Napisał
jarekkur
Nie jest problemem wyegzekwowanie od inwestora zgody na stosowanie prawidłowej receptury przy wykonaniu wylewki. Należy wszelki uwagi spisać, wraz z podaniem receptury dla uzyskania odpowiedniej wytrzymałości. Następnie opisać co będzie się działo z wylewką, wykonaną według inwestora później po ułożeniu na niej np. posadzki podłogowej z drewna. Ostatnie zdanie powinno domagać się, zwolnienia z odpowiedzialności finansowej za powstanie ewentualnych szkód związanymi z wylewką.
oczywiscie nie ma różnicy miedzy betonem z miksokreta czy betoniarki, jeżeli jest utrzymana receptura. Tak ten z betoniarki jak z miksokreta czy z czegokolwiek, co nadaje się do mieszania przy zachowaniu reżimu technologicznego wraz z recepturą będą miały np. 20N/mm2. Polewanie wodą spowodowało sedymentację powierzchniową wylewki w postaci wypłukania cementu i jego osadzeniu się na wierzchu w postaci jaśniejszych przebarwień. Warstwę tą (mleczko cementowe) należy bezwzględnie usunąć przed montażem czegokolwiek na takiej wylewce. Jest to wada. Szybkie odchodzenie wody ze świeżej wylewki wraz z podniesioną jej temperaturą wynikającą z procesu hydratacji, powodują obniżenie wartości na wytrzymałość na ściskanie. Dlatego powinna być chroniona przez pierwsze dni przed zbyt szybkim oddawaniem wody. Taka sytuacja nie będzie miała miejsca, jeżeli wewnątrz nie będzie przeciągów, a wilgotność względna otoczenia zostanie utrzymana na poziomie 75%. Poza tym parametrów wylewki nie poprawi nawet wyjątkowo dobre wymieszanie zaprawy o złej recepturze.! Mieszanie tylko piasku 0-2, po to aby się dobrze obtoczyło zaczynem cementowym nie stworzy dobrego, mocnego kamienia jeśli nie matam kruszywa o większym uziarnieniu. W takim czymś zawsze będzie zbyt dużo porów powietrznych.
Wylewki te nie są wibrowane tylko rozcierane i dogładzane maszynowo pod ciężarem około 50kg/0,5m2. Przecież są rozkładane listwy wibracyjne. Listwą rozprowadzić, a następnie maszynowo krótko wyrównać powierzchnię i rzucić po paru godzinach folię na powierzchnię.
Przeświadczenie panów od posadzek, że pracują bezawaryjnie lub, że ich wylewki są w porządku wynika z tego, że rzadko mają problemy z ich dziełem. Wszystko co dzieje się później na wylewce, jest uważane za winę tego ostatniego, który na wylewce ułożył drewno, kafle itp. Większość technicznych szkód związanych z posadzkami drewnianymi (deski, parkiet) klejonymi do podłoża wynika z winy wylewek. Wszyscy rzeczoznawcy od parkietów (oprócz jednego) uważają, że wina w takim przypadku leży po stronie parkieciarza. Uważają oni niesłusznie, że parkieciarz powinien rozpoznać wadę wylewki i zastosować środki wzmacniające. Kompletna bzdura, ponieważ parkieciarz nie ma takich możliwości, aby sprawdzić wytrzymałość wylewki na ściskanie. Parkieciarz może rozpoznać wylewkę po jej powierzchni, a ta jest zawsze równa, gładka i do tego twarda (ale tylko do 2mm). Pytanie kto ma usunąć tą warstwę „zgorzeli” i kto ma za to zapłacić?
Oferta dzisiejsza dla podłóg drewnianych jest ogromna. Deski z drewna egzotycznego o dużych szerokościach i długościach, różne gatunki drewna egzotycznego w wielu przypadkach nie przebadanych, wymagają bezpiecznej wylewki. DLH importer, producent i handlarz drewnem egzotycznym wymaga podłoża o wytrzymałości na ściskanie 30MPa. Jeden z polskich producentów desek podłogowych wymaga 20MPa. Inni producenci unikają podania jakichkolwiek danych w tym zakresie, bojąc się problemów. Nie podając ważnych danych nie biorą na siebie odpowiedzialności. Zawsze ten inny jest idiotą.
Po pierwsze wylewki już na etapie projektu są zbyt słabe (B12-B15 czyli 12/15MPa), na przyjęcie desek o szerokości 240mm i długości 2500mm przy ich niewielkiej grubości 22mm. Następnie te parametry podczas badania, de facto przedstawiają się na młotku Schmidt’a 1,5-7MPa. Pod prasą wyszło na dwóch próbkach 2,7 i 3,1MPa. Straty 15.000,00zł. Wylewka była zatarta „na śmierć”. Winny posadzkarz czy parkieciarz? Deski odeszły od czegoś takiego, wraz z wylaną na taką wylewkę masą szpachlową jako wzmocnienie.
Teak 60m2 odszedł od podłoża cementowego wraz z cienką (1-2mm), warstwą wylewki. Wylewka zatarta „na śmierć”. Straty 24.000,00zł. W obu i wielu innych przypadkach, które mógłbym mnożyć winny był podkład. W każdym tym podkładzie brakowało zróżnicowanego kruszywa. Użyto miał piaskowy 0-2mm.!!! Pewnie mokry, nikt nie mierzy wilgotności piachu, aby odpowiednio zredukować wodę!!! Przelano wodę, aby szybciej i łatwiej rozjeździć tę bardzo mocno plastyczną masę. Ostatnio pan posadzkarz odpowiedział mi podczas ekspertyzy, że gdyby miał się stosować do moich zaleceń to by na chleb nie zarobił. On nie musi się stosować do zaleceń. Posadzkarz musi wykonać podkład przynajmniej zgodnie z dokumentacją czyli B12 lub B15. Gdyby tak było można by mieć pretensje do projektantów. Parametry wytrzymałościowe naszych wylewek pochodzą z lat 60-tych zeszłego wieku. W domach kładziono co najwyżej parkiet na węglopochodnym paku smołowym skądinąd znanym jako zabójca „subit”. Wylewka jest najsłabszym ogniwem w układzie drewno -klej-wylewka.
W Niemczech pod posadzki drewniane stosuje się wylewki B20-B25 co odpowiada normie europejskiej PN EN 13 813 C-20 i C-25N/mm2 F-5.
Wszystkie cementy zakupione w marketach budowlanych, cementowniach mają ostateczną gwarantowaną wytrzymałość na ściskanie po 28 dniach 32,5 N/mm2. Jest obojętne czy jest to CEM I czy CEM II B z 35% popiołami zamiast cementu. Taki parametr gwarantuje producent. Problemem dla parkieciarza, jest wiedza na temat wilgotności równoważnej przy 20C dla tych cementów. Żaden producent nie podaje tego parametru! Nawet ci od wylewek szybkoschnących.
Dziwi mnie, że nie można utrzymać tego parametru wylewki nawet w zakresie 15N/mm2.