Sorry, ze zaczynam nowy temat, bo o kleszczach bylo juz sporo. Ale wlasnie wyprobowalam nowy sposob na wyciaganie kleszczy wiec moze sie komus przydac.

Zazwyczaj trzymanie kota i wyciaganie kleszcza kosztowala nas (mnie i meza) sporo wysilku.
Az do dzisiaj gdy dowiedzialam sie jak to robic.

Bierzesz kota, sadzasz na kolanach, i uwaga najwazniejsze - trzymasz za kark lekko naciagajac skore. Kot sie kladzie i jest potulny.
Wyciagasz kleszcze, puszczasz kark i wkurzonego kota. I po bolu!!!!