Nareszcie! Sledze dzienniki na forum od jesieni, kiedy to postanowilismy, a w zasadzie to ja postanowilam i zarazilam tym postanowieniem zonciusia (tak mowie do mojego meza) o budowaniu domku. Jesienia wybralismy projekt jest to irys z horyzontu i zaczelo sie spokojne rozgladanie za dzialka (sledzilam przetargi i podpytywalam znajome osoby). Niestety dzialek u nas jak na zlosc nie bylo, bo nastapil bum budowniczy, a jak byly to ceny z kosmosu. Wiosna sobie odpuscilam, bo mieszkac mamy gdzie, az do lipca kiedy to uroki posiadania sasiadow zmusily mnie do szybkiego dzialania. Syna (12lat) wyslalam z babcia nad morze, a ja codziennie po pracy przez ponad tydzien jezdzilam po wioskach otaczajacych nasze miasteczko od gospodarza do soltysa i wypytywalam o dzialki. Nie napisalam, ze naszym marzeniem bylo zamieszkac na wsi, bo i tak do pracy dojezdzamy w jedna strone 40km, wiec 2 km dalej nie przerazaly nas. Wracajac do dzialek, to albo ich nie bylo, albo chcieli drogo, albo trzymali do dzieci. W koncu w kolejnej wsi stanelam pod sklepem spozywczym, a tam pieciu panow podchmielonych pije piwko, no to ja ich pytam czy nie wiedza kto chce sprzedac dzialke, oni zaczeli mi sypac nazwiskami osob, ktore podobno dzialki maja. Pojechalam do domu ksiazke telefoniczna przeszukalam i dzwonie, na piec podanych nazwisk tylko jedna osoba powiedziala, ze ma dzialke budowlana o pow. 28arow. No i ja w tym momencie myslalam, ze oszaleje ze szczescia, bo takiej powierzchni szukalismy. Zaraz na rano umowilam sie z ta babka (jedyna wlascicielka), pojechalam tam na drugi dzien a tam dzialka na malej gorce kilka metrow od glownej drogi, woda, prad, po prostu marzenie. Problem zaczal sie jak zaczelam pytac sie o cene, bo kobieta nigdzie sie nie oglaszalai byla zielona w tym temacie, kazala mi przyjechac za dwa dni. Pojechalam w podanym terminie ale wczesniej sprawdzilam dzialke w gminiei okazalo sie, ze ta kobieta przeksztalcila te dzialke z pola w budowlana trzy lata temu i jezeli ja sprzeda przed uplywem pieciu lat to musi zaplacic 30% podatku do gminy od roznicy wartosci dzialki przed i po przeksztalceniu w budowlana. No i w tym momencie przestalam sie cieszyc ale pojechalam do kobiety. Cene mi podala, nie byla taka straszna ale jak uslyszala , ze musi zaplacic 30% to od razu sie wycofala. Powiedzialam, ze ja za nia zaplace te 30% +wszystkie koszty ale musi troche zjechac z ceny, dalam jej czas do wieczora, naklamalam ze mam jeszcze dwie oferty i nie moge dluzej czekac. Wieczorem zadzwonila, ze sie zgadza, a ja zaraz do niej jechalam, spisywalam umowe i wplacilam zadatek. Dopiero potem w domu powiedzialam mezowi, ze jakby ta kobieta nie zjechala z ceny to tez prawdopodobnie bysmy kupili te dzialke - cisza, 200m do lasu, sasiedzi sa ale nie zagladac beda przez plot. 01 sierpnia spisalismy wszystko u notariusza.
Mapki do projektu juz odebralam, architekta juz wybralismy i dogadalismy sie co do ceny, bedzie nanosil zmiany w projekcie i zalatwial wszystko w energetyce, gminie i ci tam jeszcze potrzeba, ja dostane od niego gotowe pozwolenie na budowe, wszystko mam miec za 6 tygodni. Budujemy Irysa i dotatkowo budynek gospodarczy parterowy o pow. uzytkowej okolo 55m.
W przyszlym tygodniu mam dostac juz poprawione projekty na dom i gospodarczy, spieszy mi sie, bo musze szukac ekipy, chce w tym roku postawic mury i przykryc dachem.
Co dziennika to chce na biezaco wklejac zdjecia, zdawac relacje z etapu budowy i wydatkow. Martwi mnie jedno - nie umie na razie umieszczac zdjec, ani linkow do wybranych stron (np. do strony mojego projektu), w zwiazku z tym musze udac sie do jakiegos znajomego, ktory mi pokaze jak to sie robi.
Pozdrawiam wszystkich i przepraszam, ze tak sie rozpisalam, nastepnym razem bedzie krocej i konkretnie.