ja wiem ze inaczej ale nadal stoje przy swoim - wole na zime je zawinac na wierzchu niz dawac do srodka
Joana, ja mam tez ustawienie ze caly zimny wiatr mi tu leci, donice obwijam albo materialem, albo bombelkowym, badz - jak np tujki w donicach - torby papierowe w ktorych u nas zabieraja liscie itp, rozcinam spod i nakladam od gory tak ze zaslania i donice i krzaka , gora jest otwarta dla powietrza. Jeszcze mi nic nie zdechlo w donicach na dworzu. W zimie tez podlewam szystko w donicach, raz na miesiac. Jak jest cieplej, zeby korzenie nie wyschly.
Raz mi bukszpan zdechl ale stal w garazu i go zapomnialam podlac przez cala zime, wysechl. Predzej mi padalo cos w ziemi niz w donicach - bez zadnego stryropianu, wiec jak mowie to mowie na swoim doswiadczeniu a zimy mamy tu ze jest i -40C plus arktyczny wiatr.