Rysunków pokazujących, jak zrobić izolację płyty balkonowej jest w necie bez liku (nawiasem mówiąc, jedynie słusznych wersji poprawnego izolowania też już znalazłem bez liku), ale nadal nie wiem, jak poprawnie rozwiązać jedną kwestię.
Obecnie mam na podłodze poddasza rozłożoną folię 0,3mm, która przy montażu okien po prostu została zostawiona pod ościeżnicą i przypiankowana wystaje obecnie na zewnątrz. Można się zastanawiać, czy było to rozsądne, niestety tak okniarze zrobili, tak będzie. Pytanie, co dalej?
1) wydłubać piankę i wciągnąć folię do środka? (szczerze mówiąc nie chce mi się tego demolować)
2) zostawić na zewnątrz, klejąc ją "na płask" do izolacji balkonu (wyjście chyba bez sensu, w ten sposób woda zatrzymana przez izolację balkonu będzie swobodnie wpływać do wnętrza)
3) zostawić na zewnątrz i wywinąć do góry, sklejając ją w pozycji "na sztorc" z podobnie wywiniętą izolacją balkonu, całość od góry osłonić
Na chłopski rozum najrozsądniejsze wydaje mi się wyjście trzecie, z powodów, które podaję w nawiasach, niemniej chciałbym to przedyskutować. No i zostaje kwestia owej obróbki osłaniającej górę izolacji. Na rysunkach poglądowych są pokazywane jakieś profile. Co to, kurcze, jest? Zwykła obróbka blacharska, czy coś specjalizowanego?
A czy, jeśli balkon będę krył gresem, samo dociągnięcie gresu (nieprzepuszczalny w końcu) do ościeżnicy i doszczelnienie miejsca styku fugą epoksydową, bądź jakąś elastyczną masą (silikon, akryl, może pod to jeszcze jakiś bitumiczny trwale elastyczny zajzajer w stylu nieśmiertelnego olkitu) nie wystarczyłoby?
J.