Witam, pewien dalszy sąsiad który nigdy nie był Stroną w postępowaniach zażądał od nas wręcz blokującej kwoty za przyłącze do wodociągu biegnącego w naszej działce!. Po konsultacjach prawnych (AN i WT były OK) wyszło, że nie ma ku temu prawa. Nachodził i mękolił, więc coś mu obiecaliśmy (dla świętego spokoju) ale on propozycje odrzucał -chciał więcej. W końcu po ok. 1.5 roku oświadczyliśmy ostatecznie, że albo przyjmuje naszą propozycję "rekompensaty" albo wykonamy przyłącze zgodnie z prawem ale bez jakiejkolwiek "rekompensaty". Propozycję odrzucił, ale po 2 tyg. przysłał pismo, że jednak się zgadza!

W międzyczasie my zrobiliśmy przyłącze i on nas już nie interesuje, ale straszy sądem. Jak do tego podejść prawnie? Co jest wiążące?