dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 2 z 5
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 90
  1. #21

    Domyślnie

    To ...jeszcze jeden!!

    Szła paniusia po ulicy

    Szła paniusia po ulicy...
    (hej-ha, hejże ho)
    podczas wiatru, ślizgawicy.
    (tumba-rija ho!)

    Wiatr, wiadomo, wielka siła:
    (hej-ha, hejże ho)
    więc drypcia się przewróciła.
    (tumba-rija ho!)

    W śmiech przechodnie oczywiście
    (hej-ha, hejże ho)
    i już zaraz są na liście:
    (tumba-rija ho!)

    Muliszewski,
    Myliszewski,
    Buliszewski,
    Byliszewski,
    i Budziak Marceli,
    i Kakaoszwili...
    wszystkich zaraz wzięli
    i odosobnili.

    Hej, na kolację smutek,
    a na obiad kołek...

    Cioci starosty restitutę
    za walkę z żywiołem.


    Konstanty Ildefons Gałczyński
    1939



  2. #22

    Domyślnie

    Georges Brassens

    "Dzielna Margot"


    W naszej wsi bezbronnego kotka znalazła w trawie raz Margot,
    A że sama była sierotką, wzięła go.
    Był malutki jeszcze, więc chciała jakąś poduszkę zdobyć mu,
    A jedyną, jaką znalazła, był jej biust.

    Kotek wziął ją za swoją mamę i ssać zaczął dzielną Margot,
    Ona zaś ze wzruszenia nagle straciła głos.
    Syn sołtysa właśnie przechodził, ujrzał rzadki obrazek ten
    I poleciał z nowiną do wsi... A na drugi dzień...


    Gdy Margot stanik swój rozpinała,
    By miał kotek, biedactwo, co ssać,
    Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
    By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
    By popa-pa-pa-pa-pa-pa.

    A niewinna Margot przypuszczała,
    że do kotka, co z jej piersi ssał,
    Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
    By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
    By popa-pa-pa-pa-pa-pa.


    Nauczyciel lekcje porzucił, kowal podkowy, pole kmieć,
    I pognali prędko na skróty na tę wieść.
    Nasz listonosz, taki uczciwy, na tę wieść listy ciepnął w mig,
    Których czytać i tak w tej chwili nie chciał nikt.

    Na tę wieść, zaufawszy Bogu, że odpuści im grzeszną myśl,
    Ministranci w lot dali nogę w środku mszy.
    Nawet gliniarz, postrach ludności, tak z natury tępy jak słup,
    Stał opodal oszołomiony sceną jak ze snu.


    Gdy Margot stanik swój rozpinała,
    By miał kotek, biedactwo, co ssać,
    Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
    By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
    By popa-pa-pa-pa-pa-pa.

    A niewinna Margot przypuszczała,
    że do kotka, co z jej piersi ssał,
    Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
    By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
    By popa-pa-pa-pa-pa-pa.


    Ale w pozostałych niewiastach - wszak każdej zwiał i gach i mąż
    Powolutku jęła narastać dzika złość;
    Wreszcie przyszedł we wsi dzień gniewu, każda chwyciła tęgi kij
    I zatłukły biedne maleństwo z żądzy krwi.....

    A Margot po roku lamentów, by się pocieszyć wzięła ślub
    I już tylko się mąż z jej wdzięków cieszyć mógł.
    Z czasem o tym pozapominano. Oprócz starców już mało kto
    Mówi dzieciom dziś na dobranoc o dzielnej Margot.


    Gdy Margot stanik swój rozpinała,
    By miał kotek, biedactwo, co ssać,
    Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
    By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
    By popa-pa-pa-pa-pa-pa.

