Ziemia jak ziemia... W miarę typowa. To znaczy - zasadniczo zasady dotyczące ilości rur są ogólne, dotyczą praktycznie większości rodzajów gleby. I tak zwykle trzeba przygotować typową ilość rury, a potem można mieć mniejszy lub większy zapas mocy, albo "na styk".
Co do zalania wodą, to dobra praktyka napełnić do co najmniej pół bara przed zasypaniem, ale nie wiem czy powszechna. Zwykle koparkowy uważa przy zasypywaniu (przynajmniej na początku zasypywania rury) i jest OK.
Do kolektora można teraz po prostu wlać glikolu/alkoholu do odpowiedniego stężenia. Można też wydmuchać wodę kompresorem bezolejowym (albo zwykłym olejowym z odolejaczem czy czymś takim).
Chociaż... Zasadniczo przy odpowietrzaniu to i tak się wszystko w kolektorze wymiesza...
Te wyprowadzenia w kotłowni w glebie ja bym w otuliny też włożył, albo zasypał granulatem styropianowym. Albo zapiankował, Bo one jednak będą chłodzić fundament bez otuliny.
Co do problemów w tej relacji to można było pętle rury w wykopie plastikowymi spinkami elektrycznymi spiąć, żeby rury płasko leżały - tak dla wygody. No i w sumie zamiast odcinać rurę, jak zauważyłeś, można dać trochę gęściej pętle, bo z odciętym kawałkiem nie ma co zrobić. Chociaż w sumie oba problemy bez większego znaczenia...