Czeeeeeeeeeeść Nelka, zdjęcia będą obiecuję.... choć szafa nic wykwintnego, żadne gzymsy i sztukaterie. Prosta, złamana biel. Na razie nie mam kiedy zrobić zdjęć, bo po tym powrocie urlopowym to jakiś kurde sajgon. Na okrągło latamy. Jutro zapowiedział się pan od stoła dębowego to i zdjęcia chyba hurtem pójdą.
A ja bym tak bardzo już chciała się powoli przenosić
Zapomniałam napisać, że podczas pobytu w moim ukochanym kraju zaopatrzyłam się w 2 drzewka (oliwki). Mam do nich WIELKĄ słabość. Poza tym przywiozłam lawendę (w doniczce) i nasiona traw, których za cholerę nie szło wykopać. Poza tym co sobie upatrzyłam kępkę to na wejściu witał mnie znak z elegancka czaszeczką. Że niby jeszcze zaminowane. Przy moim szczęściu to zapewne poza trawką jakąś minę bym ukopała, więc lepiej było nie ryzykować