Szanowni Panowie z firmy Nord Line wywołany do tablicy pragnę wnieść klika wyjaśnień.
1. Na pewno umowa nie opiewała na stan "wykończony" (chodziło raczej o stan surowy zamknięty) i nie na kwotę 600 000 zł w związku z tym jak można ocenić czy to wysoka cena? Roboty wykończeniowe NIE BYŁY w zakresie firmy Nord Line.
2. Autor projektu jest wysokiej klasy specjalistą i nie zgadzam się, że popełnił liczne błędy (często jak ktoś czegoś nie rozumie to mówi, że to głupota, błąd i niedociągnięcie) trochę pokory Panowie i szacunku dla warsztatu architekta. Zresztą w późniejszej części wypowiedzi już Pan sam potwierdza że projekt był OK - jak wygodniej. Przypomina to radziecką propagandę.
3. Zmiany wprowadzane były m.in. na wniosek wykonawcy (np: argumenty, że nie jest w stanie wykonać i wstawić dwóch słupków stalowych 8x8cm, gdyż "robi w drewnie") i inwestor wyraził zgodę na zamianę na drewniane (to pokazuje z jakim problemami nie radziła sobie firma Nord Line na budowie).
4. Niestety w stosunku do projektu brakuje jętek, a połączenia zamiast na śruby (projekt) wykonane są gwoździami, a to że przy podpisaniu protokołu odbioru zostało to przegapione nie czyni to z Panów bohaterów.
5. Nie znana jest mi przyczyna zmiany rodzaju kantówki na masywniejszą przez wykonawcę i nie rozumiem dlaczego inwestor miałby za takie zamiany płacić.
6. KŁAMSTWEM jest twierdzenie, że parter został podwyższony o 15 cm na życzenie inwestora, zwłaszcza że spowodowało to masę komplikacji i kosztów właśnie dla inwestora, i znowu - trudno żeby inwestor płacił dodatkowo za pomyłki wykonawcy.
7. Trudno się dziwić, że deska elewacyjna przybijana CO DRUGĄ odpada, sama deska jest bardzo fajna. Nie dziwie się więc, że Nord Line chciałby nie ponosić żadnej odpowiedzialności. Tak samo jak za panel, który się wyłódkował na powierzchni ok. 120m2, położony BEZ FOLII na podkładzie z płyty pilśniowej bezpośrednio na betonie.
8. Z tego co pamiętam to Pan Witek stwierdził, że okna połaciowe są elementem dachu i nie należą do stolarki okiennej w związku z tym firma Nord Line ich nie dostarczy. Okna dachowe (akurat Velux) są ujęte w zestawieniu stolarki okiennej w projekcie budowlanym (jedna tabela obejmujące wszystkie okna budynku - numeracja ciągła), który jest załącznikiem do umowy na roboty budowlane. To Pan Siergiej najpierw potwierdził ilość okien i kwotę którą przewidział na okna połaciowe, a później wycofał się twierdząc, że się pomylił. Jeśli chodzi o okna Fakro to ich zwolennikiem był Pan Siergiej. Dla Pańskiej informacji bez większego problemu można znaleźć okna połaciowe z tworzywa dlatego to akurat argument chybiony, żeby ich nie dostarczyć.
9. Nikt, nigdy nie twierdził, że firma powinna wykonywać ściany jak w Norwegii, wystarczyło wykonać tak jak w projekcie. A nie np. włożyć wełnę 15cm ZAMIAST 20cm w dach i stropy pod nieogrzewanym poddaszem i po przyłapaniu dalej twierdzić, że jest to dwudziestka. A także zapiankowywać otwory warstwy WENTYLACYJNEJ dachu!!! Do ułożenia wełny trzeba było kupić drut lub chociaż sznurek do snopowiązałki (rozwiązanie niepolecane) a nie kazać ekipom wciskać wełnę na odpady z płyty OSB i kompresować 150-tkę na 3-4 cm. Widocznie są to standardy firmy Nord Line. Przypomnę też zamknięcie przestrzeni rusztu pod szalówką zewnętrzną poziomymi łatami przy podwalinie, dla Panów informacji przestrzeń ta musi być otwarta gdyż szalówka nie jest szczelna (otwory po sękach, szczeliny) i woda opadowa która sie tam dostanie musi mieć możliwość ewakuacji inaczej dojdzie do gnicia i butwienia tym bardziej niebezpiecznego, że działoby się to w obrębie podwaliny. Szkoda, że wykonawca nie ma tak podstawowej wiedzy. Dotyczyło to też pierwszej kondygnacji i braku okapnika pod szalówką I kondygnacji, który inwestor "wymusił" na wykonawcy posiłkując się literaturą fachową, domyślam się, że dla wykonawcy to kolejna głupota.
10. Obliczenia wykonywane były dla IV strefy klimatycznej zgodnie z normą, czyli -22*C, a punkt wykroplenia znajdzie się w warstwie izolacji - kompletne NIEZROZUMIENIE zagadnienia. Znowu wg zasady NIE ROZUMIEM znaczy głupota.
11. Osobą którą inwestor poprosił o doradztwo był wysokiej klasy specjalista, właściciel firmy budowlanej, który technologię budownictwa szkieletowego opanował do perfekcji i to w warunkach Norwegii. Dzięki jego radom udało się uniknąć poważniejszych błędów i chwała mu za to (np. wtedy gdy wykonawca postanowił zamiast dźwigara wg projektu zamontować dwie belki przy ROZPIĘTOŚCI ok. 6,3m, dźwigar miał podpierać połać dachową o długości 8,3m, już w trakcie budowy bez obciążenia śniegiem ugięły się kilka centymetrów)!!!
12. Wykonawca nie uprzątnął budowy zgodnie z umową i naraził na dodatkowe koszty inwestora, co prawda do tego przyczynił się sam inwestor nie zgadzając się aby, robotnicy pozbyli się śmieci w LESIE!!
13. Jeżeli twierdzi Pan, że inwestor nie zapłacił to jestem przekonany, że w przeciągu kliku miesięcy miałby Pan prawomocny wyrok i swoją zapłatę (budowa zakończyła sie w 2008 roku). Szczytem wszystkiego było wystawienie faktury za NIEWYKONANE roboty ostatniej transzy, które wykonała inna firma na zlecenie inwestora i na jego koszt, jak można żądać pieniędzy za niewykonaną pracę (firma nie skończyła budowy - brak wykonania tarasu, obróbek zewnętrznych, krokwi łukowych, okien połaciowych - protokół), to akurat z tego co mi wiadomo nie jest już kwestia umów cywilnych lecz sprawa nadająca się dla organów ścigania.
Też uważam, że opisywanie wszystkich pozostałych przygód z firmą NORD LINE, wymagały by znacznie więcej czasu – dla nas budowanie z tą firmą to koszmar. Do wycieczek osobistych nie mam zamiaru się odnosić, rozumiem, że zwrotu "szmaciarz" panowie z firmy Nord Line standardowo używają do poniżania Inwestorów, którzy im "podpadli" (gdyż np. wiedzą co podpisują, czego powinni się domagać i czego oczekiwać od wykonawcy), jednym słowem Klienci firmy Nord Line BÓJCIE SIĘ możecie dołączyć do grona szmaciarzy..