Na zimę nic nie robię. One sobie świetnie same radzą w każdej temperaturze. Przeżyły jako jeszcze młode -30 pod śniegiem. Trzeba tylko pamiętać, żeby gdy zaczynają kwitnąć regularnie podlewać.
Wiosną usuwam uschnięte liście i pałki po kwitnieniu. Koniec
Połowa maja 2013 – liliowce na drugim planie.
12 sierpnia 2013 jeszcze kwitły.
Początek lipca 2014
Aktualne zdjęcie mam pod ręką tylko z 6 maja tego roku. Liście liliowców widać na samym końcu przed berberysem.