Witam wszystkich remontujących i przebudowujących
Forum remontowe "po cichutku" przeglądam już od kilku lat, szukając ciekawych inspiracji do modernizacji naszego domu...
Plan naszego remontu dotyczył zagospodarowania poddasza ale jego termin nie był bliżej określony, gdyż na razie nie była to pilna sprawa... nasza rodzinka, tzn. ja, mój mąż i dwoje naszych pociech w wieku przedszkolnym mieliśmy do dyspozycji domek o pow. 86 m2...
Nasz "SZARACZEK", nazwałam go tak ze względu na kolor elewacji i niepozorny wygląd,to mój rodzinny dom, w którym mieszkałam prawie całe moje życie
Gdy jeszcze byłam na studiach moja mama postanowiła uporządkować swoje sprawy i przepisała dom na mnie...
Dom zbudowany na początku lat 60-tych, w którym były 3 niemałe pokoje, przestronna kuchnia, przedpokój, łazienka i weranda a do tego piwnica i strych oraz podwórko + ogród razem 10 arów (1000 m2)... w porównaniu z blokiem, w którym mieszkałam w czasie studiów to super przestrzeń... wiec nie było się nad czym zastanawiać i postanowiłam, że jak tylko skończę studia wracam do mojego szaraczka... Wszystko miałam zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach na najbliższe kilka lat... Zamieszkamy (ja i mój prawie mąż) razem z mamą (gdy byłam dzieckiem w tym domu mieszkała z nami babcia i dla mnie było to zupełnie naturalne)... zrobimy porządek na podwórku (trzeba było rozebrać stodołę i stare szopki, uporządkować teren i posiać trawkę)... a jak nam się powiększy rodzinka to babcia się przyda a jeśli zrobi nam się ciasno to wtedy pomyślimy nad powiększeniem naszej przestrzeni
Niestety choroba mamy zweryfikowała częściowo nasze plany... W 2002 roku zamieszkaliśmy w naszym domu sami i pełni młodzieńczego zapału przystąpiliśmy do realizacji wcześniejszych planów...
Po roku otoczenie naszego szaraczka zmieniło się nie do poznania, mieliśmy własny domek, podwórze z zieloną trawką i altanką gdzie mogliśmy odpocząć po pracy... więc najwyższy czas na skompletowanie rodzinki
Trzy lata później rodzinka była w komplecie: rodzice + córeczka + synek
...a nasz domek wyglądał tak:
rozkład pomieszczeń w środku...
Mieszkało nam się całkiem wygodnie, ale jak się nic nie dzieje to jest nudno, więc zaczęliśmy myśleć o dodatkowym pokoiku, który przydałby się za kilka lat, gdy dzieci pójdą do szkoły...
Ja od zawsze marzyłam o swoim pokoiku na poddaszu, wydawało mi się, że to najlepsze rozwiązanie i przekonałam do tego pomysłu mojego męża... Postanowiliśmy, że zagospodarujemy strych, tzn. zrobimy tam pokoiki dla dzieci i jeśli się uda to dodatkową łazienkę... oczywiście remont rozłożymy w czasie na miarę naszych możliwości, czyli bez kredytu...
Plan był dobry, ale niestety nie dla nas a właściwie nie dla naszego domu... okazało się, że nasz dom wymaga bardzo poważnego remontu, a to wiąże się z zadłużeniem na kilkanaście lat a wiec mamy poważny problem i musimy się poważnie zastanowić co dalej... remontujemy czy sprzedajemy i szukamy innego miejsca na ziemi dla naszej rodzinki
Decyzja nie była łatwa... ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na kapitalny remont...
Dzisiaj mija właśnie rok od rozpoczęcia naszego remontu...
Postanowiłam rozpocząć opisywanie metamorfozy naszego szaraczka, aby nie zapomnieć jak to było, kiedy walczyliśmy o spełnienie naszych marzeń....
W wolnych chwilach będę opisywała co zostało już zrobione a co jeszcze przed nami...