Mam takie pytanie do dłużej mieszkających w domach forumowiczów. Mieszkamy od lutego i to co mnie przytłacza to fakt, że zupełnie nie wyrabiam się z pracami domowymi. Wcześniej w mieszkanku praktycznie codziennie mozna było całe wysprzątać w godzinę czy dwie. A teraz mam wrażaenie, że sprzątam non stop i cały czas znowu coś się znajduje - a zapewniam, że nie jestem pedantką i porządek w mieszkaniach moich niektórych koleżanek często mnie zaskakiwał ( u mnie jest tak sobie). Zastanawiam się, czy może ja źle organizuję to sprzatanie. Jak to robicie? Codziennie trochę czy całą sobotę? Ale u mnie już we wtorek będzie brudna podłoga czy kurz na meblach. A może macie grafik: poniedziałek piętro, wtorek kominek i drzwi, środa łazienki itp.? Poradźcie coś, pliiiis.