No przepraszam, ale ja nie mam obowiązku wiedzieć, że szefowa jest nerwowa i że z takimi sprawami to powinienem uderzać do szefa, a nie do niej. Zadzwoniłem - odberała szefowa. Wyłuszczyłem sprawę (w mojej opinii banalną - chciałem kupić kilka osłonek, bo mi tynkarze zgubili) i okazało się, że to jest WIELKI PROBLEM!!! Co według Ciebie jako klient powinienem jeszcze zrobić?Napisał finlandia
A w internecie wstukałem co wstukałem, bo szukałem odpowiedzi na pytania. Nie obsmarowywałem z nazwiska ani sprzedawcy, ani producenta okien (bo on tutaj w ogóle nic już nie jest winny)...
Po prostu szkoda mi tego, że przed zakupem okien relacje na linii sprzedawca (w osobie szefowej)-klient były zupełnie inne niż po zakupie...