Witam,
W najbliższym czasie zamierzam pomalować sufit w moim pokoju. Mieszkam w wieżowcu z "wielkiej płyty" i na połączeniach płyt są rysy i spękania, co jest niestety bardzo dobrze widoczne na moim suficie. Chciałbym przygotować go i pomalować tak, aby usunąć te spękania. Sufit był już malowany emalią. Jest w miarę czysty (pokój dzienny, domownicy nie palą papierosów).

Przed zabraniem się do pracy zrobiłem sobie taki plan kolejnych czynności:
1. Zmycie emalii na całym suficie za pomocą wody z szarym mydłem. Czy należy skuwać farbę do gołego stropu/tynku, gdy napęcznieje?
2. Usunięcie starej emalii i tynku w miejscach powstałych spękań. (do gołego betonu?) Co polecacie do usuwania warstw starej emalii? Czy papier ścierny będzie odpowiedni?
3. Zagruntowanie bruzd. Czym najlepiej zagruntować? Czy wystarczy woda z mydłem jako środek gruntujący, czy lepiej kupić specjalny preparat?
4. Umieszczenie pasków siatki mocującej wzdłuż bruzd. Dowiedziałem się, że dzięki niej, nawet gdy strop dalej będzie pracował, na moim suficie nie pojawią się już rysy.
5. Zaszpachlowanie sitaki i wygładzenie za pomocą np. papieru ściernego. Czy lepiej jest zaszpachlować za pomocą szpachlówki (kupiłem już szpachlówkę budowlaną emulsyjną) czy gładzią gipsową?
6. Zagruntowanie całego sufitu.
7. Pomalowanie sufitu emalią. Kupiłem do tego celu farbę emulsyjną "Jedynka" do wnętrz 3l.

Czy o czymś nie zapomniałem?

Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam.
Jacek