No właśnie, mam problem, bo wiem czego chcę, ale głupieję biorąc do ręki wzornik czy stając przy szafie kolorów.
Tym bardziej, że wiem, że na małych próbkach oko może się oszukać (mojej koleżance wyszła wściekła neonowa zieleń zamiast jasnego pastelowego koloru)
Słyszałam, że dobrym sposobem jest zamówienie małej próbki i pomalowanie kawałka ściany- czy ktoś tak robił?- czy to się sprawdza? Co z tym zrobić-jeżeli kolor jest nie ten. Może lepiej pomalować kawałek płytu KG (został mi kawałek) i przyłożyć w kilku miejscach?
A może to wcale nie zdaje egzaminu i wybór koloru jest mimo wszelkich systemów dobierania koloru wielką loterią?