podczas palenia bardzo suchym drewnem i gdy wkład będzie załadowany do pełna rura na której bedzie owinięta wełna może się bardzo nagrzewać (nawet do "czerwonosci" ). nie wiem ile to stopni,
ale na pewno dużo, więc ja bym zrobił tak: na te rurki miedzine najlepiej zastosować blachę w postaci cienkiej rury o większej średnicy, lub takich rur przeciętych nożycami lub szlifierką kontową(diaxem) na łączeniu po całej długości. zastosował bym zwykłe rury spalinowe do pieca( nie kwasówkę i nie rury kominkowe-bo ich nie przetniesz) taka rura to kosztuje około 10-12 zł metr i ma srednicę zazwyczaj 12-15 cm. może sa szersze ,nie wiem-ale i tak pewnie było by trzeba kupić ze 2 i je po rozcięciu lekko rozgiąć i "otulić" nimi całą wężownicę i dopiero wełne.
tak mi się wydaje-nie jestem tego pewien, nie wiem do jakich temperatur ta wełna wytrzymuje, ale już po "izolacji" takimi rurami powinna wytrzymać. myślę, że gdybyś ją zastosował bezpośrednio na rurki to powchodziła by miedzy rurki z czasem i utrudniła by odbieranie ciepła tym rurkom- więc najbezpieczniej będzie ją nałożyc dopiero na te otulające rury blaszane(czy kawałek zwinietej blachy stalowej nieocynkowanej). te otulające rury-lub po prostu tak wygięty kawałek blachy (łatwo jest go tak wygiąć) nie powinny być cynkowane, bo ocynk się ulatnia i jest trujący gdy "dostanie temperatury".
ale tak czy inaczej ja bym zastanowił się nad dołożeniem trochę tej rurki- rozbierzesz kominek w jeden dzień , a z rurek kożystał będzie dłużej i sprawność układu może być jeszcze lepsza i potem dopiero zaizolował tak jak pisałem. przecież dywanów jeszcze nie masz- jak ja i nawet jak zrobisz bałagan przez jeden dzień to nic się nie stanie