    A niewinna Margot przypuszczała,
    że do kotka, co z jej piersi ssał,
    Biegła nas, biegła nas cała zgraja,
    By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć,
    By popa-pa-pa-pa-pa-pa.



    tłum. Filip Łobodziński

  3. #23
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) DOBRY DUSZEK FORUM...ŻÓŁTA KARTKA!!!!KOMTUR MAZURSKI - napisał "Wrócę"...FORUMOWY MISTRZ PIÓRANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃUŚMIECH FORUMFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tomek1950
    Zarejestrowany
    Jul 2002
    Posty
    14.233
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    247

    Domyślnie


  4. #24

    Domyślnie

    Georges Brassens

    "Goryl"

    W naszym ZOO trzymali goryla
    W klatce z bardzo grubych krat
    Zaś przed nią baby stawały co chwila
    I podziwiały samca bez szat

    Zwłaszcza na jedną część jego ciała
    Wszystkie bezwstydnie gapiły się wciąż
    Nie powiem na co, lecz nie było to małe
    Każda wzdychała: "Gdzie przy nim mój mąż..."

    Strzeż się goryla...

    Lecz oto małpa wyłazi ukradkiem
    Ku zaskoczeniu szacownych pań
    Chyba ktoś źle zamknął klatkę
    Jak to się stało - nie wiem sam

    Goryl stanął wolnością zachwycon
    I odezwał się słowem tym:
    "Od dziś nie będę już dziewicą"
    A oto jak słowo przeszło w czyn

    Strzeż się goryla...

    Dyrektor ZOO postradał zmysły
    I powtarzał ciągle bez tchu:
    "Mój goryl nie miał nigdy samicy
    On jest silniejszy niż ludzi stu!"

    Gdy dowiedziały się o tym niewiasty
    Zaraz podniosły straszliwy krzyk
    I, miast skorzystać z wielkiej szansy,
    Idiotki dały drapaka w mig

    Strzeż się goryla...

    Nawet te z nich, co jeszcze przed chwilą
    Marzyły o małpim supermenie
    Teraz zwiewały, aż się kurzyło
    A więc to były tylko marzenia...

    Ten ich strach był tym mniej zrozumiały
    Że przecież goryl to na schwał chłop
    Bo nawet Don Juan nie dałby mu rady
    Szczęście było dosłownie o krok !

    Strzeż się goryla...

    Ludzie pierzchnęli we wszystkie strony
    Bo dziki samiec przeraził ich tak
    Pozostał tylko pewien sędzia młody
    I jakaś staruszka (stuletni wrak)

    Goryl, widząc jedynie tych dwoje
    Poczuł gwałtowny erotyki głód
    Więc, aby żądze swe zaspokoić
    Ku nim skierował swój kaczy chód

    Strzeż się goryla...

    Starucha czując nagłą ochotę
    Westchnęła: "Więc jednak zdarzył się cud
    Ktoś jeszcze miewa do mnie ciągoty
    Już nie liczyłam na szczęścia łut"

    "Ciekawe, jaką samicę tu znajdzie
    Chyba tę starą, przecież nie mnie"
    Pomyślał sędzia, lecz przyszłość zasię
    Dowiodła jak bardzo mylił się.....

    Strzeż się goryla...

    Bo zastanówmy się w tym momencie:
    Gdyby ktoś inny na miejscu małpy
    Musiał tu wybrać: starucha czy sędzia
    Komu z nich szczęścia spróbaowć dałby ?

    Ja, gdybym rozwiązać miał osobiście
    Alternatywę taką już dziś
    Bym wybrał babinę... oczywiście
    (Choć włos się jeży na samą myśl !!)

    Strzeż się goryla...

    Ale, niestety, co prawda goryl
    Jest arcymistrzem w miłosnej grze
    Lecz jeśli chodzi o smak czy urodę
    Wiadomo powszechnie - raczej nie

    Albowiem zamiast zgwałcić staruchę
    Jak to uczyniłby byle kto
    Ten sędziego ułapił za ucho
    I w jakieś krzaki zaciągnął go

    Strzeż się goryla...

    Dalszego ciągu zdradzić nie mogę
    Chociaż i miejsce na to, i czas
    Lecz mi nie wolno, a wielka szkoda
    Bo ubawiłoby to was

    Jako, że sędzia w szczytowym momencie
    Zapłakał głośno i krzyknął "mamo"
    Zupełnie jak człowiek, którego na ścięcie
    Skazał był właśnie tego dnia rano !!!

