I efekt ostateczny.
Skalniak skończony (jeszcze tylko dosadzę jedną roślinkę, która na razie wciąż kwitnie w wiklinowym krzesełku).
Prawa część ogrodu skończona.
Jestem z siebie zadowolona, bo zrobiłam wszystko co sobie zaplanowałam na bieżące lato.
Pozostało mi tylko (wspólnie z Mariuszem) wykopać i przesadzić w nowe miejsce historyczną już czeremchę amerykańską, bo rośnie mi zdecydowanie zbyt blisko domu.
Niestety, na razie jeszcze pogoda nie sprzyja takim zabiegom.
Panujące upały nie są dobrym czasem na przesadzanie drzew, więc poczekamy jeszcze trochę.
Realizacja reszty planów - na wiosnę.