Witam!
Mam problem z nieszczelnym parapetem. Parapet zewnętrzny jest wykonany z płytek klinkierowych, które podchodzą pod ramę okna, a parapet wewnętrzny jest drewniany. Co kilka lat miejsce styku parapetu zewnętrznego z oknem uszczelniałem silikonem dekarskim ponieważ pod wpływem warunków atmosferycznych pękał-rozwarstwiał się. Mimo tego sądziłem, że z parapetem wewnętrznym jest wszystko w porządku. Jednak ostatnio zauważyłem, że zaczął się wypaczać. W ostatni weekend wyjąłem go i stwierdziłem, że jest on w 1/4 zgniły. Dodam, że od wewnątrz, między oknem a parapetem wewnętrznym była jedynie izolacja z wełny mineralnej, a od dołu na murze jest położony styropian. Po wyjęciu wełny były widoczne szpary między dolną ramą okna a parapetem zewnętrznym. Na drugi dzień zapiankowałem jedynie całą dolną przestrzeń od wewnątrz nie poprawiając uszczelnienia silikonem od zewnątrz żeby sprawdzić, czy pianka w zdecydowany sposób poprawi szczelność. Kiedy pianka wyschła, owszem ładnie trzyma się ramy okna, ale nie jest związana z wyłożonym pod nią styropianem. Na dodatek dzisiaj po deszczu ten styropian był mokry, czyli woda dalej podcieka w miejscu gdzie pianka nie jest związana ze styropianem. Jestem w kropce ponieważ jeśli założe pod tak zaizolowane okno nowy parapet wewnętrzny, a nawet jeśli zrobię ponownie uszczelnienie zewnętrzne silikonem dekarskim, to po kilku latach będzie on ponownie do wyrzucenia. Mam pytanie czy jest jakiś dobry-odpowiedni uszczelniacz, żeby nie odstawał i nie pękał na zewnątrz (tak jak wspomniałem stosowałem specjalistyczne silikony dekarskie firmy Sudal i Tytan) i czym uszczelnić te szczeliny od wewnątrz, bo pianka nie zdaje egzaminu. Może najpierw uszczelnić silikonem, a potem pianką? Może ktoś z was jest w stanie mi pomóc.