dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Pokaż wyniki od 1 do 13 z 13
  1. #1

    Domyślnie Piec firmy SKED czy warto?

    Witam jak w temacie zastanawiam się nad zakupem pieca Sked 17kw z dmuchawą. Mam do ogrzania mieszkanie 60m2 stare budownictwo- biała cegła- nieocieplone. Mam zamiar palić głównie mokrym jesionem. Mokrym ponieważ nie mam gdzie składować dużych ilości drewna i zmuszony jestem kupować ja na bieżąco. Piec o który pytam jest piecem dolnego spalania. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z dolniakami i zastanawiam się czy proces spalania mokrego drewna będzie w nim przebiegał bezproblemowo. I tu zdaję się na Wasze doświadczenie i doradzenie czy warto kupować dolniaka czy nie? Czy ta firma jest komuś znana bo powiem szczerze, niedrogie mają te piece.

  2. #2

    Domyślnie

    Link do aukcji na której można zobaczyć przekrój tego pieca http://allegro.pl/item1100929964_ske...nowa_cena.html

  3. #3

    Domyślnie

    Przy mokrym drewnie utopisz ten kocioł w kondesacie i smole. Do mokrego to górniak i bufor. A tak przy okazji to mokrym sie nie pali szybko zniszczysz kocioł a zysk energetyczny bedzie niewielki
    Pozdrawiam

    Nie sztuką jest kupić dobry kocioł - sztuką jest odpowiednio go zainstalować i eksploatować.

  4. #4

    Domyślnie

    Dzieki za odp. Wiem, że nie zaleca się palić mokrym drzewem ale w mojej sytuacji jest to konieczność: nie mam gdzie suszyć, mokre dłużej się pali- nie mam miejsca na bufor. A czy piec o którym mowa sprawdził by sie przy paleniu węglem? Może się przerzuce

  5. #5

    Domyślnie

    Na weglu napewno bedzie lepiej
    Pozdrawiam

    Nie sztuką jest kupić dobry kocioł - sztuką jest odpowiednio go zainstalować i eksploatować.

  6. #6

    Domyślnie

    Cała wilgoć z drewna pobiera ciepło na odparowanie siebie - a mało tego nie jest...

  7. #7

    Domyślnie

    Kilka spraw:

    Ten kocioł nie jest dolniakiem. To górniak, co wynika z przekroju. Zresztą sam producent określa go jako kocioł „cykliczny” (zasypujemy, zapalamy od góry, czekamy aż się wypali i powtarzamy cykl).

    Ten model posiada pionowy wymiennik (ten pierwszy od przodu), który ma przelot i na dole i na górze. Na tutejszym forum pojawiły się głosy, że to błąd i wymaga przeróbki (albo na górne albo na dolne spalanie).

    Kocioł posiada dmuchawę.
    Nie wiem jak jest sterowany dopływ powietrza i jaka jest jego dystrybucja wewnątrz kotła. Jeśli jest tak jak w większości kotłów, gdzie znacznie przewymiarowana dmuchawa podaje powietrze wyłącznie w popielnik to źle. W połączeniu ze złymi nawykami palaczy, którzy dosypują paliwa „na żar” (zamiast palić cyklicznie) to katastrofa:
    - dla kotła (korozja),
    - komina (skropliny, smoła i plamy, pożar komina),
    - środowiska naturalnego (kłęby dymu),
    - zdrowia (produkty niepełnego spalania są trujące, stwarzają śmiertelne zagrożenie),
    - portfela (niska sprawność spalania, duże zużycie paliwa).

    Mała komora spalania (25 litrów) jak dla drewna. Wejdzie tylko kilka klocków. Mokre drewno daje bardzo mało ciepła, więc trzeba by rozpalać ze sześć razy dziennie (paląc cyklicznie). Pewnie nikomu by się nie chciało i skończyłoby się na paleniu w najgorszy z możliwych sposobów – opisany powyżej.

    Jeszcze o paleniu drewnem
    Większość energii pochodzi z gazu wydzielającego się z drewna (70 - 80 %). Ten gaz potrzebuje do spalenia wysokiej temperatury – rzędu 1000 st. C. W kotłach górnych część tego gazu trafia na ścianki płaszcza wodnego, których temperatura nie przekracza 200 stopni. Schłodzony gaz nie spala się i ucieka w postaci dymu lub smołuje kocioł i komin. Przy mokrym drewnie jest jeszcze gorzej. Lepszy do drewna byłby kocioł z dolnym spalaniem (z „prawdziwym dolnym spalaniem” jak mówi hes. Albo „piec ceramiczny”.

    O kominie
    Jeśli komin jest „starej daty”, wymurowany na zaprawie wapiennej, bez wkładu i przechodzi przez nie ogrzewany strych to palenie mokrym drewnem zniszczy go w sezon, najwyżej dwa. Skropliny są żrące. Kocioł wytrzyma ze cztery (oby).

    Zastanowiłbym się nad innymi rozwiązaniami.
    Palenia mokrym drewnem w ogóle nie biorę pod uwagę. Chociaż wiem, że niektórzy próbują, może się odezwą.

    Masz dom 60m2, nieocieplony.
    Ja mieszkam w kamienicy, 80m2, czyli warunki podobne. Wychładza się bardzo szybko. Stąd wniosek, że grzać trzeba ciągle (bez przerwy uzupełniać straty ciepła, bo budynek „nie trzyma”). Szacuję (liczyłem zgrubnie), że w największe mrozy tej zimy potrzebowałem mocy około 8 kW. Paliłem przez 16 do 20 godzin na dobę (jeden zasyp, zapalony od góry).

    Więc może tak:

    1. Kocioł na węgiel cykliczny (górny) z buforem. Pewnie musiałby być większy niż 17 kW (to trzeba policzyć, tak jak pojemność bufora). Palenie raz na dobę lub dwie.

    2. Kocioł na węgiel cykliczny (górny), tak dobrany, aby umożliwiał spokojne (i czyste) palenie przez kilkanaście godzin na jednym zasypie. Pracowałby z mocą rzędu 6 kW (w duże mrozy). Więc raczej nie powinien mieć mocy nominalnej większej niż 12 kW (tak wynika z moich doświadczeń). Taki sposób jest opisany w wątku „ekonomiczne spalanie węgla kamiennego”. Polecam lekturę.

    3. Mały kocioł dolnego spalania. Można w takim palić bez przerwy, dosypując tylko paliwo (węgiel lub suche drewno). Dobrze „rozpracowany” jest junkers supraclass 13,5 kW na „forum o ogrzewaniu”, można go kupić w cenie 2000-2500 zł.

  8. #8

    Domyślnie

    Dzięki Marmark za wyczerpującą wypowiedź. Chyba zdecyduję się na 2 opcja jako że palenie suchym drzewem u mnie odpada- nie mam gdzie suszyć tak więc na przyszłą zimę przerzucę się na węgiel lub miał. Pytanie: jaki ty masz piec, że trzyma kilkanaście godzin przy jednym załadunku? Rozumiem, że stosujesz palenie w piecu górnego spalania i zapalasz "od góry"? Temat „ekonomiczne spalanie węgla kamiennego” już dawno czytałem- chociaż nie stosowałem tego sposobu palenia do spalania drewna.

  9. #9

    Domyślnie

    Mam Per-eko 18 kW (za duży dla mnie). Zmniejszyłem komorę paleniska ścianką z szamotu (z tyłu). Zasypuję około 25 litrów węgla ( trochę mniej niż 20 kg). To wystarcza na 12 do 14 godzin przy dużych mrozach. Przy "lżejszej" pogodzie około 16 godzin. Palę kiepskim opałem (tanim węglem). Wyrzuciłem dmuchawę. Mam miarkownik mechniczny (steruje dorobioną klapą w drzwiczkach popielnikowych) i Kierownicę Powietrza Wtórnego w drzwiczkach zasypowych. Uszczelniłem przelot za dolnymi drzwiczkami.

  10. #10

    Domyślnie

    Możesz mi przypomnieć co to za ustrojstwo ta kierownica? Czy bez niej palenie od góry jest mniej efektywne?

  11. #11

    Domyślnie

    KPW sprawdza się szczególnie w przewymiarowanych kotłach, które lubią fuknąć w czasie drzemki po osiągnięciu zadanej temperatury. Dopływ powietrza jest wtedy odcięty i palne gazy gromadzą się nad zasypem. Po obniżeniu temp. otwiera się dopływ powietrza i następuje wybuch.

    KPW to rurka pochylona w dół, za drzwiczkami zasypowymi, zamykana małą klapką z regulacją. Zapewnia mały, ale stały dopływ powietrza nad zasypem.
    Można ją stosować do kotłów bez nadmuchu.

    Polecam post 773 wątku "ekonomiczne spalanie węgla kamiennego". Jest rysunek.

  12. #12

    Domyślnie

    Czy bez KPW palenie od góry jest mniej efektywne? Bo raczej w seryjnej produkcji pieców tego nie znajde...

  13. #13

    Domyślnie

    A tego to nie wiem
    Chyba nikt nie robił badań kotła z KPW.
    Wiele osób, które zrobiło sobie takie ustrojstwo chwali jego działanie. Ja też jestem zadowolony.
    Dodatkową korzyścią jest możliwość zrobienia klapki zamykającej KPW ze szkła. Można podpatrywać płomień i regulować kocioł "na oko". Według mnie to lepszy sposób niż poleganie na sterowniku, który mierząc temperaturę wody nie daje żadnej informacji o jakości spalania.

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony