Goszszszszsz! Pokarało mnie! Moja ulubiona huba, miała chyba jakis wykwit toksyczny. Albo potajemnie podczytuje instrukcje z FM!
Najpierw usłyszała, ze wybieram się na Rewers (przy innych okazjach z lekka przygłucha). Bye bye atmosfero DKF-u... Najpierw kokoszenie się i absorbowanie całej sali tym, że nie dałam jej czekaladki, ze mam lepsze miejsce, że to, że tamto, że, że, że...
OK - film udało się zacząć. Pomijam wątpliwą uciechę oglądania akurat tego filmu w gronie familijnym i cross-pokoleniowym. Ale pal sześć. Na koniec jednak poszłyśmy do łazienki, umyłam ręce i... prawie zemdlałam: Huba stała już z wyciągniętą ręką, w której powiewał papierowy ręczniczek wyszarpany z podajnika specjalnie dla mnie...