Hello
Nihiru, Pszolka, Tutli...
musze zajrzec co tam u Was, i w ogóle u innych , niech no tylko ktoś mi odda mój wolny czas
Nihiru masz racje co do lampy, gdybym była na stówę przekonana że będzie dobrze wyglądać nad stołem, to kazałabym kuć.
Powiem Wam szczerze, że choć lampa cudna - to średnio mi pasowała nad stołem, a jeszcze mniej na środku. Niestety nawet Wasze słowa zachęty mnie nie przekonały, jednak na żywo to wyglądało jak przedobrzenie
Tutli, zastanawiałam sie nad tym dodatkowym oświetleniem, ale to tez nijak, jedynie co by uratowało sytuację to kilka oczek, czy tub świetlnych na suficie jakoś symetrycznie zamontowanych, a to wiązałoby sie z podwieszanym sufitem, albo kuciem w całym suficie. Za dużo demolki, mąż by mnie normalnie opierdolił. I tak na dużo przeróbek sobie pozwoliłam, bez pytania go o zdanie, bezczelnie wykorzystując jego nieobecność w kraju. Gdyby był w domu nie pozwoliłby nawet 5cm kuć w ścianach
Poza tym były to masakrycznie ciężkie 5 dni i nocy. Gdyby nie imprezka w sobote to nie musiałabym tak zapierniczać. Od wtorku przez trzy doby spałam po 3 godziny.
Fotorelacja....
Salon na dole pomalowany, musieli stawiać rusztowanie żeby zaszpachlować pęknięcia na suficie nad schodami i to potem pomalować. Kawałki gzymsów z pod belki sufitowej zostały oderwane, i dorobione gniazdko nad i pod spocznikiem schodów.
Tak było przez trzy dni, oprócz pogody, ta sie zrypała w trzecim dniu
i bez gzymsów pod belką
W holu na dole dwie płytki wymienione (jedna była porysowana, druga sie ruszała).
Włączniki świateł do łazienki i toalety przeniesione z lewej na prawą stronę drzwi, bo były umieszczone od strony zawiasów a teraz są tak należy od strony klamek
W kuchni też kazałam przenieść pstryczek ze spiżarki do kuchni, bo niewygodnie sie zapalało światło w spiżarce - to raz, a dwa - aż sie prosiło by obok łącznika oświetlenia kuchni był drugi dla symetrii, no i jest teraz git; i praktycznie i wizualnie, a roboty było niewiele, tylko kucie pod puszkę z drugiej strony ściany i przełożenie kabelka z puszki w spizarce do drugiej w kuchni.
Tak było:
i jest teraz
Łazienka dzieci została w końcu zaszpachlowana i pomalowana, bateria natryskowa zamontowana, brakuje jeszcze opaski nad drzwiami, bo stolarz zrobił 1cm za krótką.
W holu szklane plafony zamontowane:
Ponieważ było trochę kucia i szpachlowania przy tych przeróbkach, to niestety pył w całym domu. Miałam tylko czwartek i piątek na sprzątanie, więc całe poddasze oprócz dwóch okien dachowych umyłam, a na dole: łazienke, wc, wiatrołap, hol i salon wysprzątałam przed sobotnią imprezą, ale zostały te najgorsze pomieszczenia, czyli kuchnia, spiżarka i 2 pokoje Aaaa no i prawie garaż wysprzątałam kiedy jeszcze nie było sensu sprzątać w domu.
Suszarkę ciągle jeszcze rozpracowuję, raz mam wysuszone aż pomięte innym razem niedosuszone, jakieś takie te programy ma nijak mi pasujące, pomijając fakt, ze co wezmę ciucha i sprawdzę na metce to jest znaczek lub napisane: Nie suszyć w suszarce bębnowej - no to po kij te suszarki sie pytam, dla samych ręczników i dżinsów??? Przestałam więc patrzeć na metki