Opiszę Wam moją sytuację, proszę o poradę co zrobić dalej z tym fantem.
Otóż pół roku temu kupiłem niewielką kilkuarową działeczkę w celu powiększenia mojego dotychczasowego ogrodu.
Z przodu działki biegnie droga, powiedzmy "główna", z jednej strony działeczka przylega do mojego ogrodu, zaś z drugiej wzdłuż niej biegnie mała lokalna dróżka. Wzdłuż tej dróżki za moją działką znajduje się jeszcze jedna, identycznie usytuowana jak moja poza dostępem do drogi głównej. Co do owej lokalnej dróżki, to w księgach wieczystych ma ona kilkudziesięciu właścicieli, włącznie z urzędem gminy. Jej stan prawny to przysłowiowy groch z kapustą. Jakiś czas temu osoba od której zakupiłem nieruchomość przyniosła mi wezwanie do udziału w czynności przyjęcia przebiegu granic nieruchomości, które ona otrzymała. Pismo było zaadresowane jeszcze na poprzedniego właściciela, pomimo tego, że ja działkę tą kupiłem w styczniu tego roku i dodatkowo założono już dla niej nową aktualną księgę wieczystą. Pismo wysłał pewien nazwijmy go "geodeta". Jak się okazało sąsiad mieszkający za lokalną dróżką zapragnął sobie tą dróżkę przywłaszczyć. W tym celu wynajął geodetę, który dokonał pomiarów i wezwał strony do udziału w czynności. Więc stawiłem się w wyznaczonym terminie, na miejscu geodeta okazał mi protokół przyjęcia granic nieruchomości, na którym właścicielem mojej działki był jeszcze poprzedni właściciel. Po zwróceniu mojej uwagi, że on nie jest tutaj stroną postępowania geodeta odparł, że jemu jest wszystko jedno, byleby ktoś podpisał i on miał cytuję "porządek w papierach". Jak się też wyraził, ja "mogę dać mu mój odpis z księgi wieczystej i wtedy on wpisze mnie do protokołu". Po małych przepychankach słownych z tym "geodetą" przystąpiono do okazania uczestnikom czynności wbitych w grunt znaczników i jak się okazało moja działka "odchudziła" się o około 0,5 metra, a działka leżąca dalej w głębi jest chudsza o ponad 1 metr, gdyż dróżka ta biegnie nieco nieregularnie. Dawniej dróżka ta miała szerokość pozwalającą na przejazd jednej furmanki, a teraz sąsiad między innymi moim kosztem chce zrobić sobie koło domu autostradę. Pomiary dokonane przez geodetę i sposób wytyczenia naszych nieruchomości jest niezgodny ze stanem faktycznym, nikt z uczestników czynności nie zgodził się z takim wytyczeniem granic, geodeta wytyczył je błędnie. Mogę jedynie przypuszczać, czy zrobił to celowo. Co do wspomnianego protokołu pojawił się tam też poprzedni właściciel mojej działki i geodeta namówił go do podpisania protokołu, co jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na przyjęte granice. Również przedstawiciel urzędu gminy protokół podpisał, pozostali uczestnicy oczywiście protokołu nie podpisali. Z tego co słyszałem sąsiad będzie też próbować ewentualnie zająć dróżkę przez zasiedzenie. Ostatnio na mojej działce i wzdłuż następnej pojawiły się paliki powbijane co około 2 metry, sąsiad zamierza chyba robić ogrodzenie. Co dalej robić ? Jak traktować postawę geodety, który dopuszcza się tak rażących błędów ? Doradźcie coś.