Żyworódka uratowała mojemu mężowi stopę od operacyjnego czyszczenia po przebiciu jej na wylot przez zardzewiały gwóźdż w desce.
Historyjka błaha - ale 40 stopni gorączki , stopa jak balon, antybiotyki ..itd itd już nie było wesołe. Żyworódkę ( 3 liście ) podarowała mi znajoma, której syn miał mieć amputowany palec po jakimś kontakcie ze starą piłą.
Naopowiadała mi jakie cuda to - to robi, więc bez emocji ( czaren maren he he itd ) i czysto z grzeczności zastosowałam na noc okład z tegoż listka. Następnego dnia i tak miał być zabieg pod znieczuleniem i skrobanie ..
Całą noc malżonek przespał jak niemowlę - a rano..z liściem wylazło z pół szklanki syfu, wraz z elementami starego gwoździa , gorączka spadła , stopa odzyskała swój kształt a mnie że tak powiem kopara opadła.
Po 3 liściu mąż brykał jak młode koźlę na obu nogach.
Odtąd żyworódka jest cały czas w domu w doniczce, nie jednemu pomogła lecząc zastrzały, gojąc jakieś paskudztwa po zadrach czy zafajdane owadzie ugryzienia.
Nie wymaga niczego niezwykłego, stoi sobie na wschodnim oknie, nie lubi przegrzania, to klasyczna roślinka z biur za komunistycznych czasów, nie podlewana przetrwa tygodnie..ugotowana do białości na południowym parapecie przetrwa jak kaktus..Nie lubi za dużo wody, ale przelana i to zdrowo wytrzyma.
sądzę , że tydzień w stawie też by nie zrobił na niej wrażenia
Mam ją od ponad 12 lat, wedle przepisu owej znajomej robiłam przecudowne zmywacze makijażu na bazie toniku do twarzy ( krojąc plastikowym nożem opłukane liście i zalewając je letnią przegotowaną wodą ), goiłam listkami palce po wrośnięciu paznokcia...oj długa lista zasług, oj długa.
Teraz nie wyobrażam sobie apteczki domowej bez żyworódki.
Jedyne co podpowiem , to sposób techniczny przykładania owych listków:
umyty listek delikatnie pozbawiamy od spodniej strony liścia za pomocą plastikowego nożyka cieniutkiej błonki, rozklepujemy na ceratce ( foliowej torebce ) leciutko, uzyskując delikatny a'la kotlecik schabowy - i tą rozbita spodnią stroną przykładamy gdzie potrzeba zawijając ową folijką. Najlepiej na noc.
Uwaga - nie wolno pod żadnym pozorem przykładać w miejscach istnienia żylaków lub płytkiego ukrwienia ( wylewy podskórne ) bo potrafi otworzyć skórę wraz z żylakiem..
Wiele osób jest zachwycona aloesem, ale w porównaniu z żyworódką, to aloes przy niej jest po prostu pikuś..