na chybcika przed nimi ostatnie poprawki instalacji - podklejam odstające od ściany przewody (niestety, okazuje się, że kładzenie przewodów zimą przy ujemnych temperaturach to jednak nie jest najlepszy pomysł, teraz tego podklejania całkiem sporo jest), uzupełniam jakieś ostatnie niedoróbki instalacyjne.

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  20. #280
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar PeZet
    Zarejestrowany
    Dec 2004
    Kod pocztowy
    96-321
    Posty
    803

    Domyślnie

    B y u e m t u. PeZet.

    Pięknie to wszystko wygląda. Imponująca, powiem Ci, ilość kabli... wszystkich kabli. Też jestem elektronik, ale tylko z maturalnego wykształcenia, więc z tej być może przyczyny kabli jest u mnie znacznie mniej niż u Ciebie. Ale z kolei u mnie jest kabli znacznie więcej niż u inwestorów bez elektronicznej matury. Tak mniemam.
    Wszystko wymaga swego. Buduję dom... 4-5-6 litrowy... a może 6-5-4 litrowy...

    Dziennik PeZeta: http://forum.budujemydom.pl/Dziennik-PeZeta-t11215.html

Strona 14 z 163

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony