ano ... muszę wozić ... to znaczy rano zawozi mąż a ja odbieram, ... potem obiad, lekcje , do kąpieli, do spania ... w międzyczasie pranie, posprzątanie domu (i w tym momencie mam dosyć mojego metrażu ... po przeprowadzce z 50 na 250 ... masakra jakaś ... ) a potem .... po prostu padam ...
Ale która z nas tego nie zna ? Toż to chyba uroki życia większości z nas ??? czyż nie ?