27.07.2004
No i, pardon, d...pa blada
Leje cały dzień. Chłopaki próbowali się nie dać, ale wymiękli. ok. 12:00
Leje równo, systematycznie jakby miało padać z tydzień . Zaniosło się aż po horyzont i końca nie widać. Szkoda mieli jutro "wrzucać" strop - a tu nici z tego. Powiedziałem, że obiecali na środę to tak ma być !!!
Majster zadzwonił i powiedział, że im "elki" spływają, a już ta nad "dużym" oknem w salonie to wogóle popłynie bo będzie lana ze zbrojeniem.
Aż tak okropny to nie jestem i odpuściłem (za każdym razem informuje o karach umownych za przekroczenie terminu i wtedy nie ma wybacz). A inspektor nie pozwala im poszaleć bo jest co 2-5 dni i wyłapuje niedociągniecia związane z pośpiechem, na co go uczuliłem.
Pozostaje czekać na słoneczko. Zyskałem za to jeden dzień to umówiś z panami od reku i odkurzacza centralnego coby pozaanaczali w których miejscach chcą mieć przepusty przez strop.

cdn...