Wygląda to mniej więcej tak:
Mam dobry dzień, energię, sporo planów. No i telefon. Zbolały głos trzydziestolatki i pierwsze słowa: Aaaaaaleee to życie jest bez sensu
- Ty powiedz: zycie jest piekne! / jaaaak mi sie nie chce pracować, bo i tak ta praca jest do doopy -
Ty a ja uwielbiam swoja prace / tak mnie dziś boli głowa, bo niskie ciśnienie i jutro będzie tak u ciebie (dzieli nas 200 km) -
Ty nie pamietam kiedy bolala mnie glowa, a jak jest niskie cisnienie to czuje sie idealnie/ chyba spuchły mi nogi, bo mi tak ciasno w kozakach -
Ty trzeba bylo kupic sobie wygodne kozaki takie jak ja kupilam, mi nogi nie puchna/ co z tego, że piątek, ajk muszę sprzątać.....
Ty a ja sie ciesze, ze piatek, bo odpoczne, a posprzatalam wczoraj, wiec czeka mnie kilka dni wypoczynku itp.
Nigdy nie usłyszałam, że: pięknie świeci słonko / wyspałam sie / fajnie, że dziś piątek i odpoczniemy .... itp