    Strzeż się goryla...



    tłum. Filip Łobodziński

  5. #25
    Guest

    Domyślnie

    A teraz....grzeczniej!!!

    Wileńskie imbroglio

    Dzwonnice krzywe? Możliwe.
    Dorożki dziwne? Zapewne.
    Wszystko jest takie niepewne...
    Pani pozwoli, że się kiwnę.
    - Ach, czemu pan się kiwa?
    Ot, widzi pani, dola niegodziwa:
    1) załamanie,
    2) upodlenie,
    3) rozchwianie
    i 4) zagubienie,
    cztery punkty: epilepsja wędrowna.
    - A pan by może do psychiatry?
    Do psychiatry? Za Boga! Pani coś nazbyt wymowna;
    ja, widzi pani, muszę biegać, gdy dmą wiatry:
    od cmentarza
    do cmentarza,
    a jak człowiek zobaczy gwiazdkę w niebie, wysoko nad autobusem,
    to się na dwie godziny rozmarza...
    Do widzenia, już muszę kłusem...
    Najgorzej, że w takich okresach nic się nie zarabia,
    ale furda! utrzymuje mnie dobry hrabia.

    Do widzenia...

    Aresztują - po nocy?
    rewidują - a po co?
    Znaczy, może co skradłem?
    może cudzy tort zjadłem?
    przez komin... do mieszkania...
    i jak upiór imieninowego zebrania?...
    Zdrowie pana naczelnika!
    naczelnikowej szacuneczki!
    ale przepraszam, już zmykam,
    mam rendez-vous z panem Mickiewiczem koło rzeczki...
    Płynie Wilenka-rzeczka,
    księźyc w rzeczce jak świeczka,
    na pagórku przysiadam.
    O, niesłowny narodzie!
    Spóźnia się coś dobrodziej,
    pan Adam.
    Powróżę: orzeł, reszka -
    jak reszka, to na Wielką,
    bo wiem: przy Wielkiej mieszka.
    Dzwonię...
    Wychodzi postać mglista.
    - Pan Mickiewicz?
    - Nie, ujechał do Rosji...
    Boże! znaczy też komunista!


    Konstanty Ildefons Gałczyński
    Arturowi Maryi Swinarskiemu
    1936


    --------------------------------------------------------------------------------

  6. #26

    Domyślnie

    Sorry...ten gość to ja

  7. #27

    Domyślnie



    Julian Tuwim


    NAGROBEK

    Tutaj leży chemik Dezydery,
    Który wypił aż po samo dno
    Pełne wiadro H2SO4
    Myśląc, że to zwykła H2O.

    1950




    PRZEZ TUWIMA JULIANA
    NA ULICY SŁYSZANA
    AUTENTYCZNA HISTORIA
    KIEPSKO ZRYMOWANA

    - Nie byłam za komuną, pani Malinowska!
    Teraz tak, bo pisało, że ona żydowska.
    - I dlatego?? - Dlatego! Weźmy politycznie:
    Żyd, drań, na zły interes nie pójdzie. - Faktycznie...

    1936



  8. #28

  9. #29

    Domyślnie

    I jeszcze....dietetyczny...

    Konstanty Ildefons Gałczyński

    Wielkanoc gastropaty

    Jajek nie można,
    szynki nie można,
    takoż nie można
    szaszłyka z rożna.

    Indyk - katafalk,
    kura - agonia,
    piwo - gaffa,
    morderstwo - koniak.

    Mięso cięlece
    ani pół deka,
    chrzanik - noc w męce,
    chyba do lekarstw.

    Sosy - satyra,
    kabul - testament,
    zupy - cholera,
    zamęt i lament.

    Kawa - dyspepsja,
    wizje niedobre,
    rum - epilepsja,
    cygaro - obłęd.

    Ani fistaszków,
    ani pistacji,
    wszystko prowadzi
    do prostracji.

    Torciki - zgaga,
    mazurki - zgaga,
    mazurek szkodzi,
    tort nie pomaga.
    Pytam lekarza: - Co?

