Chodzi mi o roślinki, z których coś można zebrać i zjeść (albo wypić ) a które są niekłopotliwe w uprawie.
Posadziłam:
- maliny (czerwone, żółte, czarne) + jeżynę,
- truskawki plus czosnek, który posadziliśmy, bo ponoć truskawki lubią się z czosnkiem,
- kilka drzewek owocowych (czereśnie, wiśnia, śliwy)
- na działce mamy jeszcze kilka starych mirabelek (ałyczy?), z których Tesciowie zrobili całkiem dobrą nalewkę.

Chcę posadzić jeszcze zioła - miętę, melisę, tymianek, szczypiorek i co tam jeszcze z ziół wpadnie mi w ręce. I cytryńca chińskiego, bo ponoć bardzo zdrowy.
Kusi mnie borówka amerykańska, ewentualnie kamczacka i.... grzyby ostatnio wyczytałam, że można zaszczepić drzewa mikoryzą z grzybnią grzybów leśnych i ponoć normalnie rosna jadalne leśne grzybki

Co jeszcze, co jeszcze? Co ciekawego macie w ogrodach?