Witam,
nie wiem, czy to jest wlaściwe miejsce,ale nie znalazlam lepszego.
Mój problem zaczął się gdy zgłosiłam kolejny raz cieknący podgrzewacz. Za pierwszym razem naprawili go,(czyt. złątali dziure ) a po kilku miesiącach, gdy problem pojawil sie ponownie wymienili mi na nowy. Wszystko byloby ok, gdyby nie fakt, ze musialam zaplacic przy okazji 150 zl.
Czy firma Stamar z Konina u której zakupilam pdgrzewacz wody mial prawo żądać opłate 150 zl tłumacząc się, ze to koszt wymiany anody?
Po telefonie do serwisu dowiedzialam się ze to serwisant mnie oszukal na 50 zl. Powinnam zapłaćić tylko 100 zl.(koszt anody). Wczasie kolejnego telefonu ten sam bardzo niemily pan powiedzial mi, ze dodatkowe 50 zl to za wymiane anody. Ostatecznie umówiliśmy się, zedostane fakture na 100 zl, a 50 mi oddadza. Wczoraj dostalam poczta fakture na 150 zl (usługa serwisowa + wymiana anody).
Dodatkowo wspomne,ze dostalam mowy podgrzewacz, ale za anode musialam zaplacic (czy anoda nie jest elelmentem wyposazenia podgrzewacza). W gwarancji jest mowa o wymianie urzadzenia,a nie wspominaja o doplacie za anode.
Ponadto do serwisu przyjechal 1 pan. Mąż musial zwalniac sie z puracy aby mu pomoc w rozmontowaniu podgrzewacza (120 l -wiszacy).

Nie mam doswiadczenia w podgrzewaczach , ani w serwisach. Jesli ktos ma to prosze o komentarza.

Ogolnie mowiac niepolecam firmy Stamar z Konina.