    A na to lekarz: - Gdybyś był bladszy,
    niech pan spokojnie w niebo popatrzy.


  10. #30
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) DOBRY DUSZEK FORUM...ŻÓŁTA KARTKA!!!!KOMTUR MAZURSKI - napisał "Wrócę"...FORUMOWY MISTRZ PIÓRANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃUŚMIECH FORUMFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tomek1950
    Zarejestrowany
    Jul 2002
    Posty
    14.233
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    247

    Domyślnie

    Dziś to się tu baaaardzo ubawiłem . Dzieki.

  11. #31

    Domyślnie

    Julian Tuwim

    "Mój dzionek"

    Ledwo słoneczko uderzy
    W okno złocistym promykiem,
    Budzę się hoży i świeży
    Z antypaństwowym okrzykiem.

    Zanurzam się aż po uszy
    W miłej moralnej zgniliźnie
    I najserdeczniej uwłaczam
    Bogu, ludzkości, ojczyźnie.

    Komunizuję godzinkę,
    Zatruwam ducha, a później
    Albo szkaluję troszeczkę,
    Albo, gdy święto jest, bluźnię.

    Zaśmiecam język z lubością,
    Znieprawiam, do złego kuszę,
    Zakusy mam bolszewickie
    I sączę jad w młode dusze.

    Czasem mnie wujcio odwiedza,
    Miły, niechlujny staruszek,
    Czytamy sobie, czytamy
    Talmudzik, Szulchan-Aruszek.

    Z wujciem, jewrejem brodatym,
    Emisariuszem sowietów,
    Śpiewamy pierwszą brygadę,
    Chodzimy do kabaretów.

    Od oficerów znajomych
    Wyłudzam w czasie kolacji
    Sekrecik jakiś sztabowy
    Lub planik mobilizacji.

    Często mam misje specjalne
    To w Druskiennikach, to w Kielcach
    I wywrotowców werbuję
    Na rozkaz Moskwy do Strzelca.

    Do domu wracam pogodny,
    Lekki jak mała ptaszyna,
    W cichym mieszkaniu na Chłodnej,
    Czeka drukarska maszyna.

    Odbijam sobie, odbijam
    Zielone dolarki śliczne,
    Komunistyczną bibułę,
    Broszurki pornograficzne.

    A potem mała orgijka
    W ramionach płomiennej Chajki!
    (Mam w domu taką sadystkę
    Z odesskiej czerezwyczajki.)

    I choć mam milion rozkoszy
    Od Chajki krwawej i ryżej,
    To ciężko mi ! Nie na sercu,
    Lecz wprost przeciwnie i niżej.

    Niech się ciężarem tym ze mną
    Podzieli któryś z rodaków!
    Mój Boże, ile tam siedzi
    Głupich endeckich pismaków !!!


    1926


  12. #32

    Domyślnie

    Jeremi Przybora

    Ballada z trupem

    Ballada z trupem, z trupem ballada
    otwieram szafę facet wypada
    Wprost z Białowieży wracam i łup
    jak długi leży trup u mych stóp

    Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie

    Może nie trup to może to kukła
    Z szafy do stóp mi jak długa gruchła
    Gdybym się uparł mogłbym ja tknąć
    Eee.. lecz głupio trupa tak tknąć jak bądź

    Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie

    Więc zaraz wołam żonę mą Władkę
    i pytam czy to nie trup przypadkiem
    Włos się jej zjeżył serce jej łup
    i Władka leży też u mych stóp

    Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie

    Myśle do trupa za chwile wrócę
    Lecz najpierw żonę Władkę ocucę
    i na kanapke taszcze tup, tup
    Żone mą Władkę z oczami w słup

    Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie

    Tylko że myśle gdy się ocuci
    znow trupa widok w niebyt ja rzuci
    zaś nie ponowi jej się ten szok
    o.. jeśli się dowi że nie ma zwłok

    Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie

    Reasumując naprawię gafę
    trupa pakując z powrotem w szafę
    I tu enigmat ciemny jak grób:
    trupa już nie ma tam gdzie byl trup

    Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie

    Lece na schody zbiegam w piwnice
    Nigdzie ni śladu trupa nie widzę
    Wracam na górę - a niech to kat
    Po mojej żonie też przepadł ślad

    Ach strach, strach, rany boskie, rany boskie
    Trafu widocznie takiego łupem
    padłem że żona mi uciekła z trupem
    Trafy przeklęte gdy Ci do stóp
    Z szafy wypada przystojny trup
    Rany boskie...

