Napisał
kolektor1
Witam.
Ewadora jestem pod wrażeniem, jeszcze trochę a będziesz nie złym fachowcem.
Tak zgadza się w większości elektronik do obsługi kolektorów są dodatkowe funkcje do ograniczania temperatur. W kolektorze czasami ustawia się górną temp. pracy, jak i w zasobniku. Ja uważam, że ktoś kto to wymyślił nie miał zielonego pojęcia jak działa instalacja solarna. Jaki ma sens ustawienie górnego pułapu temperatury pracy kolektora gdzie w następstwie tego będzie i tak unieruchomienie pompy. To samo się tyczy zasobnika. Jeżeli ustawimy górną granicę nagrzewania zasobnika to po przekroczeniu tego nastawu też zostanie unieruchomiona pompa. Te dwa swobodnie ustawiane parametry są jak najbardziej zbędne a nawet szkodliwe dla bezpieczeństwa pracy instalacji solarnej.
Oczywiście pewne zabezpieczenie musi być dla bezpieczeństwa pracy układu. Ale to powinno być ustawione w programie procesora na sztywno bez możliwości swobodnej interpretacji. Otóż górna granica nagrzewania zbiornika powinna wynosić 85 lub 90 stopni a dopiero po przekroczeniu której pompa zostaje unieruchomiona z jednoczesnym powiadomieniem alarmem dźwiękowym.
Można to zrobić bardziej automatycznie, na wyjściu ciepłej wody na krany i prysznice wystarczy założyć mały elektrozaworek, który podłączony do alarmu upuści nie co gorącej wody do kanalizacji gdzie na jej miejsce napłynie zimna studząc dolną część zbiornika i układ znów zacznie pracować. Można też inaczej, przy dwóch zbiornikach .można je połączyć z sobą pompą cyrkulacyjną też połączoną do alarmu gdzie po nagrzaniu pompa cyrkulacyjna wymiesza i uśredni temp. w obydwu zbiornikach. Można by tu jeszcze podać parę przykładów ale to już zależy od indywidualnych rozwiązań i możliwości elektroniki.
Przede wszystkim wydaje mi się, że ustawienia elektroniki są nie właściwe. To co prezentujesz na drugim zdjęciu jest chore. Jak może pompa chodzić z 10% wydajnością przy tak dużej różnicy temperatur, powinna chodzić na maxa. Na kolektorze ustaw ile fabryka dała na zbiorniku ustaw na 90 stopni. Histerezę ustaw na 6 stopni załączenie i 4 stopnie na wyłączenie. O ile ta elektronika przewiduje, że można jeszcze podłączyć jedną pompę gdzie która będzie sterowana temperaturą zasobnika to ustaw na 60 stopni a instalatorom każ połączyć tak jak pisałem wyżej.
Ja uważam, że te wszystkie elektroniki które chodzą z płynną zmianą obrotów są do bani i stosowanie ich powinno być zabronione. A to dla tego, że realizowane jest to poprzez wycinanie sinusoidy. Natomiast wszystkie silniki pracujące w pompach są silnikami indukcyjnymi i zmianę obrotów można zapewnić tylko po przez zmianę częstotliwości. A falownik, który to robi jest drogi i dlatego stosuje się półśrodek przez obcięcie sinusoidy. Ponieważ nie wiadomo jaki jest moment przy pracy 10% może być tak, że pompa ze względu na opory stoi. Najbezpieczniej jeżeli to możliwe ogranicz obroty minimalne pompy do 40%. Żadna z tego typu elektronik nie wprowadza poprawek uwzględniających opory przepływu co również skutkuje błędnymi odczytami dostarczonej ilości energii.
Ja stosuję elektroniki, które przepływ w instalacji regulują w całkiem inny sposób, impulsowo a histerezy mam dwie: jedna uruchamia system solarny a druga odpowiada za częstotliwość pracy pompy. obydwie są regulowane w zależności od długości instalacji, reszta parametrów ustawiona na sztywno bez możliwości regulacji, jest prosta i niezawodna.
To o czym pisałem na temat ustawień temperatury to tylko przykład i to dla długiej instalacji. W Twoim przypadku ustaw różnicę załączania pompy na 8 stopni i wyłączania na 4 stopnie, Różnica 8-10 stopni między kolektorami a zasobnikiem jest troszeczkę za mała, powinna wynosić 14-18 stopni ale to elektronika powinna automatycznie zapewnić.
Naczynia wyrównawcze montuje się przede wszystkim przed pompą podejściem od dołu, czyli u Ciebie dobrze, natomiast można połączyć podejściem u góry i nawet za pompą ale między instalacją a naczyniem musi być zainstalowane naczynie pośrednie, czyli jeżeli tego naczynia pośredniego niema to u cioci jest źle.
pozdrawiam.
Witold