    Śpiewał...Bronisław Pawlik

  13. #33

    Domyślnie

    Jeremi Przybora

    Odrażający drab

    wyk. Jarema Stępowski i Jeremi Przybora

    Na kominku ogień płonie syczy sykiem smolnych szczap
    Przy kominku grzeje dłonie odrażający drab

    dobry Boże trap sie trap, odrażający drab
    Dłonią grzeję dubeltówkę, wezmę wyjdę i bum buch
    Pozamieniam na gotówke obywateli dwóch

    Weźmie wyjdzie i buch,buch obywateli dwoch

    W palenisku ich zakopie pójde w karczmie sączyć dzban
    Ułożyleś sobie chłopie nie do przyjecia plan

    Tu dwa trupy a tu dzban - nie do przyjecia plan
    Jak wysącze dzban to jeszcze rym karczmarza dzbanem w łeb
    Karczmarzową zaś popieszcze łasą na pieszczot lep

    Jego pustym dzbanem w łeb a ja na pieszczot lep?

    Ale zdradzi mnie kominek bo mych ofiar dusze dwu
    Przez płonacą tam sośninę zasyczą: psst.. to tu

    Sykną dusze ofiar dwu: pst to tu, pst to tu

    Syk usłyszy ten co trzeba co na draba oko ma
    I za aprobatą nieba wykopie trupy dwa

    co na draba oko ma..wykopie trupy dwa

    Od tej chwili już do stryczka bliziuteńko jak przez sień
    Drabie nie tkwij w złych nawyczkach i póki czas się zmień

    Dynda, dynda stryczka cień więc póki czas się zmień

  14. #34
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar AgnesK
    Zarejestrowany
    Sep 2002
    Posty
    8.360
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    525

    Domyślnie

    Christian Morgenstern

    Rozmowa ślimaka z samym sobą
    przełożył Witold Wirpsza

    Wyjść ze skorupki?
    Nie wyjść ze skorupki?
    Krok ze skorupki?
    Nikrok ze skorupki?
    Kroknirupki -
    krokrupki
    kokkrupki
    korupki
    krupkikrupkikrupki

    (Ślimak zaplątuje się we własne myśli,
    albo one to raczej tak się w niego wplątały,
    że odpowiedź na pytanie musiał odłożyć na później).

  15. #35

    Domyślnie


    ................... dla wszystkch zakredyconych ?

  16. #36
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar AgnesK
    Zarejestrowany
    Sep 2002
    Posty
    8.360
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    525

    Domyślnie

    Fantastyczna interpretacja Ziaba Na pewno właśnie zakręconych zakredyconych miał na myśli Morgernstern.

  17. #37

    Domyślnie

    Jan Brzechwa

    "Ślimak"


    "Mój ślimaku, pokaż rożki,
    Dam ci sera na pierożki."

    Ale ślimak się opiera:
    "Nie chcę sera, nie jem sera!"

    "Pokaż rożki, mój ślimaku,
    Dam ci za to garstkę maku."

    Ślimak chowa się w skorupie.
    "Głupie żarty, bardzo głupie."

    "Pokaż rożki, mój kochany,
    Dam ci za to łyk śmietany."

    Ślimak gniewa się i złości:
    "Powiedziałem chyba dość ci!"

    Ale żona, jak to żona,
    Nic jej nigdy nie przekona,

    Dalej męczy: "Pokaż rożki,
    Dam ci za to krawat w groszki."

    Ślimak całkiem już znudzony
    Rzecze: "Dość mam takiej żony,

    Życie z tobą się ślimaczy,
    Muszę zacząć żyć inaczej!"

    I nie mówiąc nic nikomu,
    Po kryjomu wyszedł z domu.

    Lecz wyjść z domu dla ślimaka
    To jest rzecz nie byle jaka.

    Ślimak pełznie środkiem parku,
    A dom wisi mu na karku,

    A z okienka patrzy żona
    I wciąż woła niestrudzona:

    "Pokaż rożki, pokaż rożki,
    Dam wi wełny na pończoszki!"

    Ślimak jęknął i oniemiał,
    Tupnął nogą, której nie miał,

    Po czym schował się w skorupie
    I do dziś ze złości tupie.



  18. #38
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar AgnesK
    Zarejestrowany
    Sep 2002
    Posty
    8.360
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    525

    Domyślnie




    BelPajan
    Kuszenie ślimaka

    Ślimak, Ślimak wystaw rogi
    dam Ci sera na pierogi
    do pierogów dam kapusty
    może trafię w Twoje gusty?

    Ale Ślimak trudna rada
    siedzi w kącie, mało gada
    Dam Ci jeszcze ciastko z makiem
    Jak tu gadać z tym Ślimakiem.

    Dnia pewnego pani miła
    naleśnikiem go kusiła
    i czekała tak nieboga
    długa dla Ślimaka droga.

    Innym razem, dla ochłody
    naciągała go na lody
    Ślimak przyszedł, okiem łypnął
    rzekł dwa słowa , no i ... zniknął

    Ślimak, Ślimak nadstaw uszko
    Ja rumiane dam jabłuszko
    Ślimak więc nadstawia ucha
    i dzieweczki szeptów słucha.

    A gdy przyjdzie zimny luty
    dla Ślimak mam grejpfruty
    poczęstuje też cytryną
    nie strasz mnie już kwaśna miną

    Ślimak, Ślimak ! Nie uciekaj !
    Masz tu z Nestle miskę mleka
    I orzeszki Ci rozłupie
    pokaż co masz w tej skorupie

    Ślimak wcale nie ucieka
    gdy dzieweczka się uśmiecha
    gdy tak smacznym jadłem kusi
    pokosztować wszystko musi!

    Ślimak, ślimak siedzi cicho
    aż usłyszy Drobne Licho
    co w skorupkę jego puka
    na świat ciągnie tego mruka.

    Ślimak, Ślimak da Ci róże
    Przychodź tutaj jak najdłużej
    a gdy dotknie cię zwątpienie
    w tej skorupce znajdź schronienie.


    Czyżby ślimaczy tydzień

  19. #39

    Domyślnie

    "Głos rozsądku"

    Przyczłapał ślimak do banku.
    Wlazł do holu o poranku,
    wziął ulotek pełne łapy
    u okienka się ucapił:

    - Zachodzę od wczoraj w głowę;
    Są kredyty całkiem nowe
    procent niski, bliski zera -
    kiedy brać, no... jak nie teraz ????

    Pracownica banku mami
    - Weź ten kredyt, płać latami !
    Ale z boku głos rozsądku
    przywołał go do porządku:

    - No tak.. lecz gdy go nie spłacisz
    ten swój grzbiecik szybko stracisz
    Bo komornik ostempluje,
    zrobi spęd i zlicytuje....

    Ślimak polazł niespełniony
    do ślimaczej swojej żony...
    Może z nią nie tak bajecznie,
    ale za to jak bezpiecznie !

    - Dom w marzeniach pozostanie...
    Na razie mam to mieszkanie,
    zakręcone, trochę małe,
    ale moje, i na stałe !

    Może wszystko się ślimaczy
    ale jest bezpieczne raczej...
    Bo najgorzej, proszę pani
    dać się mamić marzeniami.


  20. #40
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar AgnesK
    Zarejestrowany
    Sep 2002
    Posty
    8.360
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    525

    Domyślnie


    To ja w tej rundzie już odpadam...
    ...Pomocy....

    Chociaż... czekaj, nie poddam się bez walki. Już ja coś wymyslę

Strona 2 z 5

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony